poniedziałek, 29 czerwca 2015

Parę uwag do ksiązki pt. "Anna Solidarność" - autorstwa Sławomira Cenckiewicza

 Wiele razy opisywałem wydarzenia z sierpnia1980 roku posiłkując się moimi zapiskami jak i posiadaną dokumentacją archiwalną oraz informacją zawartą z gazet w tym stoczniowej gazecie przemysłu okrętowego "Ostrowia".

Teraz zacytuję obszerny fragment z książki Sławomira Cenckiewicza pt. "Anna Solidarność", do którego sukcesywnie będę dodawał moje uwagi coś w rodzaju suplementu dotyczącego fragmentów w których stwierdzę przekłamania, uproszczenia lub zwyczajne legendowanie się oparte na bujnej wyobraźni, które ni jak miały się do faktów.
Przypomnę, że poddanie strajku i zdrada TW Bolków ze Stoczni Gdańskiej im. Lenina miała miejsce kilkanaście godzin po podpisaniu w nocy z 15 na 16 sierpnia trójstronnego porozumienia trzech największych gdańskich stoczni w przedmiocie strajku (kontynuowania i zakończenia strajku) oraz w przedmiocie prowadzenia wspólnych, a nie w pojedynkę rozmów z rządem.
Komitet Strajkowy Stoczni Gdańskiej im. Lenina pod przywództwem Lecha Wałęsy i zgromadzonych przy nim działaczy WZZW, których nazwisk nawet nie chce mi się wymieniać, bo noszą miano zdrajców i zaprzańców.
Tym bardziej że trwali w swojej omercie wiedząc już w 1979 roku, że ich ówczesny guru był konfidentem bezpieki już od grudnia 1970 roku, a mimo to po jego zdradzie w dniu 16 sierpnia 1980 roku po raz kolejny uczynili z konfidenta bezpieki przewodniczącego, lecz tym razem już Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego.
Później był przez nich wyniesiony na funkcję przewodniczącego MKZ, KKP i KK Solidarności.
Spora ich grupa przyczyniła się do zainstalowania tego konfidenta bezpieki w Belwederze, przy którym wili swoje gniazdka i żyli w blasku i ciepełku TW Bolka przez wiele lat w nagrodę za ich omertę trwająca od 1979 roku.
Nie dziwie się dzisiejszym konfidentom, którzy w minionych latach poprzysięgli omertę na temat ichniego konfidenta bezpieki, którego spowiedź w tym względzie rzekomo nagrali na taśmę magnetofonową.
Ich ówczesną omerta trwająca wiele lat była i jest postrzegana przeze mnie jako ich zdrada Polski i Polaków, która ciąży na nich po dziś dzień pod postacią obecnego reżimu III RP, też po części ich dzieła czy to bezpośredniego czy pośredniego, a także przez zaniechanie..
Najzabawniejsze jest w tym to, że ci dzisiejsi oburzeni z taką łatwością chwalą się zasługami w Magdalence, przy okrągłym stole zdrady narodowej oraz blaszkami i świecidełkami, które przyjęli bez mrugnięcia okiem i wyrzutów sumienia od reżimu PRL Bis.
Komuniści sypnęli przed wieprzami sztucznymi perłami błyskotkami, a wieprze te perełki i błyskotki do piersi sobie przyszpilili i po saŁonach III RP poczęli biegać od koryta do koryta, oby za darmo, to i ocet był dla nich słodki jak miód.
By się dziś legendować i robić z siebie podrzędnego członka tej czy innej konstruktywnej opozycji PRL dziś są w stanie zostać nawet publicznym konfidentem i związać się z najbardziej ohydną kanalią i beneficjentem z czasów PRL, któremu z własnej inicjatywy denuncjują nie pytani i o to nie proszeni.
Cóż kurwą i cwelem wystarczy raz zostać, a w tym klinicznym przypadku najwidoczniej jest to już rutyna.

Moje uwagi będą pisane w innym kolorze by łatwo było je zauważyć.

Początek cytowanego fragmentu: Cdn.


Mój kolejny „kaprys” na Polskę


W dniu 6 marca 2015 roku postanowiłem odwiedzić Moich polskich Bohaterów i Patriotów, którzy jako jedyni mnie nie zdradzili, bo nie byli jak żyjący i legendujący się łajdacy, którzy publicznie udają prawych, uczciwych, prawdomównych, honorowych ludzi i rzekomych patriotów, którymi nie byli, nie są i nigdy nie będą.
Tymczasem stać ich jest nawet na prostackie donosicielstwo dla wirtualnej sławy i do tańców z trumną Mojej zamarłej śp. Mamy, której Wieczny Pokój Jej Duszy po Jej śmierci i po Jej pogrzebie cmentarny łajdak śmiał publicznie naruszyć.
Łajdak, który raczył użyć Jej śmierć i Jej pogrzeb w swoich załganych i haniebnych komentarzach, w których manipulował datami moich publikacji i śmiercią Mojej śp. Mamy, dokonując umyślnej i celowej dezinformacji opinii publicznej w celu podważenie mojej wiarygodności i wyrządzenie mi szkód osobistych.
Łajdak i kłamca pomówił mnie w sposób niegodny istoty ludzkiej, a tym bardziej człowieka rozumnego i rzekomo honorowego, bo tenże łajdak pomówił mnie, Jej syna o brak zasad i empatii, z których sam ten łajdak jest jak widać wyzuty z morale i zasad jakie winna posiadać każda ludzka istota.
Po haniebnych pomówieniach zawartych w paszkwilach rzekomego „wybitnego działacza WZZW” tenże „wybitny”, lecz łajdak przestał dla mnie w ogóle istnieć, bo z takimi łajdakami i kanaliami to ja się nie zwykłem zadawać ani im tym bardziej wybaczać.
Ba, ten cmentarny komentator nawet nie odróżnia daty śmierci Mojej śp. Mamy, która miała miejsce w dniu 9 listopada 2014 roku od daty Jej pogrzebu, który odbył się kilka dni po jej śmierci, bo najwyraźniej nie jest chrześcijaninem, a tym bardziej nie wywodzi się on z kultury chrześcijańskie, a już z całą pewnością nie jest on członkiem wspólnoty KK.
Mój kolejny tekst po śmierci Mojej śp. Mamy miał miejsce w dniu 21 grudnia 2014 roku, a więc po 40 dniach mojej żałoby, a nie w dniu następnym czy kolejnym jak śmiał insynuować publicznie trumienny tancerz, który moja publikację z dnia 7 listopada 2014 roku raczył lokować po śmierci Mojej śp. Mamy.
Łajdak, którym gardzę z czysto ludzkich pobudek, bo okazał się obłudną i załganą kanalią, która naruszyła Wieczny Pokój Duszy Mojej zmarłej śp. Mamy, która zmarła nie wiedząc, co to za zwierzę jest ten cały Internet i że w tymże grasują różne kanalie, a i cmentarne hieny, które ją wyciągną z grobu w niespełna dwa miesiące po jej śmierci. 

Ad rem.

Mój kolejny „kaprys” na Polskę

Po załatwieniu spraw w gdańskich sądach i prokuraturze, które zafundowali już mi znani z imienia i nazwiska dwaj współdziałający ze sobą donosiciele, z których jeden z nich zadenuncjował publicznie w wielu powielonych wpisach i komentarzach drugiego zapewne też „wybitnego” i z zasłużonego donosiciela, udałem się na pobliski Cmentarz Garnizonowy, gdzie postanowiłem zrobić porządek na grobach, w otoczeniu pomnika oraz płyt pamiątkowych na kwaterze nr 14.
Poukładałem porozrzucane przez wiatr wieńce.
Pousuwałem wiatrołomy i powypalane znicze.
Pozalewane wodą znicze i wkłady po wylaniu wody ponownie zapaliłem i ustawiłem na groby i pomnik.
Byłem zszokowany liczbą ludzi, którzy przyszli tego dnia na kwaterę nr 14, bo zazwyczaj jestem tam albo sam albo z Moją Wnuczką, która szczególnie polubiła sanitariuszkę Inkę.
Ba, przybyła na kwaterę nr 14 Pan Bogdan z żoną i córką z Niemiec, gdzie znalazł się w latach 80. XX wieku, który był pracownikiem Mostostalu Gdańsk, z którymi przez dłuższą chwilę porozmawiałem.
Była też Babcia z dwiema wnuczkami, z których starsza okazała się nie tylko rówieśniczką Moje Wnuczki, czterolatką, to na dodatek nosząca takie samo imię jak Moja Wnuczka.
Babci i Jej wnuczkom pokazałem fotografie Mojej Wnuczki, które wykonałem Jej w dniu 27 lutego 2015 roku na kwaterze nr, 14 gdy instalowała, wymieniała na nowe flagi narodowe na grobach oraz gdy stała na warcie honorowej przy pomniku i symbolicznych grobach Inki i Zagończyka.
Spotkałem radną Rady Miasta Gdańska z ramienia PiS, Panią Annę Marię Kołakowską http://www.gdansk.pl/bip/rmg6?rm6=18, która przybyła na kwaterę razem z kamieniarzem, który ma wykonać pamiątkowe płyty z granitu, które mają być zainstalowane w miejscu odnalezienia szczątek Inki i Zagończyka.
Wychodząc z cmentarza wyniosłem do cmentarnego śmietnika kilka siatek foliowych z zużytymi wkładami, pobitymi szklanymi zniczami oraz gałęzi z wiatrołomów.

Jak zwykle zahaczyłem o dwa kolejne gdańskie pomniki na skwerze im. Marii Konopnickiej przy ul. Hucisko i Targu Rakowym - dawnego Małego Błędnika tj. pomnik Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej oraz pomnik Polskich Harcerek i Harcerzy Gdańska.

Album z moimi fotografiami z dnia 6 marca 2015 roku jest tu: Zdjęcia – Google+
 
Obibok na własny koszt 

PS
Donosiciele, denuncjatorzy, konfidenci, konfitury są pośród Nas.
Ba, chcą w Internecie uchodzić za ludzi prawych, uczciwych, prawdomównych i honorowych, a tymczasem w realu są kim są.
Każdy kto chce dojrzy ich cynizm, obłudę i hipokryzją oraz zwyczajne donosicielstwo, z którym się nawet nie kryją, bo donoszą też publicznie sami na siebie.
Onwk.

Resortowi mają się coraz lepiej w III RP


Resortowi mają się coraz lepiej w III RP

Resortowi mają się dobrze. Komunistycznym decydentom i aparatczykom... rosną emerytury
Kto zyska najwięcej na waloryzacji emerytur? Okazuje się, że nawet o 50-60 zł miesięcznie wzrosną świadczenia komunistycznych funkcjonariuszy, podczas gdy zaledwie o 36 zł brutto więcej otrzyma większość polskich emerytów. Dlaczego? Zgodnie z wyliczeniami, najwięcej dostaną po prostu ci, którzy mają co najmniej 5300 zł emerytury brutto. Do tej właśnie grupy zaliczają się m.in. byli funkcjonariusze SB, WRON czy MSW.

Jak wynika z wyliczeń "Faktu", dzisiejsza emerytura generała Władysława Ciastonia, byłego wiceszefa MSW w PRL to ok. 8000 zł. Od marca wzrasta ona o 55 zł. O tyle wzrośnie też świadczenie gen. Józefa Sasina, byłego funkcjonariusza SB. Czesław Kiszczak, były szef MSW – dziś dostaje ok. 9 tys. zł wojskowej renty inwalidzkiej – może zatem liczyć na 60 zł miesięcznie więcej!

To nie koniec efektu działań rządu, ponieważ decyzją marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego projekt ustawy ustawy Solidarnej Polski – który przewidywał kolejne obcięcie emerytur byłych funkcjonariuszy SB i WRON do ok. 1,5 tys. zł – kilka tygodni temu trafił do kosza. Stało się tak dlatego, że Jarosławowi Żaczkowi, jednemu z posłów podpisanych pod projektem, wygasł mandat (poseł po wyborach trafił do samorządu) i projekt stracił poparcie wymaganej liczby parlamentarzystów.

Fakt.pl informuje, że Platforma Obywatelska i rząd nie ukrywały, że mają sceptyczny stosunek do pomysłu, by ciąć emerytury byłych funkcjonariuszy ponieważ: „Byli funkcjonariusze bezpieczeństwa państwa mieliby obniżoną emeryturę za całą swoją służbę, nawet jeśli w organach bezpieczeństwa państwa służyli bardzo krótko” – brzmiało uzasadnienie do rządowej opinii na temat tego projektu. Tymczasem dziś wmawia się emerytom, że podwyżka ok. 1 zł dziennie, jest dla nich bardzo korzystna. Wstyd.
Kontynuacja za niezależną.pl:
III RP proponuje ochłapy byłym opozycjonistom. Dostaną groszowe świadczenia
Minister finansów Mateusz Szczurek skąpi pieniędzy na świadczenia dla byłych opozycjonistów, którzy w III RP żyją w nędzy. Zamiast zapowiadanych 800 zł, dostaną zaledwie 400 zł brutto. O świadczenia będą mogły się starać jedynie osoby, których dochód miesięczny nie przekracza 960 zł brutto.

W ciągu ostatniego tygodnia odbyła się prawdziwa batalia w sprawie senackiego projektu ustawy o działaczach opozycji antykomunistycznej oraz osobach represjonowanych z powodów politycznych. Jeszcze kilka dni temu jeden z głównych jego orędowników Jan Wyrowiński, wicemarszałek Senatu z PO, był sceptyczny i nie wierzył, że w ogóle w tej kadencji uda się przyjąć jakąkolwiek ustawę. Wszystko blokowało Ministerstwo Finansów i jego szef Mateusz Szczurek, który twierdził, że wprowadzenie nowego prawa kosztowałoby miliardy złotych.

– Rzeczywiście minister finansów popadł w histerię. Najgorsze jednak mamy już za sobą. Bardzo możliwe, że niedługo ustawa przejdzie przez Sejm – mówi „Codziennej” Jan Rulewski, senator Platformy Obywatelskiej, współtwórca senackiego projektu. Polityk przyznaje, że został on znacznie okrojony. – Dzisiaj trudno wskazać jedną grupę społeczną, która jest zadowolona z obecnego kształtu ustawy, ale jest to wynik kompromisu – tłumaczy Rulewski. Zdaniem opozycji kompromis jest jednak zgniły i wypacza ducha ustawy.

Przypomnijmy, że pierwotnie projekt zakładał wsparcie byłych działaczy podziemia antykomunistycznego na poziomie najniższej emerytury (ok. 800 zł). O pieniądze mogliby się ubiegać byli opozycjoniści, którzy dziś mają renty i emerytury niższe niż 2 tys. zł. Świadczenie objęłoby również osoby, w których rodzinach na głowę przypada nie więcej niż 1250 zł. Na tak „wysokie” świadczenia nie godził się Szczurek. Zdaniem ministra mogłoby to kosztować budżet kilka miliardów złotych (senatorowie szacowali ten koszt na 200 mln zł). O pomoc mogłyby się starać osoby zweryfikowane przez historyków IPN‑u.

Posłowie postanowili zmienić jednak kryteria. Podczas prac sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny posłowie koalicji przeforsowali zmianę projektu. Zapisano w nim, że o pomoc mogą się ubiegać jedynie osoby samotne z dochodem nieprzekraczającym 960 zł lub rodziny, w których na głowę przypada mniej niż 800 zł. Zasiłek zmniejszono do 400 zł. W związku z tym koszty wprowadzenia ustawy zmniejszyły się do 25 mln zł.

Zdaniem posłanki PiS‑u Elżbiety Rafalskiej z komisji polityki społecznej jest to żenujące. – Dzisiaj wychodzi na to, że po 25 latach wolności Polska hojnie wspiera komunistycznych aparatczyków wysokimi emeryturami. Nie potrafimy jednak pomóc i udzielić wsparcia ich ofiarom i ludziom, którzy walczyli, żeby Polska była państwem demokratycznym. To wstyd, głównie dla rządzącej od ośmiu lat koalicji PO-PSL – mówi nam Rafalska.

Mieszko II | 10.03.2015 [09:32]

Nie chcę jałmużny!
Ja chcę by komunistyczni zbrodniarze i ich siepacze byli pozbawieni emerytur resortowych, a ich rodziny resortowych rent rodzinnych.
Niech otrzymują je na zasadach ogólnych z wyłączeniem czasookresu służby na rzecz sowieckiego okupanta.
Mieszko II


 Mój komentarz:

Jak to się ma do zasiłków jałmużniczych, o które zabiega Andrzej Rozpłochowski i inni, który chcą dostawać kilka groszy jałmużny nie zważając na to, że komunistyczni łajdacy i zbrodniarze mają krocie wyższe emerytury tak jak ich dzieci i rodziny renty rodzinne?
Czy nie pora zmądrzeć i odebrać zbrodniarzom i łajdakom komunistycznym jak i ich rodzinom świadczeń resortowych za to, że mordowali polskich patriotów i bohaterów?
Dobro Polski tego wymaga, dobro moralne i ludzkie tego też wymaga, które przez kolejne dziesięciolecia było i jest po dzień dzisiejszy poniewierane przez zaprzańców i zdrajców mieniących się przedstawicielami Narodu Polskiego rozsiadłe i rozpasane w sejmie i senacie, że o stołkach prezydencko-rządowych nie wspomnę oraz innych agendach państwowych samorządowych i gospodarczo-finansowych.
Jan Wyrowiński i Jan Rulewski wini się wstydzić zdradą, w której tkwią przez dziesięciolecia całe biorąc udział w antyspołecznym i antypolskim projekcie jakim była Magdalenka, okrągły stół, rzekomo niekomunistyczne rządy, Unie Demokratyczne, Unie Wolności i w końcu nowa jakościowa PZPR czyli PO.
W pogoni za jałmużną dla siebie, bo ja jestem gotów z niej zrezygnować na rzecz odebrania przywilejów komunistycznym łajdakom i zbrodniarzom, bo taki właśnie był i jest mój priorytet.
Chcę jeść suchy chleb, lecz nie chcę by kosztem zniewolonego i mordowanego w przeszłości Narodu Polskiego oprawcy żyli na Jego koszt i żyli sobie w III RP jak pączki w maśle, bo ich miejsce było i jest w więzieniach, a nie na wolności.
Gdy o tym pisałem i piszę znajdują się mendy udające wielkich i zasłużonych opozycjonistów, którzy nie tylko na mnie donoszą i mnie sprzedają różnym łajdakom i beneficjentom PRL, lecz i do prokuratur, policji, że ja jestem jakoby nienawistnikiem, ba, antysemitą i propagujący rzekomo mowę nienawiści w Internecie, bo rzekomo wzywającym też do publicznych samosądów.
Właśnie w dniu wczorajszym otrzymałem powiastkę od policji, że mogę już odebrać zatrzymane nośniki pamięci, bo na nich nie było treści prawem zakazanych i zabronionych.
Mogę jedynie napisać, że jeden z tych, kogo uważałem za człowieka prawego, uczciwego, prawdomównego i honorowego okazał się donosicielem i łajdakiem pozbawionym zdolności honorowych, a na dodatek zdolnym do tańców z trumną Mojej zmarłej sp. Mamy.
Nie muszę już wymieniać ani imienia ani nazwiska tej kreatury, bo sprzedała go publicznie inna konfitura, z którą tenże konfident się zadał publicznie i poza publicznie, a także wypełnił publiczną deklarację przystąpienia do łajdaczego klubu turystyczno łonnych spadów internetowych.
I czy nie jest to prawdą, że wystarczy raz się skurwić, a kurwą zostaje się już na całe życie, bo rzekomy „znaczący opozycjonista”, który chciał uchodzić za gwiazdę właśnie tak jak Kieżun na własne życzenie zapisał się do klubu łajdaczego, wpadł do rynsztoku i popłynął z jego wartkim nurtem obok marynarskiego łajna z Gdyni.

Obibok na własny koszt

PS
Każdy, kto dziś chwali się w laurkach budową „demokratycznej” i „wolnej” III RP, Magdalenką i OS, orderami, krzyżami, medalami i dyplomami jest po prostu albo tylko zaprzańcem albo i zdrajcą. 
Wszyscy oni winni się ich wstydzić, a nie publicznie obnosić i się nimi chwalić, bo otrzymali je od kolejnego okupacyjnego reżimu za jego wystrojenie i umocnienie oraz za swoje zaprzaństwo i zdradę, której ci załgani obłudnicy nie potrafią dostrzec po dziś dzień. 
Ba, za ich wieloletnią omertę dotycząca ich wiedzy o agenturalnej i konfidenckiej przeszłości ich kolego TW Bolka z konstruktywnej opozycji, która według mnie ocierała i ociera się o zdradę Polski i Polaków.
Onwk.

Cytaty "autochtona" zza wschodniej strony Bugu


Niżej publikuję kilka cytatów tego oto błazna @jazgdyni




 w wersji oryginalnej spod mojego postu o łgarzu i mitomanie z Gdyni, który raczył sobie podobnych nazwać dziczą, która przyjechała ze wschodu do Polski, w której grabiła wszystko, co popadnie, tak jakby jego rodzina wywodziła się z Gdyni, a nie zza Bugu.

Je..ny „autochton” za Bugu, który chce uchodzić za tutejszego, gdyńskiego, gdańskiego czy pomorskiego autochtona, a tymczasem to dzicz zza Bugu, która przyjechała i zajęła obce mieszkania ludzi wygnanych przez niemieckiego okupanta z ich własnych domów.

Panie Moszczak,
pan tylko przepustki na bramie sprawdzałeś i jeździłeś po piwo. To bohaterskie czyny wówczas.
A podobno pan kapowaleś. Taka sobie współpraca, za co medalik dali.
Ale Pan Bóg rozliczy - czy szuja, czy drań.

Ps. Orunia czuwa


Cd.

A może ty jesteś Boguś Szymczyk, który po ubecku się maskuje?
Dobrzy ludzie wkrótce to ustalą.

Teraz już się nie wywiniesz panie Moszczak.
Wraz z WZZW wiemy o tobie wszystko i nadszedł czas by sobie, choćby na tej Orunii pogadać.
Bezcześcisz imię Tomasz, ale ci je kapusiu zmażemy.

Wiesz Tomusiu, że za kłamstwa trzeba zapłacić? Czy zostawimy to Panu Bogu, bo to przecież grzech?
Pomyślimy... Park oruński blisko i stawki fajne i krzaczki...


To, że swego czasu bardzo „pochlebnie” wyrażał się o gdańskich działaczach WZZW jak i Solidarności można przeczytać w jego licznych komentarzach, w których raczył mnie opluwać, opluwał także moich znajomych.
Ad oszczerstw i pomówień działaczy gdańskich można odnaleźć w moich wcześniejszych wpisach, które są dostępne po dziś dzień w przeciwieństwie do oszczerstw, które turysta łonowy raczył pousuwać wraz z licznymi komentarzami innych użytkowników z nowego NIE.

Jak np. takie:

jazgdyni - 8 stycznia, 2014 - 18:26
Nie wiesz z kim JA mam do czynienia.
Jak chcesz, to ci podam na privie, co to za ludzie. Sławni, że hej. Ale nie dla wszystkich."

W innym komentarzu o mnie, moich znajomych i kolegach pisze tak:

" @contessa
jazgdyni - 8 stycznia, 2014 - 15:15
[...]
Wiem, jaką dobrą kobietą jesteś, a tam sobie spokojnie rozmawiałaś z gościem takim, że jeszcze dzisiaj niektórzy w Gdańsku przechodzą na drugą stronę ulicy."
Z wyżej wymienionymi to on by:

Cytuję dalej za @jazgdyni:

"@contesso
jazgdyni - 8 stycznia, 2014 - 10:05
 [...]
Teraz celem numero uno jestem ja. Nie, żebym był zachwycony. Wprost przeciwnie, gdybym tych nędznych tchórzy, agenciaków dopadł (a niektórzy są na szczęście z Trójmiasta, jak wiesz, bo prawiliście sobie dusery o Oruni - zakazanej dzielnicy), to poważnie mieliby się kiepsko. Marynarze są zaprawieni."

Źródło: http://niepoprawni.pl/blog/7858/cisi-poplecznicy-tuska

Najdziwniejsze jest w tym, że niektórzy byli działacze z tą mendą z Gdyni w Internecie prowadzą rozmowy i wymianę opinii, lecz ja się po nikąd nie dziwię, skoro potrafią też płakać po komunistach, jak i publikować teksty tej gdyńskiej pijackiej kanalii.
Nic nie poradzę, że niektórych słowo o odejściu z nowego NIE gaWRiONa jest wiążące niespełna rok lub rok, bo wrócić w łajno jakby nigdy nic i jakby to deszczem ich opluła boża chmurka, a nie mendy z nowego NIE.
A tak na marginesie, to wiem więcej od innych – w tym od alkoholika z Gdyni, bo byłem jak to napisał łgarz i mitoman z Gdyni, nie tylko konfidentem, UBekiem, ale i ludziem w brązowych butach ze WSI Dukaczewskiego, Toczka itp., którym rowa lizał przez prawie trzy lata jazgarz z Gdyni, znaczy Janusz Kamiński v. @jazgdyn.
Oczywiście komentarzy z jawnymi pogróżkami i groźbami karalnymi nie usunę tylko, dlatego by i inni Internauci mogli w przyszłości poznać tą gdyńską łonową turystkę, bo pomówienia w wykonaniu takich mend mnie w ogóle nie dotyczą, gdyż kompromitują samego pomawiającego marynarskiego pasożyta i beneficjenta rodzinnego w czasach PRL.

Cytuję:

goral 2014-01-07 [11:31]
Kogo tutaj na NB chcesz pan edukowac? Profesjonalistow z tytulami PHD jak ja czy inni ?
Kopiowanie informacji z Wikipedii i wklejanie ich tutaj,jakiemu celu ma sluzyc ?
Rozumiem,ze chcesz pan tutaj "blysnac"swoim "entelektem"
Pisz pan o tym na czym sie pan znasz jak np.zarzadzaniu i konserwacja systemow elektrycznych na statkach..etc.
bowiem panskie proby podpowiadania mnie jak zyc i byc szczesliwym:"obowiązkiem państwa jest pomnażanie szczęścia swoich obywateli. Popieram ją jak najbardziej."...sa jak najbardziej zalosne..
Slyszal pan o takim czlowieku jak Jezus Chrystus i Dobrej Nowinie ?
To jest wlasciwa osoba i droga do rozwan w kontekscie Zycia i Szczescia tutaj i na wieki wiekow.. 

jazgdyni 2014-01-07 [12:58]
Czy Pan mnie przypadkiem nie prześladuje?
Czyta Pan z wielką niechęcią, a potem wyraża ex cathedra połajanki.
Na czym ja się znam, to Pan nie wiesz.

A tak a'porpos, to co za tytuł ten PHD??? Może chodziło o Doctor of Philosophy Ph.D. ?
PHD to Polskie Hurtownie Dachowe sp. zoo.

Pozdrawiam

jazgdyni - tylko MSc.

goral 2014-01-07 [13:37]
Jest pan tutaj obecny 2-tygodnie i czujesz sie juz pan przesladowany ?
Merytorycznoscia wzbogacaj pan NB a nie powtarzanie czyichs frazesow i truizmow..
To co sie pisze ,a nie kto co pisze jest tutaj oceniane..a z tym pan duzy klopot..
Ukierunkowany na mnie Sarkazm to moze pan sobie zachowac dla ludzi panskiego pokroju.
Rozne o panu kraza historie w Sieci..Osobiscie dostrzegam pana klopot z ustaleniem parametrow wlasnego zyciorysu ,ktory ma wlasciwosci gumy do zucia..
Tylko personal integrity moze tutaj pana na NB uratowac..

Wiktor Stachowicz 2014-01-07 [13:06]
Widzę, że pouczania maluczkich ciąg dalszy. To w ramach tego, co cytuję poniżej?
---------------------
@Ryszard Opara 20:34:00
Panie Ryszardzie!
Ludzie nie potrafią się w tym połapać.
Róbmy wszystko, by zaistniał ład i prządek. Nie tylko semantyczny, ale ten zwykłu - ludzki.
Pozdrawiam
jazgdyni 05.01.2014 22:44:08
-----------------------
A te dowody na grożenie przeze mnie panu to pan już znalazł? Ciągle czekam. Publicznie rzucił pan oskarżenie, nie przeprosił więc nie ma pan podstaw do żalenia się, że pana prześladuję.

jazgdyni 2014-01-07 [13:51]
Panie

Ja już więcej z panem nie rozmawiam.

W każdym cywilizowanym kraju byłby pan skazany za stalking, a wrzucanie mimochodem uwag o rodzinie, to stare ubeckie i mafijne metody mówiące: - Uważaj, my sporo o tobie wiemy!

A szanowne alter ego, obibok na własny koszt, postać równie dwuznaczna w Gdańsku, ma aż cały blog z moim życiorysem (fakt, że zmyślonym, ale co tam...) - polecam.

Już więcej się nie będę odzywał, a spamowanie zgłoszę administracji.

[…]

jazgdyni 2014-01-07 [20:51]
Lekkomyślnie podałem - obibok na własny koszt to postać dwuznaczna w Gdańsku. Gdzież tam! Wybitnie jednoznaczna! Ludzie dobrze pamiętają.
Będzie ciekawa opowieść o tym gostku, co się sprawdzał w IPNie.

Koniec cytatów.


@Ryszard Opara 00:04:49
Szanowny Panie

Obrażać bezpodstawnie (i podstawnie raczej też) nie wolno.

Jestem na to uczulony i kiedyś stanąłem w Pana obronie swoim wpisem, zadając sobie trud prześledzenia Pańskiej międzynarodowej kariery.
Więc proszę nie pisać, że nikt nie stanął w Pana obronie.
Sam pan wielokrotnie powtaża, że prawda jest najważniejsza.
I nie może tu być żadnej manipulacji.
Pan Sakiewicz jest dla mnie postacią dwuznaczną i nie mam dla niego szacunku.
Chciałbym, by Pan tak postępował, abym ja nie stracił szacunku do Pana.

Z poważaniem

nadużycie link skomentuj
jazgdyni 05.01.2013 07:39:32


http://szymowski.neon24.pl/post/84795,tajna-kasa-sakiewicza

Komentarze innych komentatorów są arcybolesne dla łajdaka z Gdyni, bo są nie tylko dosadne, ale i bardzo trafne, co do tego wazeliniarza i rowoloza oraz beneficjenta PRL.

Powinien zamknąć gębę i zniknąć po angielski z sieci by do cna się nie skompromitować i nie robić przypału swojej rodzinie.

Obibok na własny koszt