poniedziałek, 29 czerwca 2015

Konfidenci, denuncjatorzy, delatorzy, donosiciele, informatorzy, konfiturnicy i kapuściarze

IPNtv Konferencje: Delatorzy, donosiciele, informatorzy - Panel 1


IPNtv Konferencje: Delatorzy, donosiciele, informatorzy - Panel 2


IPNtv Konferencje: Delatorzy, donosiciele, informatorzy - Panel 3


IPNtv Konferencje: Delatorzy, donosiciele, informatorzy - Panel 4



Panel 4 wyjaśnia skalę agentury komunistycznej bezpieki pośród handlarzami w czasach PRL.
Dotyczyło to także marynarzy i cinkciarzy z miast wybrzeża gdańskiego i szczecińskiego.

Minęły wieki, tysiąclecia i tak też minęło ostatnie ponad 30 lat, a przyzwyczajenia konfidentów pozostały nadal te samie i takie same, bo konfident zawsze jest gotów strzelać z ucha w czynie społecznym nawet przez nikogo nie pytani czy przesłuchiwani.

Tak swoim konfidenckim fachem wykazał się rzekomo "wybitny działacz WZZW", który nie pytany i nie przesłuchiwany denuncjuje w czynie społecznym byłego działacza Solidarności (więźnia politycznego, pokrzywdzonego przez PRL, ofiarę zbrodni komunistycznych na Narodzie Polskim) beneficjentowi i wielopokoleniowemu budowniczemu potęgi  PRL i LWP, o czym raczył publicznie zadenuncjować konfident z Gdyni Orłowo posługujący się nickiem @jazgdyni i podającego się za Janusza Kamińskiego.
Najwidoczniej deklaracja publicznego przystąpienia do klubu łajdaczych spadów było nieprzypadkowe, bo najwyraźniej obaj konfidenci są siebie godni i bliźniaczo podobni także co do przyzwyczajeń konfidenckich.
Ba, nie usłyszałem głosu sprzeciwu od tego "wybitnego działacza WZZW" na okoliczność kradzieży przez złodzieja z Gdyni Orłowo mojej tożsamości internetowej - nicka, który jest chroniony jak imię i nazwisko, pseudonim oraz inne dobra osobiste każdego człowieka, co zaświadcza o braku morale u tego rzekomo "wybitnego działacza WZZW", bo zadaje się nie tylko z łajdakiem lecz i z przestępcą czynów opisanych w art. 190a, 212, 216 i kolejnych Kodeksu karnego, że o odpowiedzialności cywilnej z art. 23 i 24 Kodeksu cywilnego pominę.
Ba, zdradził mnie dla czerwonej świni z gdyńskiej dzielnicy czerwonych trepich świń oraz byłemu członkowi PZPR i być może tajnemu współpracownikowi komunistycznej bezpieki lub wywiadu, bo każdy kto miał sukcesy w cinkciarstwie i uprawianiu morskiej kontrabandy był wcześniej lub później utopiony w bezpiece, co było i jest tajemnicą poliszynela, tak jak taksówkarze i szatniarze oraz kelnerzy.
O tym, że był w PZPR pisali jego dotychczasowi koledzy z Nowego Ekranu, nEonu24 i nowego pejsatego i banderowskiego NIE @gaWRiONa.
Natomiast znając jego charakter jestem w stanie iść o zakład, że nie był on li tylko szeregowym członkiem w PZPR.

 Źródło: http://niepoprawni.pl/shoutbox


I słusznie. Zauważ co tam panuje. Jeden śmierdziel pisze do kobiety która występuje przeciwko antypolonizmom KURWO i nic, później do blogera SPIERDALAJ i też nic się nie dzieje, a jak ktoś nie wytrzymuje i nazywa jawną banderówkę jędzą, za to, że pomordowane dzieci polskie nazwała "żołnierzami zabitymi na wojnie", to BAN wraz z usunięciem treści, by nie było widać, za co został nadany.
Dzisiaj na jedynce wisi notka CYSTY, śmierdziela kopiującego ubeckie artykuły na księży i narodowców, paszkwile. Nikomu tam to nie przeszkadza, po prostu to portal, jak dla mnie obcy światopoglądowo, zdałem sobie sprawę z tego wczoraj, gdy zaatakowano Witolda Pileckiego, a pamięć o nim, ku uciesze gawiedzi określono mianem "putinowskiej propagandy".
Tamten portal, to taka lewa strona PiSu bez szminki, ta ateistyczna, z dominującą turańszczyzną. To co piszą tameczni ludzie, ci dominujący starcy z przeszłością w SB jutro będzie zupełnie inne jak przekręcą wajchę propagandy, bo to funkcjonariusze, nie na darmo przecież, ta szuja co wielbi Bandere i Idę jest na liście Wildsteina i w IPN sygnowany jako kapuś, który szpiclował dla SB.
Śmieszy mnie też ta ich szermierka NEONem, jakby chcieli rozkazywać ludziom, gdzie kto może, a gdzie nie może pisać i piszą to ludzie, którzy zamieszczali tam setki notek, tysiące komentarzy, dokąd Opara miał kasę, a jak kasa się skończyła, to śmiecie się rozlazły po necie i wyją.
Pozdrawiam i przyłączam się do bojkotu stacji TVN i jej portalu. Wczoraj Mózg w Serwisie i Jazgot pisali że TVN zmieni Polskę na lepszą, mają swe niepoprawne media hehe.”

Lista IPN Wildsteina L-K

IPN BU 01256/74  KAMINSKI JANUSZ  
IPN BU 00328/850  KAMINSKI JANUSZ  
IPN BU 001134/1704  KAMINSKI JANUSZ
 

Tzw. „jedynki” po rodzaju akt określonych na początku „zerami” oznaczają tajnych współpracowników (TW) lub kandydatów na TW.

Janusz Kamiński ur. w 1950 roku został zarejestrowany jako tajny współpracownik w 1974 roku, gdy miał 24 lata.
Według mnie działa w ZMP, a później w ZSP oraz był członkiem PZPR, gdzie pełnił podrzędne funkcje w Komitecie Zakładowym lub POP PZPR.

W przypadku marynarskiego pasożyta przemytnika i cinkciarza, który bezkarnie uprawiał przemytniczy i cinkciarski proceder na dużą skalę jednoznacznie wskazuje, że mógł być powiązany ze służbą bezpieczeństwa lub wywiadu PRL.
Tak było z każdym cinkciarzem, przemytnikiem morskiej kontrabandy, tak było z taksówkarzami, tak w końcu było z szatniarzami, którzy bez wyjątki w 100% byli konfidentami bezpieki.

Tak jak jego ojciec dekownik musiał służyć komunie za co był wielokrotnie nagradzany m.in. awansami i zaufaniem służb wojskowych.
I tenże rzekomo "wybitny działacz" dla jednych, a dla mnie po prostu konfident i bez morale, honoru człowiek raczy się legendować i opluwać innych, gdy tymczasem sam z uczciwością i prawdomównością nawet się nie mijał w drzwiach.
Każdy paszkwilant i konfident bez wyjątku jest kurwą bez zdolności honorowych, która winna być izolowana i traktowana jak morowe powietrze przez każdego uczciwego, prawego i honorowego człowieka.

Obibok na własny koszt - koledzy się go bali | Niepoprawni.pl

Obibok Na Własny Koszt

Obibok na własny koszt

PS

Dziś Lech Zborowski, który wcześniej był usłużnym idiotą i lokajem TW Bolka i Borsuka może pochwalić się również i tym, że jako konfident zadenuncjonował wieloletniego działacza opozycji solidarnościowej, a ponadto osobę wielokrotnie represjonowaną i prześladowaną, więźnia politycznego, pokrzywdzonego i ofiarę zbrodni komunistycznej na Narodzie Polskim.
Ten rzekomo „wybitny działacza WZZW”, który dziś publicznie opluwa swoich wcześniejszych kolegów i guru, którym przez lata całe służył wiernie, a nawet ich wspomagał, a później wił swoje gniazdko w blasku sławy swoich pryncypałów i budował legendę związkowo-polityczną wówczas jak i dziś, o czym zdążył się wielokroć pochwalić publicznie w swoich licznych laurkach, dziś okazał się po prostu zwyczajną pizdą i kurwą, bo konfidentem, który zbratał się i przystąpił do klubu łajdaczych i konfidenckich spadów internetowych strojących się w patriotyczne piórka.
Spadów komuszych beneficjentów PRL, pasożytów, mitomanów, którzy zasłyszane lub przeczytane relacje naocznych świadków i uczestników wykorzystując do tworzenia swojej mitomańsko martyrologicznych narracji, w których jak przystało na łgarzy gubią się co do podstawowych faktów, bo zmyślają nawet bycia świadkiem ofiar śmiertelnych od ostrzału z broni maszynowej w pierwszym dniu protestów gdańskich stoczniowców, w którym ich w ogóle w Gdańsku w grudniu 1970 roku nie było.
Nabrał się bezboleśnie i po całości na te brednie mitomana i konfidenta bezpieki ten rzekomy „wybitny działacz WZZW”, który postanowił najwidoczniej w ramach zajęć odnowić swoje umiejętności konfidencki pisząc nie proszony, nie wzywany i nie przesłuchiwany maila do konfidenta TW z Gdyni w celu denuncjacji człowieka, który go otaczał nieuzasadnioną jak widać atencją i nieuzasadnionym jak widać zaufaniem, bo ten rzekomo „wybitny działacz WZZW”, który opluwał i wylewał żółć na swoich byłych kolegów okazał się konfidentem.
Ba, okazał się kłamcą, manipulantem, dezinformatorem, paszkwilantem, który dla uwiarygodnienie swoich ohydnych insynuacji, pomówień, obelg i zniesławień nie zawahał się wyciągnąć trumnę Mojej zmarłej śp. Mamy, z którą tańczyła na Naszych Blogach i mnie Jej trumną okładał publicznie oskarżając mnie o brak klasy i empatii.
Tymczasem sam wciągając i zakłócając wieczny Pokój Duszy Mojej zmarłej śp. Mamy, która nie miała nic a nic wspólnego z moją wcześniejsza, a nie późniejszą jak raczył łgać konfident z Bostonu w swoich komentarzach pod oszczerczą i zniesławiającą mnie tekstem konfidenta z Gdyni na Nasze Blogi. Moja śp. Mama zmarła w dwa dni po publikacji tekstu o zaklinaczach i legendziarzach z tzw. konstruktywnej opozycji PRL i Solidarności.
Niestety konfident z Bostony postanowił odwrócić kolejność i kalendarz wydarzeń z moją publikacją przedstawił wspak, czyli, że wcześniej był zgon Mojej śp. Mamy, która zmarła w dniu 9 listopada 2014 roku, a później miała być rzekomo według kłamstwa konfidenta z Bostonu była dokonana przeze mnie publikacja, którą konfident z Bostonu odebrała jako paszkwil, a przecież w moim tekście z dnia 7 listopada 2014 roku są encyklopedyczne i udokumentowane fakty powszechnie dostępne w Internecie.

 Nie daruję tej konfidenckiej kurwie z Bostonu, który raczył legendować się jako „wybitny działacz WZZW” tego, że  do swoich ohydnych konfidenckich gier i paszkwili mających podważyć posiadane tak w realu jak i wirtualnie zaufanie do mojej osoby, bo do tego celu śmiał ten łajdak użyć trumny Mojej zmarłej śp. Mamy, niczym hiena cmentarna.
Tak mógł postąpić człowiek pozbawiony nie tylko zdolności honorowych ale i zwykłej ludzkiej lub zwierzęcej empatii. Tak mogła postąpić jedynie hiena cmentarna tańcząca na trumnach i z trumnami.
Jako były grypsujący więzień polityczny ślę tej kurwie stosowną wiązankę, na którą ten konfidencki cwel zasłużył.
Gdyby ten paszkwilant miał zdolności honorowe to po prostu dostał by ode mnie w mordę, lecz to coś nie zasługuje na miano człowieka, ba, istoty ludzkiej ani zwierzęcia. 
Onwk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.