poniedziałek, 29 czerwca 2015

Mój kolejny „kaprys” na Polskę


W dniu 6 marca 2015 roku postanowiłem odwiedzić Moich polskich Bohaterów i Patriotów, którzy jako jedyni mnie nie zdradzili, bo nie byli jak żyjący i legendujący się łajdacy, którzy publicznie udają prawych, uczciwych, prawdomównych, honorowych ludzi i rzekomych patriotów, którymi nie byli, nie są i nigdy nie będą.
Tymczasem stać ich jest nawet na prostackie donosicielstwo dla wirtualnej sławy i do tańców z trumną Mojej zamarłej śp. Mamy, której Wieczny Pokój Jej Duszy po Jej śmierci i po Jej pogrzebie cmentarny łajdak śmiał publicznie naruszyć.
Łajdak, który raczył użyć Jej śmierć i Jej pogrzeb w swoich załganych i haniebnych komentarzach, w których manipulował datami moich publikacji i śmiercią Mojej śp. Mamy, dokonując umyślnej i celowej dezinformacji opinii publicznej w celu podważenie mojej wiarygodności i wyrządzenie mi szkód osobistych.
Łajdak i kłamca pomówił mnie w sposób niegodny istoty ludzkiej, a tym bardziej człowieka rozumnego i rzekomo honorowego, bo tenże łajdak pomówił mnie, Jej syna o brak zasad i empatii, z których sam ten łajdak jest jak widać wyzuty z morale i zasad jakie winna posiadać każda ludzka istota.
Po haniebnych pomówieniach zawartych w paszkwilach rzekomego „wybitnego działacza WZZW” tenże „wybitny”, lecz łajdak przestał dla mnie w ogóle istnieć, bo z takimi łajdakami i kanaliami to ja się nie zwykłem zadawać ani im tym bardziej wybaczać.
Ba, ten cmentarny komentator nawet nie odróżnia daty śmierci Mojej śp. Mamy, która miała miejsce w dniu 9 listopada 2014 roku od daty Jej pogrzebu, który odbył się kilka dni po jej śmierci, bo najwyraźniej nie jest chrześcijaninem, a tym bardziej nie wywodzi się on z kultury chrześcijańskie, a już z całą pewnością nie jest on członkiem wspólnoty KK.
Mój kolejny tekst po śmierci Mojej śp. Mamy miał miejsce w dniu 21 grudnia 2014 roku, a więc po 40 dniach mojej żałoby, a nie w dniu następnym czy kolejnym jak śmiał insynuować publicznie trumienny tancerz, który moja publikację z dnia 7 listopada 2014 roku raczył lokować po śmierci Mojej śp. Mamy.
Łajdak, którym gardzę z czysto ludzkich pobudek, bo okazał się obłudną i załganą kanalią, która naruszyła Wieczny Pokój Duszy Mojej zmarłej śp. Mamy, która zmarła nie wiedząc, co to za zwierzę jest ten cały Internet i że w tymże grasują różne kanalie, a i cmentarne hieny, które ją wyciągną z grobu w niespełna dwa miesiące po jej śmierci. 

Ad rem.

Mój kolejny „kaprys” na Polskę

Po załatwieniu spraw w gdańskich sądach i prokuraturze, które zafundowali już mi znani z imienia i nazwiska dwaj współdziałający ze sobą donosiciele, z których jeden z nich zadenuncjował publicznie w wielu powielonych wpisach i komentarzach drugiego zapewne też „wybitnego” i z zasłużonego donosiciela, udałem się na pobliski Cmentarz Garnizonowy, gdzie postanowiłem zrobić porządek na grobach, w otoczeniu pomnika oraz płyt pamiątkowych na kwaterze nr 14.
Poukładałem porozrzucane przez wiatr wieńce.
Pousuwałem wiatrołomy i powypalane znicze.
Pozalewane wodą znicze i wkłady po wylaniu wody ponownie zapaliłem i ustawiłem na groby i pomnik.
Byłem zszokowany liczbą ludzi, którzy przyszli tego dnia na kwaterę nr 14, bo zazwyczaj jestem tam albo sam albo z Moją Wnuczką, która szczególnie polubiła sanitariuszkę Inkę.
Ba, przybyła na kwaterę nr 14 Pan Bogdan z żoną i córką z Niemiec, gdzie znalazł się w latach 80. XX wieku, który był pracownikiem Mostostalu Gdańsk, z którymi przez dłuższą chwilę porozmawiałem.
Była też Babcia z dwiema wnuczkami, z których starsza okazała się nie tylko rówieśniczką Moje Wnuczki, czterolatką, to na dodatek nosząca takie samo imię jak Moja Wnuczka.
Babci i Jej wnuczkom pokazałem fotografie Mojej Wnuczki, które wykonałem Jej w dniu 27 lutego 2015 roku na kwaterze nr, 14 gdy instalowała, wymieniała na nowe flagi narodowe na grobach oraz gdy stała na warcie honorowej przy pomniku i symbolicznych grobach Inki i Zagończyka.
Spotkałem radną Rady Miasta Gdańska z ramienia PiS, Panią Annę Marię Kołakowską http://www.gdansk.pl/bip/rmg6?rm6=18, która przybyła na kwaterę razem z kamieniarzem, który ma wykonać pamiątkowe płyty z granitu, które mają być zainstalowane w miejscu odnalezienia szczątek Inki i Zagończyka.
Wychodząc z cmentarza wyniosłem do cmentarnego śmietnika kilka siatek foliowych z zużytymi wkładami, pobitymi szklanymi zniczami oraz gałęzi z wiatrołomów.

Jak zwykle zahaczyłem o dwa kolejne gdańskie pomniki na skwerze im. Marii Konopnickiej przy ul. Hucisko i Targu Rakowym - dawnego Małego Błędnika tj. pomnik Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej oraz pomnik Polskich Harcerek i Harcerzy Gdańska.

Album z moimi fotografiami z dnia 6 marca 2015 roku jest tu: Zdjęcia – Google+
 
Obibok na własny koszt 

PS
Donosiciele, denuncjatorzy, konfidenci, konfitury są pośród Nas.
Ba, chcą w Internecie uchodzić za ludzi prawych, uczciwych, prawdomównych i honorowych, a tymczasem w realu są kim są.
Każdy kto chce dojrzy ich cynizm, obłudę i hipokryzją oraz zwyczajne donosicielstwo, z którym się nawet nie kryją, bo donoszą też publicznie sami na siebie.
Onwk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.