wtorek, 27 maja 2014

Krótka historia napisu o treści: „ŚMIERĆ KOMUNIE”

Krótka historia o "tajemniczym napisie".


Nim doszło do uroczystego odsłonięcia pomnika Poległych Stoczniowców Gdańska w grudniu 1970 roku, które miało miejsce w Gdańsku dniu 16 grudnia 1980 roku, na poprzecznym ranieniu jednego z trzech krzyży pojawił się "tajemniczy napis" wycięty szlifierką i ręką Mojego Brata.

Ten napis nie był jak się okazało już wkrótce tajemniczy dla ówczesnej komunistycznej bezpieki z jej liczonymi w setkach tysięcy tajnymi współpracownikami i osobowymi źródłami informacji, bo już następnego dnia było wiadome, ze pośród budowniczych jest esbecki konfident, który o powstałym napisie uprzejmie doniósł, zapewne za kilka judaszowych srebrników.


Napis ten brzmiał:



https://lh3.googleusercontent.com/-Tqh-33aSGUg/Uy3fwgCGVCI/AAAAAAAAVJU/ChU39qfjgds/w665-h393-no/Napis+%25C5%259AMIER%25C4%2586+KOMUNIE+na+gda%25C5%2584skim+pomniku+wyci%25C4%2599tym+przez+mojego+brata.jpg

Fakty:


W czasie budowy gdańskiego pomnika jesienią 1980 roku poświęconego poległym stoczniowcom Gdańska w grudniu 1970 roku, który zna chyba każdy Polak, bo trudno byłoby go nie zobaczyć będąc choćby tylko przejawem przez Gdańsk.

Trzy potężne stalowe krzyże zwieńczone trzema potężnymi kotwicami widoczne są dla każdego, kto nie jest ślepcem.

Gdański POMNIKU POLEGŁYCH STOCZNIOWCÓW W GRUDNIU 1970 ROKU powstał ze zbiórki społecznej jak i został wybudowany w czynie społecznym stoczniowców gdańskich jak i pracowników Mostostalu Gdańsk.

Pracownicy Mostostalu Gdańsk, którzy dokonywali montażu tego potężnego pomnika pracowali nieodpłatnie i społecznie w ramach swoich urlopów wypoczynkowych.

Wśród nich był mój brat, który w czasie montażu wyciął szlifierką na jednym z poprzecznych ramion krzyża napis o treści „ŚMIERĆ KOMUNIE”.

Wkrótce po wykonaniu tego napisu na placu budowy pojawił się ówczesny I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku towarzysz Tadeusz Fiszbach, który zażyczył sobie zobaczyć krzyże od/u góry.
Już wówczas pracownicy Mostostalu Gdańsk, a szczególnie członkowie brygady Stanisława Grzyba z Pszczółek zorientowali się, że chodzi o zobaczenie napisu, który wyciął szlifierką mój brat.
Towarzysz I sekretarz KW PZPR Tadeusz Fiszbach zażądał od kierownika budowy by go podniesiono w koszu podczepionym pod dźwig na wysokość poprzecznych ramion trzech krzyży gdańskiego pomnika.

Bóg czuwał tego dnia nad monterami z Mostostal Gdańsk, bo pogoda była wietrzna, wręcz sztormowa, której dodatkowo pomógł sam operator dźwiga, który celowo postanowił pomóc naturze i też zaczął bujać koszem z towarzyszem sekretarzem na pokładzie.
Towarzysz sekretarz się przestraszył i nim dotarł na wysokość poprzecznych ramion krzyży zaczął gestykulować i pokazał operatorowi dźwigu by ten go natychmiast opuścił na dół, co ten pośpiesznie uczynił.
Było to przed uroczystym odsłonięciem pomnika, które odbyło się w dniu 16 grudnia 1980 roku, na które byłem imiennie zaproszony, a samo zaproszenie jest dostępne w jednym z moich katalogów z dokumentami z czasów Pierwszej Solidarności, które już na Blogmedia24.pl, jak i na moim blogu upubliczniałem, do których linki zamieszczam po raz kolejny niżej.



Jeden z licznych albumów z dokumentacją i fotografiami eksponatów:



Po raz pierwszy o historii i autorze powstania tego napisu opowiedziałem dla Bogusława Gołąb w czerwcu 2010 roku, który wspomniał o tym fakcie w swojej książce pt.: „Idź, bądź wierny”.


Istnienie tego tajemniczego napisy zostało odkryte przez innych dopiero w czasie konserwacji pomnika, co potwierdził mi osobiście Tomasz Moszczak, dla którego w obecności Stanisława Fudakowskiego opowiedziałem o tym napisie wykonanym przez mojego brata w czasie nagrywania materiału filmowego do spotu wyborczego, który wykonaliśmy na rzecz Jarosława Kaczyńskiego razem z komentatorem z Kataryny z Warszawy o Nicku @Stary Obserwator (ja nagrałem materiał filmowy i wykonałem fotografie, a On to zmontował w całość w różnych wersjach, muzykę „użyczył” Jan Pietrzak. Karol Guzikiewicz użyczył mi archiwalne fotografie i filmy z manifestacji Stoczniowców w Warszawie z dnia 29.04.2009 r.), który jest dostępny na moim kanale YT tu:



Linki do klipu który musiał być podzielony na 4 odcinki:





„Film powstał dzięki bezinteresownej i spontanicznej inicjatywie anonimowych "Kataryniarzy", z blogu pani "KATARYNY"  http://www.kataryna.blox.pl/html
 Dedykujemy go Polsce, Polakom i kandydatowi na urząd Prezydenta RP - Panu Premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu. Podziękowania za udział i pomoc składamy KM NSZZ "Solidarność" Stoczni Gdańskiej i wszystkim bezimiennym bohaterom z czasów komuny, a szczególnie osobom, które były uprzejme wystąpić w filmie: - ks prałatowi Henrykowi Jankowskiemu - Panu Andrzejowi Gwieździe, - Panu Tomaszowi Tadeuszowi Moszczakowi, - Stanisławowi Fudakowskiemu, - Bogusławowi Gołąbowi, a także: - Panu Karolowi, Guzikiewiczowi, Zastępcy Przewodniczącego Komisji Międzyzakladowej NSZZ "Solidarność" Stoczni Gdańskiej, który udostępnił nam wykorzystane w filmie materiały archiwalne wideo stoczniowej Solidarności.”

Dziś już mam możliwość przesyłać na mój kanał filmów dłuższych od 10 minut.
Będę jedynie musiała odszukać go w swoich archiwach w całości, bo poszatkowany na cztery części ogląda się źle i gdy tylko wygospodaruję nieco czasu to go odszukam i prześlę na mój kanał na YT pod tym samym adresem.

Korzystając z okazji dziękuję szczególnie serdecznie za pomoc w nagraniu spotów i montaży Panom: Janowi Pietrzak – podkład muzyczny, Karolowi, Guziekiewicz, Andrzejowi Gwiazda, Bogusławowi Gołąb, Tomaszowi Moszczak, Stanisławowi Fudakowskiemu oraz @Staremu Obserwatorowi - montaż.
Swojego wizerunku i głosu w dniu 25 czerwca 2010 roku użyczył mi też krótko przez swoją śmiercią ksiądz prałat śp. Henryk Jankowski.

Wracając do gdańskiego pomnika i mojego brata, wykonawcy tajemniczego i mało znanego napisu „ŚMIERĆ KOMUNIE” muszę napisać, że w stanie wojennym mój brat został internowany i sadzony w Zakładzie Karnym w Iławie, w którym klawisze zabawili się w komunistycznych stomatologów wybijając mojemu bratu zęby.
Imienia i nazwiska mojego brata, o którym piszę nie znajdzie nikt w „Encyklopedii Solidarności”.
Poza dokumentacją fotograficzną jak i oświadczeniami pracowników Mostostalu Gdańsk, na których widnieje imię i nazwisko mojego brata jak i jego brygadzisty, Stanisława Grzyb, o tym, że wykonywali oni nieodpłatnie pracy przy budowie gdańskiego pomnika w ramach urlopów wypoczynkowych innych materiałów nie odnalazłem na stronach Solidarności, na których za to natrafiłem na licznych konfidentów bezpieki, jako tych rzekomo najbardziej zasłużonych i odznaczonych najwyższymi odznaczeniami państwowymi.

Kilka fotografii tak z placu budowy pomnika w Gdański jak i kilka fotografii prywatnych mojego brata zamieszczam niżej bez jego zgody, lecz na własną osobistą odpowiedzialność.
Ci czytelnicy, którzy mnie znali i znają osobiście w realu w latach 70. i 80. XX wieku rozpoznają na tych fotografiach także i piszącego te literki @Obiboka na własny koszt – kiedyś gdańskiego Hipka i Mieszko II.

 
Na tej fotografii niżej chyba z roku 1952 przyszły budowniczy gdańskiego pomnika i wykonawca napisu „ŚMIERĆ KOMUNIE” stoi po lewej.
 



 Nim Mój Brat, moja siostra jak i ja przyszedłem na świat, była na nim nasza praprababcia, której fotografię zamieszczam niżej, tak gdzieś z okolicy połowy XIX wieku.

Z moim bratem w roku 1972:



Na tej fotografii jesteśmy razem z moim bratem w roku 1974:




Fotografie niżej wykonane zostały na gdańskich Stogach rok 1975 w mieszkaniu Pani Kazimiery Kołodzińskiej przy ulicy Tamka u kwiaciarki z Gdańska, która brała udział w wykonywaniu jak i składaniu kwiatów i wieńców tak pod bramą Stoczni Gdańskiej im. Lenina jak i pod ponikiem Jana III Sobieskiego. Wielokrotnie pomagaliśmy Jej z bratem wykonywać wieńce z gałęzi świerkowych w Jej budce na placu przy Hali Targowej w Gdańsku. Było nas kilkunastu na gdańskich Stogach w tym Zbigniew S. z żona Barbarą S., Lech L. z siostrą Renatą L. mieszkający w tej samej klatce schodowej jak Wałęsowie, córka Kazimiery Ewa K. i jej późniejszy mąż Jan P., siostry Bożena C. i Krystyna C., Marian i mój brat. Innych nie pamiętam za dobrze i dlatego nie wymieniam by nie popełnić błędu.

Pani Kazimiera z lewej:















Lubiliśmy też sobie głośno pośpiewać i pograć u Pani Kołodzińskiej na gdańskich Stogach:



Tak wyglądał na swoim ślubie w 1976 roku:




Tak gdy wyszedł z Zakładu Karnego w Iławie w roku 1982 ze swoim i moim synem w naszym mieszkaniu gdzie była moja prywatna drukarnia:



Syn Mojego Brata widoczny na tej fotografii z lewej jest znanym nie tylko w Polsce człowiekiem,  bo bardzo dobrze znanym szczególnie w krakowskim świadku muzycznym - jazzowym.

Mój syn jest jednym z najmłodszych w Polsce opozycjonistą - jak widać udokumentowanym także na fotografiach dostępnych publicznie. 

Mając nieco ponad rok bo w dniu 3 maja 1982 roku uległ ciężkiemu zatruciu gazami w Gdańsku.

W ubraniu i kocyku przemycał na starówkę gdańską ulotki wydrukowane przeze mnie.

Latem 1982 roku na Długim Targu na wysokości tego samego miejsca, co fotografia z transparentem namalowanym na kawałku twardej pilśni "Boję się Żarnowca". W tle widoczna jest Zielona Brama.

W wieku 15 miesięcy więzień AŚ w Gdańsku, który w sali widzeń pokazywał ojcu jak już potrafi chodzi i biegać.
Mój syn w maju 1986 roku na Długim Targu w Gdańsku podczas manifestacji przeciwko budowie elektrowni atomowej w Żarnowcu:

Fotografia pochodzi ze strony Kosycarza:


Fotografia mojego syna znalazła się w jednym z papierowych licznych albumów fotograficznych Kosycarza, w których także odnalazłem i siebie.

Została bez zgody i wiedzy mojego syna wykorzystana do promocji budowy elektrowni jądrowych w roku 2008 TU:


Odnalazłem fotografię mojego syna, na której jest w tej samej czarnej bluzie sztruksowej z kolegami z gdańskiej Oruni:


Mój Syn był naocznym świadkiem wielu wydarzeń i uczestnikiem wojny komunistów z Narodem Polskim, który też poniósł szkody tak zdrowotne jak i emocjonalne.
Dziś jest antykomunistą nie gorszym od jego ojca i tylko dlatego został ujęty w moim opowiadaniu o tajemniczym napisie na gdańskim pomniku wykonanym przez Mojego Brata.

O moim synu z transparentem winien jestem napisania odrębnej notki, bo w związku z moją działalnością polityczną, związkową i społeczną przeszedł bardzo wiele, bo o mało nie utracił życia - za to zdrowie i sprawność utracił na całe życie. Ale o tym innym razem gdy zdecyduje się opisać jego historię, gdyż musiałbym uzyskać od syna zgodę na upublicznienie jego osobistej historii, w której co bym tu dziś i teraz nie napisał to mam też swój osobisty i niepośledni udział.

Tak mój brat wyglądał w roku 1990 w gdańskim Parku Oruńskim:



A tak wyglądał jesienią 1980 roku w czasie budowy i montażu pomnika Poległych Stoczniowców Gdańska w grudniu 1970 roku.
Brat stoi na ramieniu krzyża pierwszy z lewej, a brygadzista Stanisław Grzyb stoi na kotwicy z lewej strony.


https://lh6.googleusercontent.com/-eX-90_KGxZo/Uw5rU-wYD0I/AAAAAAAATbQ/y3G-8k7f8Ek/w275-h393-no/Budowniczowie+Pomnika+Poleg%25C5%2582ych+Stoczniowc%25C3%25B3w+w+grudniu+1970+roku+w+Gda%25C5%2584sku+z+Mostostalu+Gda%25C5%2584sk+-+grudzie%25C5%2584+1980+r..jpg



 Właśnie w takim koszy miał zamiar zobaczyć napis na pomniku Tadeusz Fiszbach.



 Brat siedzi w drugim rzędzie w środku w czapce uszance.







Na fotografii niżej stoi w czapce uszance z linką z pasem bezpieczeństwa.









Na tej fotografii niżej widoczny jest mój kolega fotograf z GSR Stanisław Składanowski - ciemne włosy fotograf - pierwsze z prawej przy zarysie kotwicy;




 Park w Gdańsku Oliwie w roku 1976. Brat z małżonką i przyjaciółmi.



Był czas na wszystko, bo życie toczyło się inaczej niż dziś - były prawdziwe przyjaźnie, gdy dziś jest i właściwie całkowicie brak.

Można się bawić i robić bardzo ważne oraz bardzo znaczące rzeczy pro publico bono.

Brat wybudował nie tylko gdański pomnik, lecz także m.in. Port Północny a Gdańsku i obecny LOTOS od postaw.

Ja walczyłem z komuną w grudniu 1970 roku, gdy zostałem ranny w twarz i oczy, taż że o mało nie stałem się całkowicie ociemniałym i bez jednej gałki ocznej, w dniu 25 czerwca 1976 roku brałem udział w strajku w GSR, od 15 sierpnia 1980 roku byłem w komitetach strajkowych, komisjach zakładowych i wydziałowych budowałem Solidarność, którą w GSR budowałem od podstaw, która jak mało która zdała egzamin, a jej członkowie w większości zachowali się jak należy.

Jestem z tego co robiłem i zrobiłem w swoim życiu bardzo dumny pomimo tragedii życia jakie mnie dotknęła już w wieku 13 lat, gdy musiałem pracować fizycznie by mieć na kawałek chleba siebie i dla mojego rodzeństwa. Praca 13 latka przy rozładunku i załadunku wagonów kolejowych i samochodów nie była zabawą lecz przeklętą katorgą, której ciężar psychiczny, zdrowotny i moralny odczuwam po dzień dzisiejszy.

Dlatego każdy bez wyjątków gdy chciał cokolwiek mi zarzucić niech liczy się z tym, że popełnia w stosunku do mojej niewyobrażalne zło i grzech śmiertelny, którego ja jako grzesznik nie będę w stanie nikomu z nich wybaczyć za swojego życia.

Wygląd nie świadczy o niczym, tak jak widać po tym przykładzie Mojego Brata jak i moim.
 Długowłosi i zarośnięci "chuligani", a tymczasem?

 Bo kto by pomyślał, że tacy jak na tej fotografii z roku 1976 będą obalać komunę już w roku 1980.



Onwk. v. gdański Hipek z koleżanką Ewą Kołodzińską, a córką Kazimiery Kołodzińskiej, kwiaciarki z gdańskich Stogów, na ślubie Mojego Brata, budowniczego pomnika gdańskiego.

Jakby ktoś pytał w jakim charakterze pracowałem wówczas w Gdańskiej Stoczni Remontowej? Odpowiadam: spawacza elektrycznego, który budował największy dok pływający o wyporności 55 DWT dla stoczni szwedzkiej, w którym chciałem uciec razem z kolegą, też spawaczem z Zakładu Budowy Doków Z-1 i studentem Politechniki Gdańskiej o ps. "Profesor" do Szwecji.

********


Linki do dokumentacji Pierwszej Solidarności w moim albumie na profilu o nazwie „Nie byle, jacy” są udostępnione na moim blogu TU:



UWAGA!

Nie najciekawsza jakość fotografii wynika z tego, że były wykonane w bardzo niesprzyjających warunkach oświetleniowych aparatem fotograficznym, bo nie maiłem zbytnio czasu by je odkleić z albumów i wykonać ich skany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.