środa, 12 marca 2014

To wydarzyło się w sierpniu 1980 roku w GSR

avatar użytkownika Obibok na własny koszt

To wydarzyło się w sierpniu 1980 roku w Gdańskiej Stoczni Remontowej.
Sierpniowe wydarzenia roku, 1980 jakie miały miejsce na Wybrzeżu gdańskim jeszcze długo będą przedmiotem licznych dyskusji i rozpa­miętywania. Istotny wpływ na ich przebieg miały też załogi dwóch mniej znanych szerokiej opinii dwie inne gdańskie stocznie, które bardzo rzadko były i są wymieniane w różnych dotychczasowych publikacjach dotyczących tamtego zrywu narodowego Polaków.
Chodzi mi o dwie gdańskie stocznie, które miały swój niepośledni udział w sukcesie sierpnia 1980 roku.
Jedną z nich była Gdańska Stocznia Remontowa (dalej, jako skrót GSR), a drugą znacznie mniejszą była Stocznia Re­montowa „Radunia", obie zlokalizowane na gdańskiej wyspie Ostrów, na którą można było dojechać, tak jak i dziś, przez dwa mosty pontonowe. Jeden most pontonowy należący do GSR jest w ciągu ulicy Na Ostrów.
Most pontonowy GSR: http://goo.gl/maps/kpKIO
Natomiast drugi most pontonowy należący do Stoczni Gdańskiej im. Lenina (dziś Stoczni Gdańskiej S.A., - dalej, jako skrót SG) jest w ciągu dwóch ulic tj. ulicy Głównej biegnącej od pomnika i bramy nr 2 do mostu pontonowego i ulicy Bosmańskiej, która swój początek rozpoczyna na drugiej stronie wyspy Ostrów i biegnie w stronę terenu GSR.
Most pontonowy SG: http://goo.gl/maps/cVjxL
Kronikarski obowiązek cią­żący na mnie, jako na jednym z zaangażowanych uczestników tamtych strajkowych wydarzeń zmusza mnie choćby dopiero teraz wypełnić swój obywatelski i po prostu ludzki obowiązek do opisania, chociaż pokrótce tamte gorące sierpniowe dni, koncentrując się głównie na fak­tach, których byłem zarówno świadkiem jak i aktywnym uczestnikiem tworzącym tamtą rzeczywistość. Na bar­dziej pogłębione refleksje przyjdzie, bowiem jeszcze czas, gdy będą dostępne nowe dokumenty źródłowe, dziś utajnione i ukryte przed opinią publiczną.
Chodzi mi przede wszystkim o dokumenty strony rządowo-partyjnej w tym bezpieki PRL i komunistycznych jej odpowiedników z krajów ościennych, bo ta wiedza jest nam Polakom dziś niezbędna i konieczna by właściwie ocenić tamte sierpniowe wydarzenia.
Piątek, 15 sierpnia 1980 roku
Dzień zaczął się niby normalnie, choć już na koniec dnia pracy w czwartek z ust do ust podawano sobie informacje o tym, że od rana strajkuje sąsiadująca z Gdańską Stocznią Remontową (SR) największa stocznia gdańska - Sto­cznia Gdańska im. Lenina, która w tamtym czasie zatrudniała około 18 tysięcy pracowników. GSR liczyła wówczas razem z uczniami szkół przyzakładowych ponad 7 tysięcy ludzi.
Od pierwszej zmiany rannej, w piątek, 15 sierpnia 1980 roku pracownicy poszczególnych wydziałów w zasadzie spontani­cznie zaczęli gromadzić się na placu przed budynkiem dy­rekcji. Pytania członków kie­rownictwa stoczni o powód tej niecodziennej zbiórki po­zostawały bez odpowiedzi. Wobec rosnącego tłumu dy­rektor naczelny stoczni, inż. Feliks Za­wadzki, zaapelował przez ra­diowęzeł o rozejście się do pracy i wyznaczenie delega­tów wydziałów do rozmów z dyrekcją, które miały się odbyć o godz. 9.00 w sali konferencyjnej GSR.
Fotografia Sali konferencyjnej GSR – budynek z cegły na końcu ulicy stoczniowej, to tam na to skrzyżowanie ulic przy Sali konferencyjnej dotarł oddział ZOMO, który został otoczony przez stoczniowców i zmuszony do wycofania w nocy 15 grudnia 1981 roku.
 
I zbliżenie budynku saki konferencyjnej i skrzyżowania ulic przed nim:
Na prawo jest stalowa brama, którą w dniu 16 sierpnia 1980 roku została na polecenie Komitetu Strajkowego GSR (dalej KS GSR) zaspawana, tak by ratować strajk w GSR po tym jak Lech Wałęsa poddał strajk w Stoczni Gdańskiej im. Lenina.
Komitet Strajkowy GSR:
To ponad tą zaspawaną bramą odbyły się rozmowy (przekrzykiwanie i ubliżanie od zdrajców i konfidentów) z Anną Walentynowicz, która przybyła z grupą stoczniowców do GSR z misją kontynuacji wspólnego strajku, bo strajk w SG miał być kontynuowany pomimo tego, ze na terenie SG zostało około 700 strajkujących ludzi.
Anna Walentynowicz nie osiągnęła w tym dniu zamierzonego celu i GSR nie powróciła do MKS w SG im. Lenina.
Zanim jed­nak do tego doszło oczekują­cy dotychczas biernie tłum, został nagle zaktywizowany.
Jeden z młodych pracowni­ków stoczni, Henryk Matysiak, ze Śląska, późniejszy pierwszy przewodniczący Komitetu Strajkowego GSR, już po chwili z mikrofo­nem w ręku, nawoływał do podjęcia strajku przedstawia­jąc jednocześnie pierwsze propozycje postulatów. Ponieważw większości dotyczyły one poprawy nagromadzonych, bo­lączek życia codziennego wy­stąpienie to przerywały okla­ski aprobaty.
Henryk Matysiak z innymi stoczniowcami stał na środkowych schodach budynku dyrekcji GSR, które choć były schodami dwustronnymi, to nie prowadziły do drzwi, lecz do jednego z okien na pierwszym piętrze budynku, pod którymi było wejście do schronu przeciwlotniczego i magazynów ze sprzętem i wyposażeniem wojskowym.
Wówczas te schody wyglądały tak, bo to na nich urządzony został ołtarz:
Dziś wyglądają inaczej, bo jest tu główne wejście do budynku dyrekcji GSR:
To tu na tych placach przed budynkiem dyrekcji i przy tej portierni odbyły się uroczystości tak strajkowe jak i po strajkowe, w tym msza święta odprawiona w dniu 24 sierpnia 1980 roku, poświęcenie sztandaru Solidarności GSR w dniu 31.08.1981 roku, jak i uroczyste nadanie imienia Marszałka Józefa Piłsudskiego dla GSR w dniu 11 listopada 1981 r.
Tu możemy zobaczyć fotografie z mszy świętej jak i z uroczystości nadania imienia:
Mój album z moimi fotografiami z terenu wyspy Ostrów i GSR:
Plan wyspy z moim opisem:
W tych warun­kach, podjęty w sposób wiecowy dialog z dyrektorem stoczni nie przyniósł żadnych rezultatów.
To wówczas piszący te słowa „kronikarz” uzgodnił z Henrykiem Matysiak, ze pojedzie do okolicznych sklepów wokół gdańskich stoczni z misją i prośbą do sprzedawców by ci zaniechali natychmiastowej sprzedaży alkoholu dla bezpieczeństwa strajkujących stoczniowców gdańskich.
Po zaakceptowaniu mojej propozycji pojechałem z kierowcą, który, jak co dzień był do dyspozycji naszego wydziału do okolicznych sklepów rozpoczynając od sklepu samoobsługowego na stoczniowym osiedlu mieszkaniowym GSR przy Zielonym Trójkącie, w którym panie ekspedientki nie musieliśmy wcale przekonywać i prosić, bo panie natychmiast zaczęły chować alkohol z półek do plastikowych kontenerów butelki z alkoholem i wynosić na zaplecze sklepu.
W pozostałych sklepach przy ulicy Mickiewicza, Okrąg i Jana z Kolna było podobnie – nie musieliśmy prosić i przekonywać.
W tej stoczniowej misji Komitetu Strajkowego wziął udział młody kierowca z Zakładu Transportu GSR o imieniu Arek, o ciemnej karnacji skóry, kruczych i lekko falistych włosach w wieku około dwudziestu paru lat. Niestety nazwiska Pana Arka nie pamiętam.
Tymczasem na wydziałach stoczniowych wybrano delegatów, którzy następnie spotkali się w sali konferencyjnej, aby skonkre­tyzować postulaty w imieniu całej załogi i wybrać komitet strajkowy.
Ustalono listę 18 postulatów, których rozwiązanie przekraczało kompetencje władz stoczniowych, a przynajmniej tak się ówczesny dyrektor naczelny oraz jego zastępcy tłumaczyli przed Komitetem Strajkowym i delegatami wydziałowymi.
Postulaty GSR:
 
Postulaty przekazano dyrektorowi naczelnemu GSR Feliksowi Zawadzkiemu.
Komitet Strajkowy postanowił przygotować jeszcze dodatkową listę dotyczącą tylko spraw wewnątrz stoczniowych.
Rozmowy tego dnia z dyrekcją podejmowano dwukrotnie, lecz były one przez Komitet Strajkowy, przerywane z tego powodu, ze dyrekcja miast propozycji starała się zagadać członków KS na śmierć, a przy tym nic nie proponując i nic nie załatwiając.
Nie doszło do żadnych też wiążących uzgodnień.
W tym czasie służby złożone z pracowników stoczni objęły posterunki na bramach, moście pontonowym i wokół terenu stoczniowego blokując możliwość wejścia i wyjścia z terenu stoczni.
Podobny przebieg wydarzeń był w ten piątkowy dzień także w Stoczni Remontowej „Radunia”.
Wprawdzie do go­dzin południowych pracowa­ły jeszcze niektóre wydziały tej stoczni, szczególnie gdyńskie, lecz i tu echa wydarzeń z innych trójmiejskich zakładów spowodowały przerwanie pracy. Załoga tej stoczni solidaryzując się ze strajku­jącymi przedsiębiorstwami zgłosiła dyrekcji Stoczni swoją listę postulatów, które zostały przekazane do władz zwierzch­nich.
Podjęto także współpracę z komitetem strajkowym Gdańskiej Stoczni Remontowej.
Ponieważ zdecydowa­no się na okupacyjną formę strajku, komitet strajkowy Stoczni „Radunia” poczynił przygotowania do zorganizowania możli­wie jak najwygodniejszych warunków strajkowego koczowania w tym miejsca do spa­nia.
W godzinach nocnych odbyło się spotkania komitetów strajkowych Gdańskiej Stoczni Remontowej, Stoczni Gdańskiej im. Lenina, Stoczni Północnej im. Bohaterów Westerplatte, które wypracowały swoje wspólne stanowisko, co do strajku jego kontynuacji jak i jego zakończenia.
Strajk w gdańskich stoczniach mógł być zakończony tylko i wyłącznie za wspólnie podjętą decyzją o jego zakończeniu oraz na uzgodnionych i wspólnie zaakceptowanych warunkach.
Żadna ze strajkujących gdańskich stoczni nie miała prawa podjąć decyzji o zakończeniu strajku, bo z tego prawa każda ze strajkujących gdańskich stoczni się zrzekła właśnie podczas tego nocnego spotkania.
Sobota, 16 sierpnia 1980 roku
W bardzo gorączkowej i napiętej atmosferze odbywa się pierwsze poranne spotkanie KS GSR z dyrekcją GSR, bo ze zgłoszonych dzień wcześniej postulatów dyrekcja GSR zapewnia, że jest w stanie natychmiast zapewnić realizacje tylko dwóch pierwszych z 18 postulatów, a dotyczących zapew­nień o bezpieczeństwie straj­kujących i podwyżce płac do wysokości czwartej tabeli na­szego resortu (takie rozwią­zanie problemów płacowych proponowano już w piątek).
Informując jednocześnie KS GSR, że re­sztę postulatów rozpatrzą władze centralne.
Kolejny apel dyrektora naczelnego stoczni o wznowienie produkcji i podjęcie pracy pozostaje jednak bez echa stoczniowców, którzy przywitali propozycje dyrektora gwizdami.
Drugie po­południowe spotkanie ma po­dobny przebieg.
Pewien zwrot wydarzeń następuje w mo­mencie, kiedy dyrektor F. Za­wadzki podaje wiadomość o zakończeniu strajku w Stocz­ni Gdańskiej.
Informacji tej nie potwierdza jednak przy­była w kilka minut później delegacja komitetu strajko­wego ze wspomnianej stoczni. Wprawdzie okazuje się, że podpisanie dokumentu o przerwaniu strajku miało miejsce i większość załogi wyszła, lecz decyzję tę później cof­nięto i strajk trwa nadal. Wśród wielu apeli odczytana zostaje ulotka o wyraźnie po­litycznym zabarwieniu, która komuniści i ich usłużni idioci okrzyknęli godzącą w interesy ich socja­listycznego państwa.
Spowodował ona spore zamieszanie w zdezorientowanej takim prze­biegiem wypadków załodze i po krótkiej przerwie delegaci wydziałów odcinają się zde­cydowanie od spraw politycz­nych i przez krótki momentwydaje się nawet, że strajk może zostać w każdej chwili zakończony, tym bardziej, iż rysują się możliwości podwyżki płac nawet do 1500 zł na osobę.
Takiej decyzji komitet strajkowy je­dnak nie podejmuje mając na względzie wcześniejsze nocne porozumienie stoczni gdańskich w przedmiocie zakończenia strajku przez gdańskie stocznie i wbrew temu, że Stocznia Gdańska im. Lenina nie dochowała warunków nocnej umowy.
Dochodzi do radykalnych zmian w składzie i przywództwie strajku do głosu dochodzą działacze komunistycznego ZSMP, a przewodniczącym zostaje działacz ZSMP, Andrzej Machaliński, a element im wrogi z WZZW i korowski odsunięty od gremium decyzyjnego. Podejmowane są próby odwołania przedstawicieli GSR ze składu MKS w Sali BHP Stoczni Gdańskiej im. Lenina.
Andrzej Machaliński ze swoją świtą sekretarzyków bardzo źle skończył i to już w dniach 18 i 19 grudnia 1980 roku, gdy delegaci stoczniowi dali im koopa w dooopę, po tym jak nie złożyli wieńców podczas uroczystości odsłonięcia pomnika Poległych Stoczniowców w Gdańsku i uroczystości wmurowania kamienia węgielnego pod pomnik w Gdyni w dniu 17 grudnia 1980 roku, bo nie byli w stanie ani zamówić wieńców ani wytrzeźwieć. Ale o tym szerzej wraz z publikacją notki prasowej oraz przy okazji upublicznienia protokołów i uchwał Nadzwyczajnego Zebrania Delegatów Solidarności GSR.
Tu jest notka prasowa na ten temat:
Uchwały Nadzwyczajnego Zebrania Delegatów wydziałowych GSR i wyboru nowych tymczasowych władz Solidarności w GSR z dnia 18 i 19 grudnia 1980 roku już wiszą na jednej z moich stron z albumami zawierającymi dokumentację w tej sprawie także, choćby TU:
Spotkanie i konsultacyjne rozmowy odbywają się także w Stoczni „Radunia". Niestety nie przynoszą one jednak konstruktywnych wniosków mimo zapewnień dyrektora inż. S. Szczepanika o pełnym bezpieczeństwie dla strajkujących i takich samych jak w - GSR podwyżek płac. Swoje dalsze działania delegaci stoczni warunkują przebiegiem rozmów w Gdańskiej Stoczni Remontowej.
Niebieskie opaski straży porządkowej z pieczątkami Komitetu Strajkowego, GSR, które były aktualne w dniu 16 sierpnia 1980 roku.
Są w moim posiadaniu, bo pochodzą z dnia 16 sierpnia 1980 roku po nieudanej próbie zakończenia strajku w SG im. Lenina przez Lecha Wałęsę i z tego powodu na wartę na posterunku na moście pontonowym nie przybyli wszyscy wyznaczeni przez wydziały stoczniowcy, bo najwidoczniej również zakończyli strajk i uciekli do domów.
Na posiadanej w moich zbiorach kopercie, w której były każdorazowo dostarczone losowo nowe opaski jest data 15 sierpień 1980 roku i pieczątką KS GSR, a to jest dowód na to, ze zostały mi wydane około północy z 15 na 16 sierpnia 1980 roku już na dzień następny.
Te niebieskie opaski z pieczątkami KS GSR zostały mi albo dostarczone z KS GSR na most pontonowy, albo i sam je osobiście odbierałem, lecz tego już dziś niestety nie pamiętam.
Kolory opasek się zmieniały każdego dnia, tak dla bezpieczeństwa i by nikt postronny nie mógł się podszywać pod straż porządkową KS GSR. Opaski wykonywały Panie ze szwalni mojego wydziału, które jako jedyne znały ich kolory poza członkami komitetu, którzy je stemplowali pieczątką KS GDR i pakowali do takich szarych kopert z nazwiskiem szefa straży porządkowej na moście pontonowym.
Takich kopert (zostało przeze mnie usunięte moje imię i nazwisko):
Niedziela, 17 sierpnia 1980 roku
Zapowiadana poprzednio msza święta na terenie stoczni nie dochodzi do skutku. Ludzie są już zmęczeni bez­czynnością i izolacją od rodzin. Przed mostem pontono­wym zbierają się tłumy naj­bliższych i znajomych, można pójść odebrać paczkę i prze­kazać na gorąco wrażenia. Trudno jednak odpowiadać na pytanie, kiedy się skończy strajk, choć wiadomość o przy jeździe do Gdańska wicepre­miera T. Pyki budzi pewne nadzieje na jego szybkie zakończenie.
W godzinach popołudnio­wych w Stoczni „Radunia" zostaje powołany komitet strajkowy, który działać ma w ścisłej współpracy z takim sa­mym organem GSR, mając tam swoich stałych przedstawicieli.
W obu stoczniach panuje spokój i porządek, o który od pierwszych godzin dba stoczniowa straż porządkowa, której główny posterunek został utworzony na moście pontonowym należącym do GSR, przez których przepuszczane są ciężarówki dowożące zboże do elewatorów PZZ, które zlokalizowana są na wyspie Ostrów.
Widok w stronę wyspy Ostrów.
Na tym przyczółku mostu pontonowego był posterunek stoczniowej straży porządkowej, a po prawej widoczne są budynki elewatorów PZZ oraz betonowe ogrodzenie terenu Stoczni Północnej im. Bohaterów Westerplatte, za którym jest jej pochylnia, na której wówczas był budowany ruski statek, rzekomo rybacki, tylko nie wiem, dlaczego był on z szynami do stawiania min głębinowych.
Ciężarówki jak oraz inne pojazdy są skrupulatnie przeszukiwani przez stoczniową straż, podobnie jak pakunki i torby, które są przenoszone przez pieszych na teren wyspy Ostrów.
Fotografia współczesna z byłych elewatorów PZZ w Gdańsku na wyspie Ostrów:
Kontrole mają uniemożliwić przemyt alkoholu i przedmiotów niebezpiecznych, które mogłyby zagrażać porządkowi, życiu lub zdrowiu Stoczniowców.
Ujawniony i przechwycony przez straż porządkową przemycany alkohol jest natychmiast niszczony, tłuczony o burtę budowanego statku dla Rosji sowieckiej na pochylni Stoczni Północnej im. Bohaterów Westerplatte.
Zboże na samochodach, które jest przewożone luzem jest przeszukiwane i sprawdzane przez straż pomadkową za pomocą długich i cienkich prętów stalowych na całej powierzchni ładunkowej ciężarówek i przyczep poszukując przemycanego alkoholu jak i ukrytych skrytek pod przewożonym zbożem.
Przez cały czas i bez zakłóceń pracują dwie stoczniowe stołówki oraz punk garmażeryjny, dzięki czemu nie ma żadnych kłopotów z wyżywieniem.
Poniedziałek, 18 sierpnia 1980 roku
Sprawy postulatów nadal nie posuwają się poza dwa pierwsze punkty. Zaczynają psuć się stosunki pomiędzy komitetami strajkowymi GSR i Stoczni Gdańskiej, gdzie po­wstał już Międzyzakładowy Komitet Strajkowy. Delegaci ze Stoczni im. Lenina przy­jeżdżają z propozycją zmiany składu komitetu strajkowego GSR, do którego chcą nawet wprowadzić pracowników z poza naszego zakładu.
W pierwszej chwili zmiany te zyskują aprobatę zebranej pod salą konferencyjną czę­ści załogi, GSR, lecz po prawie godzinnym zamieszaniu przy­wrócono mandat zaufania członkom starego komitetu. Nadal pozostają niejasne po­lityczne aspekty działalności MKS, co doprowadza do wrogich podziałów w KS GSR w tym w części bardziej radykalnych i antykomunistycznej jego członków, którzy w końcu tracą wpływy, jakie mieli na samym początku strajku.
W związku z tym, że radykalni członkowie utracili stery Komitet Strajkowy GSR ogłasza oficjalny komunikat o odcięciu się od spraw politycznych i do prezydium reprezentujące­go, MKS. Brama do Stoczni Gdańskiej została zamknięta i wzmocniono na niej posterunki wartownicze.
W tym miejscu jakby moja pamięć i pisane informacje oraz moje notatki się rozjeżdżają, bo w mojej pamięci utrwaliła się data 16 sierpnia 1980 roku, jako ta, kiedy zamknięto bramę i ją zaspawano.
Ale cóż począć, człowiek się starzeje, a pamięć jest ulotna, bo przecież za kilka miesięcy mija już 34 lata od tamtych gorących wydarzeń sierpnia 1980 roku.
Wtorek, 19 sierpnia 1980 roku
W czasie spotkania w sali konferencyjnej z kierownictwem stoczni, któremu przewodził dyrektor naczelny F. Zawadzki powiadamia o możli­wości natychmiastowego wyjazdu na spotkanie z wojewodą gdańskim Jerzym Kołodziejskim.
Udaje się na nie trzyosobowa delegacja komitetu strajkowego GSR z dyrektorem stoczni i I sekretarzem KZ PZPR.
Po przybyciu do Urzę­du Wojewódzkiego się okazało, że w spotkaniu weźmie udział także wicepremier Ta­deusz Pyka i resortowy minister Andrzej Jedynak.
Na miejscu byli także przedstawiciele załogi Za­rządu Portu Gdańsk.
W tej wstępnej fazie roz­mów, po zapoznaniu się z ogólną sytuacją panującą wśród strajkujących zakładów, wy­znaczono następne spotkanie na godz. 21.00 tego samego dnia.
Wzięło w nim już udział 17 zakładów pracy, w tym między innymi GSR, Stocznia Północna im. Bohaterów Westerplatte, Stocznia „Radunia”, Zarządu Portu Gdańsk i Stocznia „Wisła".
Deklaracje do pod­jęcia rozmów złożyło w sumie 47 przedsiębiorstw.
W czasie całonocnej debaty ustalono poglądy na zasadni­cze sprawy poruszane w po­stulatach, w sposób rokujący nadzieję na ich pozytywne rozstrzygnięcie.
Środa, 20 sierpnia 1980 roku
Ranek przyniósł podaną przez stoczniowy radiowęzeł pełną informacjo o przebiegu rozmów z delegatami rządu.
Znowu powiało optymizmem, że strajk zbliża się do końca.
Niestety, uzgodniony, z wła­dzami centralnymi komunikat końcowy z tych rozmów nie spełnił oczekiwań komitetów strajkowych, które w tej sy­tuacji w porozumieniu z wi­cepremierem T. Pyka, zawie­siły rozmowy do następnego dnia.
W obu stoczniach nadal pa­nował wzorowy porządek, a pracownicy w wolnych od pełnionych wart chwilach wypełniali czas grą w karty, zaimprowizowane warcaby, a nawet piłkę nożną.
Z godnym szacunku poświęceniem pracowały też załogi stołówek i bufetów, organizując wyżywienie na o wiele większą niż w normalnych warunkach skalę.
Czwartek, 21 sierpnia 1980 roku
Dzień zaczął się od zaska­kującej dla wszystkich wia­domości o zmianie przewod­niczącego Komisji Rządowej, na czele, której stanął teraz wicepremier Mieczysław Jagielski.
Ta nagła zmiana wy­wołała nieufność stoczniowej załogi, która po burzliwej na­radzie wśród członków komi­tetu strajkowego i delegatów poszczególnych wydziałów po­stanowiła nie prowadzić na­dal oficjalnych rozmów z Komisją Rządową.
Jednocześnie postanowiono wszystkie spra­wy związane z postulatami załogi GSR i „Raduni" przeka­zać do Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego z sie­dzibą w Stoczni Gdańskiej.
W skład delegacji do MKS weszło trzech przedstawicieli GSR i jeden Stoczni „Radunia".
Jedna osoba z naszej stoczni GSR znalazła się także w prezydium gdańskiego MKS.
Przedstawiciele GSR na Sali BHP podczas obrad gdańskiego MKS.
Zdecydowa­no także o wyjściu częściza­łogi na przepustki do domu i powrocie w systemie rotacyjnym na czas pełnionych wart w celu zabezpieczenia stoczni.
Piątek, 22 sierpnia 1980 roku
Kolejny dzień, który przy­nosi coraz większe zmoczenie.
Przekazanie całości spraw do MKS powoduje zainteresowa­nie wydarzeniami w Stoczni Gdańskiej. Całe „wycieczki" pracowników GSR i „Raduni" ciągną, więc pod salę, gdzie obraduje plenum Międzyzakładowego Komitetu Strajkowe­go.
Dzięki skutecznym zabie­gom technicznym, w głośni­kach na terenie całej Gdańskiej Stoczni Remontowej słychać bezpośrednią transmisję z przebiegu spot­kań w gdańskim MKS.
W jednym z biur GSR panie nagrywają jest przebieg obrad MKS transmitowanych przez stoczniowy radiowęzeł na magnetofonie szpulowym ZK-120, piszącego te słowa „kronikarza”.
O na tych m.in. taśmach magnetofonowych:
Posiadam na stanie w moich prywatnych zbiorach dziesiątki taśm magnetofonowych z nagranymi obradami jak i komunikatami z czasu strajku w sierpniu 1980 roku.
Niestety sam nie miałem czasu by je nagrywać, bo na moście pontonowym gdzie pełniłem od 15 do 31 sierpnia służbę non stop i tam śpiąc na ławce parkowej nie miałem takiej możliwości jak i tam panujących „luksusów”.
Wszyscy z niecierpliwością czekają na podjęcie rozmów delegacji rządowej z prezydium gdańskiego MKS w Sali BHP Stoczni Gdańskiej im. Lenina.
Sobota, 23 sierpnia 1980 roku
Zgodnie z założeniami miała to być wolna sobota. Trwa­jący strajk nie pozwala jed­nak na dni wolne i świątecz­ne.
W stoczni panuje spokój.
W dalszym ciągu funkcjonu­je zabezpieczenie całego tere­nu, a więc służby i warty wyznaczone przez komitety strajkowe ani na chwilę nie zeszły ze swoich posterunków, a ponadto kontrolują cały teren i nabrzeża stoczniowe.
W stoczniowych głośnikach bezpośrednie rela­cje z obrad MKS.
Od rana mówi się o możli­wości przyjazdu delegacji rządowej na teren Stoczni im. Lenina.
Wiadomość ta zosta­je potwierdzona i wszyscy ci, którzy nie poszli do domu gromadzą się pod głośnikami, aby wysłuchać przebiegu roz­mów, mających tak istotne znaczenie dla coraz większej liczby strajkujących zakła­dów.
Prawie trzygo­dzinne rozmowa nie przynosi oczekiwanej odpowiedzi na pytanie - kiedy wreszcie ko­niec strajku, kiedy w końcu noc spędzimy na wygodnym posłaniach i w domach?
Mimo to następna noc spę­dzona w stoczni nie wydaje się być już tak uciążliwa.
Do sytuacji anormalnej człowiek też się po pewnym czasie przyzwyczaja.
Niedziela, 24 sierpnia 1980 roku
W stoczniach w zasadzie bez zmian o ile nie najazd desantu lotniczego z Warszawy umyślnym rządowym samolotem, w który ich bezpieka zapakowała swoją wyhodowanych na łonie PZPR konstruktywną opozycję, która ma w gdańskim MKS odegrać rolę rzekomych doradców, o których nikt ze strajkujących nie zabiegał i nie zapraszał, a jednak TW zaklepali ich udział, jako doradców MKS.
Oto ich lista na podstawie komunikatów MKS w dwóch wersjach druku:
Komitety strajko­we i przedstawiciele dyrekcji nie mają już praktycznie wpływu na dalszy przebieg wydarzeń.
Wszystko decydu­je się w Międzyzakładowym Komitecie Strajkowym i wia­domości stamtąd mają teraz największą wartość.
Z tego właśnie źródła otrzymujemy wiadomość o przyjeździe de­legatów z MKS Szczecin.
O godz. 12.30 niecodzienna w normalnych warunkach uroczystość pod budynkiem dyrekcji GSR, gdzie została od­prawiona msza święta.
Ocze­kiwania na kolejną turę roz­mów tego dnia już się nie odbyła.
Poniedziałek, 25 sierpnia 1980 roku
Od rana trwa ożywiona dy­skusja nad zmianami w KC PZPR i Radzie Ministrów.
Komentarze różne, choć dalekie od entuzjazmu, jeżeli chodzi o wpływ tych zmian na po­stęp w rozmowach z delega­cją rządową.
W obradach, MKS, w któ­rych od tego dnia uczestniczy także przedstawiciele KS GSR nic się ciekawego nie dzieje.
Podnoszona jest głów­nie sprawa odblokowania po­łączeń telekomunikacyjnych z resztą kraju.
Płyną ciągle kwoty ofiaro­wane przez zakłady pracy i osoby prywatne na fundusz MKS i budowę pomnika po­święconego pamięci stocznio­wców, którzy zginęli w wydarzeniach grudniowych 1970 r. Takiej właśnie wpłaty na pomnik dokonuje załoga GSR w wysokości 156.890,- złotych.
Posiadam oryginalny potwierdzony przez KS GSR dowód wpłaty na dokonaną darowiznę przez pracowników mojego wydziału GSR.
Wtorek, 26 sierpnia 1980 roku
O godz. 11.00 przyjeżdża 'ponownie na spotkanie z pre­zydium MKS delegacja rządowa.
W rozmowie dominuje temat najważniejszy dla strajkujących, utworzenie wol­nych związków zawodowych.
Obie strony przedstawiają w tej kwestii swoje racje, ale argumentacja żadnej ze stron nie wyjaśnia sprawy ostate­cznie.
Kończy się na powołaniu grup roboczych, które sprecyzują stanowiska w tej sprawie i przedstawią wspól­ne wnioski. 
Na salę obrad MKS przybywają także przed­stawiciele grup związków zawodowych z Norwegu i Francji.
Coraz liczniejsza jest też grupa dziennikarzy zagra­nicznych wysyłających z Gdańska materiały wręcz sensacyjne, ale czy o sensację wówczas Nam stoczniowcom chodzi?
Nie po trzykroć NIE!
Ciągle też spływają też z całej Polski datki na budowę pomnika i wyżywienie dla strajkujących.
Pierwotny projekt pomnika w Gdańsku zakładał wybudowanie czterech krzyży połączonych ze sobą kotwicami i dużym ciągle płonącym zniczem w ich środku, o tak jak na tej fotografii:
Środa, 27 sierpnia 1980 roku
W Stoczni „Radunia” odbywa się zebranie infor­macyjne Załogi z ich komitetem straj­kowym.
Rozłazi się trochę wewnętrzna dyscyplina i trzeba przypomnieć im o ciągłym utrzymaniu porządku i konieczności pełnego utrzymania wart oraz przeciwdziałaniu przemytu i pokątnej sprzedaży alkoholu.
Załoga „Raduni” prze­kazuje na budowę pomnika 22.344,- złotych.
Na sali plenarnej MKS w zasadzie nic ciekawe­go się nie dzieje.
Padają ko­lejne apele o solidarność, przybywa też m.in. delegacja MKS z El­bląga oraz przedstawiciele związków szwedzkich i duńskich.
Nadal płyną pieniądze na konto MKS i na budowę pomnika w Gdańsku.
Czwartek, 28 sierpnia 1980 roku
Życie w Gdańskiej Stoczni Remontowej i Stoczni Remontowej „Radunia” płynie jakby obok i z dala od ważnych wydarzeń, jakie miały miejsce i rozgrywały się w gdańskim Międzyzakładowym Komitecie Strajkowym w Sali BHP Stoczni Gdańskiej im. Lenina.
Już nikt na własną rękę nie biega do Wolnej Drukarni Stoczni Gdańskiej by zdobyć kolejny numer Biuletynu Informacyjnego tam wydawanego.
Kilkanaście egzemplarzy Biuletynu Informacyjnego możemy zobaczyć i przeczytać TU:
W tym samym czasie w gdańskim MKS decydują się sprawy ważne i bardzo istotne, które mają określić sens tych wielodniowych zmagać i determinacji pracowników strajkujących zakładów w całej Polsce.
Komisje robocze dyskutują nadal temat powstania nowych związków zawodowych.
O godz. 11.00 przybywa do Stoczni Gdańskiej delegacja rządowa na kolejną turę roz­mów. Omawiane są punkty postulatów nr 3 i nr 4, w sposób umożliwiający uzgodnie­nie stanowisk obu stron.
Nie dochodzi natomiast do skut­ku zapowiadane spotkanie popołudniowe, bowiem brak jeszcze jednoznacznego stano­wiska w sprawie powołania samorządnych związków za­wodowych. 
Dalsze rozmowy mogą się odbyć tylko jak stawia wniosek prezydium MKS, czyli po uzgodnieniu tego punktu.
Przerwę w obradach wypeł­nia występ aktorów Teatru „Wybrzeże".
Piątek, 29 sierpnia 1980 roku
Piątek mija w oczekiwaniu na przybycie wicepremiera Mieczysława Jagielskiego.
Wszyscy zdają sobie sprawę, że zakończenie strajku jest już blisko.
Nadal pracują ko­misje robocze nad ostatecz­nym uzgodnieniem formuły nowych samorządnych związ­ków zawodowych.
Napływają też pierwsze meldunki o strajkach solidarnościowych na Śląsku.
Stocznie sprawiają wraże­nie opuszczonych.
Dobrze wypełniany jest jednak obowiązek peł­nego zabezpieczenia terenu zakładu i majątku trwałego, który bez przerwy pełni straże porządkowe gdańskich stoczni, które od samego początku strajku ściśle ze sobą współpracowały i wypracowały wspólne i jednolite procedury ochrony mienia jak i utrzymania ładu i porządku na terenie wszystkich gdańskich stoczni.
Stałe przepustki stoczniowe są równoprawne, a w związku z tym każdy stoczniowiec mógł podczas strajku przemieszczać się po całym terenie wszystkich gdańskich stoczni.
Pieczęcie Straży Porządkowych komitetów strajkowych gdańskich stoczni.
Przepustka słała GSR:
Sobota, 30 sierpnia 1980 roku
Pod bramą Nr 2 Stoczni Gdańskiej im Lenina od samego rana gęstnieje tłum Gdańszczan i przyjezdnych z całej Polski.
Wśród załogi panuje opinia, że jest to ostatni dzień straj­ku.
Potwierdza ten sposób ro­zumowania przedpołudniowa tura rozmów, w której zaparafowane zostają przez obie strony dwa pierwsze postula­ty dotyczące powstania Nie­zależnych Samorządnych Związków Zawodowych i zagwarantowania prawa do strajku.
Główna, więc przeszkoda na drodze do podpisania końco­wego porozumienia zostaje pokonana. Mieczysław Jagielski wyjeżdża na plenum KC PZPR do Warszawy, zapowiadając swój powrót w godzi­nach wieczornych.
Stoczniowcy, członkowi gdańskiego MKS, członkowie komitetów zakładowych strajkowych i zgromadzeni Gdańszczanie oraz przyjezdni są pełni nadziei, lecz i obaw.
Raz jeszcze z własną składanką programową występu­je Teatr „Wybrzeże".
Na sali plenarnej rośnie napięcie.
Dochodzi rzekomo według komunistów do wystąpień politycznych obcych polskiej racji stanu.
Odby­wa się głosowanie w sprawie warunków podjęcia dalszych rozmów, w którym zwycięża zdrowy rozsądek zdecydowa­nej większości członków ple­num MKS opowiadający się za ich kontynuowaniem dalszego ciągu spotkań z delegacją rządową bez stawiania warunków w formie ultimatum,
Dzień kończy komunikatem, że delegacja rządowa przyjedzie na rozmowy w niedzielę rano.
Straże porządkowe w przeciwieństwie do innych strajkujących Stoczniowców gdańskich stoczni pełną jak zwykle swoje warty na wyznaczonych przez komitety strajkowe posterunkach i pozycjach na terenie wszystkich gdańskich stoczni.
Jedni już prawie świętują sukces inni patrzą na to wszystko z trwogą, chociaż z nieskrywaną nadzieją.
Wyczuwało się determinację i wolę walki do końca.
Niedziela, 31 sierpnia 1980 roku
Tłumy ludzi przed stoczniowymi bramami i na samej stoczni gęstnieje od samego rana jeszcze w większym nasileniu od dnia poprzedniego.
Delegacja rządowa z wicepremierem M. Jagielskim przyjeżdża po raz osta­tni gotowa do podpisania końcowego porozumienia z prezydiom gdańskiego MKS.
Zaledwie niecałą godziną trwa uzgadnianie stanowisk w sprawie nieomawianych jeszcze punktów 21 gdańskich postulatów.
Wszystko idzie tym razem tak szybko, że zdawać by się mogło, iż niepotrzebny był tak długi strajk. Ale to tylko złudne pozory.
Pod tą niedziel­na jednomyślnością kryje się dużo pracy i wysiłku, jak i uporu strajkujących pracowników całego gdańskiego Wybrzeża.
Osiągnięte porozumienie wydawało się zadowalać wszystkich, choć dopiero czas przyszłość pokazała na ile słuszne były Nasze ówczesne nadzieje i zwątpienia, bo nie znaliśmy Naszej najbliższej przyszłości.
Nie wiedzieliśmy wówczas tego, co wiemy dziś.
Po krótkiej przerwie potrzebnejnaspisanie końcowego aktu po­rozumienia na dużej sali ob­rad odbyło się oficjalne podpisanie dokumentów zawierających uzgodnienie stanowi­ska obu stron.
Utajniono załącznik do porozumienia o przewodniej roli partii PZPR i bratnim wiernopoddańczym sojuszu z ZSRR i KPZR.
Dopiero teraz możnabyło powiedzieć, że w niedzielę o godz. 17.00 strajk został formalnie zakończony, lecz nie dla straży porządkowej, które musiały przekazać swoje obowiązki dla straży przemysłowej stoczni zatrudniającej w przeważającej mierze byłych Ubeków, SBeków, milicjantów, ormowców i konfidentów.
Ponieważ codziennie środki masowego przekazu, stoczniowe radiowęzły gdańskich stoczni oraz prasa Wolnej Drukarni Stoczni Gdańskiej była w tamte sierpniowe dni ogólnodostępną, to ja sporządzałem tylko czasami jakieś pobieżne notatki z tego, co się wówczas wokół mnie działo i to, co wówczas miałem do wykonania wypełniając moje obowiązki względem Stoczni, Stoczniowców i KS GSR.
Postulaty MKS i relacje z przebieg poszczególnych rozmów ograniczyły się tylko do zasygnalizowania tych spraw.
I ten, który Nas, Polaków zdradził.
Niech go i jego lokai piekło pochłonie na wieki wieków AMEN!
Poniedziałek, 1 września 1980 roku
Normalny, a właściwie wreszcie jakby normalny dzień pracy.
Miasto nabiera rozpędu i już rozpoczyna tętni swoim życiem, za­pełniły się stoczniowe hale i doki w rytmie codziennej pra­cy.
Komitety strajkowe w zmienionej już formie pracują nadal, bo przecież do rozpatrzenia pozostały jeszcze długie listy postulatów wewnątrz-stoczniowych.
Przed problemem ich zała­twienia staną nie tylko dy­rekcje Gdańskiej Stoczni Re­montowej i Stoczni „Radunia”, ale i wszyscy pozostali pracownicy nie tylko z gdańskiego Wybrzeża.
W Polsce wciąż wybuchają spóźnione strajki, jakby chcieli załapać się na pakt spisany na skórze czerwonego diabla, które nazwano porozumieniem gdańskim.
Pierwszy dzień września, to kolejny z tysięcy dzień pracy, lecz jeszcze nie taki normalnej, bo pełen wiary, nadziei i marzeń, marzeń wszelakich i bardzo różnych.
Poza bandytami, którzy szykowali się do kolejnej wojny z Polskim Narodem, która bez wypowiedzenia rozpoczęli w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku dokonując przestępczego i zbrojnego zamachu stanu.
Ale jest to już inny rozdział, chociaż tej samej mojej historii o I Solidarności, która od rodziła się w bólach od pierwszych dni strajków w sierpniu 1980 roku.
Jakie były nadzieje i marzenia o tym postaram się napisać przywołując wypowiedzi Moich kolegów Stoczniowców i własne w kolejnej swojej radosnej twórczości o ile tylko Bóg wszechmogący na to powoli i da mi dość sił i samozaparcia.
Teraz czas na zapłatę każdemu czytelnikowi, który dotrwał do tego mejsca.
I moja gorąca prośba do wszystkich Polaków.
NIE GŁOSUJCIE NA NIE!
Dziękuję za uwagę i wytrwałość.
Obibok na własny koszt
PS
Tekst powstał przy małej pomocy moich papierowych przyjaciół tkwiących w moich prywatnych archiwach i zbiorach archiwalnych.
Onwk.
--------------------------------------------------
Wszystkim zainteresowanym podaję link do moich w miarę uporządkowanych albumów z już zeskanowaną i sfotografowaną dokumentacją:

https://plus.google.com/u/0/photos/103496042747550098779/albums

Linki do poszczególnych albumów tematycznych, które są dostępne na dzień dzisiejszy:

1. Pierwsza Solidarność - Uchwały, komunikaty, oświadczenie, pisma, wnioski itp.:
https://plus.google.com/photos/103496042747550098779/albums/598191978895...
2. Ulotki ze stanu wojennego i lat późniejszych:
https://plus.google.com/photos/103496042747550098779/albums/598191849355...
3. Statut Solidarności różne wersje z 1980-1981 roku:
https://plus.google.com/photos/103496042747550098779/albums/598191746341...
4. Różne Biuletyny Informacyjne Solidarności:
https://plus.google.com/photos/103496042747550098779/albums/598191321195...
5. Informator Solidarność GSR:
https://plus.google.com/photos/103496042747550098779/albums/598185147981...
6. Plakaty z lat 1980 – 1981:
https://plus.google.com/photos/103496042747550098779/albums/598181144253...
7. Tajne pismo Prokuratora Generalnego:
https://plus.google.com/photos/103496042747550098779/albums/598180284554...
8. Ulotki rządowe i partyjne z sierpnia 1980 roku:
https://plus.google.com/photos/103496042747550098779/albums/598180169359...
9. Biuletynu Informacyjne z okresu strajku w sierpniu 1980 roku
https://plus.google.com/photos/103496042747550098779/albums/598172658817...
10. Strajk drukarzy w MKZ Gdańsk w 1981 roku:
https://plus.google.com/photos/103496042747550098779/albums/598172582867...
11. Porozumienie Gdańskie z sierpnia 1980 roku:
https://plus.google.com/photos/103496042747550098779/albums/598172509329...
12. Pismo NSZZ Zarządu Regionu Gdańskiego Solidarność Nr 14-228 z 26.04.1989 roku:
https://plus.google.com/photos/103496042747550098779/albums/598172440013...
13. KOR - Robotnik - Oświadczenia KOR:
https://plus.google.com/photos/103496042747550098779/albums/598172129954...
14. Biuletyny Informacyjne i Pisma Solidarność Gdańsk:
https://plus.google.com/photos/103496042747550098779/albums/598171816855...
15. BIPS i Tygodnik Nr 12:
https://plus.google.com/photos/103496042747550098779/albums/598171241701...
16. BI i Rozwaga i Solidarność Stoczni Gdańskiej - do skanowania i uzupełnienia:
https://plus.google.com/photos/103496042747550098779/albums/598171110120...
17. BI i Pisma Solidarność - Informatory do skanowania i uzupełnienia:
https://plus.google.com/photos/103496042747550098779/albums/598170964607...
18. Gazety, anonse prasowe i wycinki z różnych gazet:
https://plus.google.com/photos/103496042747550098779/albums/598180464284...
19. Porozumienia z sierpnia 1980 roku według WRON w 1983 roku:
https://plus.google.com/photos/103496042747550098779/albums/598260237700...
Nowe albumy będą dostępne pod pierwszym linkiem, o ile będą z dostępem publicznym.
Z wyrazami szacunku i z poważaniem.
Obibok na własny koszt
PS
Skanowane są wciąż nowe dokumenty jak i wykonywane fotografie dokumentów większych od formatu A4. Fotografowane są różne eksponaty, które znajdą miejsce właśnie w tym albumie. Znajdą się tam różne przedmioty związane z Solidarnością i stanem wojennym, jak maszyny do pisania oraz części zapasowe do maszyn poligraficznych w tym moje wyposażenie mandżuru więziennego, jak bielizna z pieczęciami ZK oraz "zastawa stołowa" z aluminium, którą wyniosłem z Aresztu Śledczego w Gdańsku, płacąc za nią więźniom funkcyjnym z magazynu jedną paczką papierosów SPORT. Czapka zomowca oraz czapka futrzana, w której szedł ze mną pod konwojem oddziału ZOMO Antoni Macierewicz w dniu 16.12.1981 r. Będą też oryginalne maszynopisy różnych ulotek z okresu od stycznia do sierpnia 1982 r. - być może dostępne jedynie w archiwach IPN.
Onwk.
PPS
Na fotografii z gazety, na której siedzą przy stole w Sali BHP trzej panowie z Gdańskiej Stoczni Remontowej - to ten w środku nazywa się Zdzisław Złotkowski, o który jest mowa w "Liście otwartym" Henryka Zborowskiego i bojówkach TW Bolka ze Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Uciekł delegatom GSR spod topora w dniach 18 i 19 grudnia 1980 r. Internowany w Strzebielinku, później etatowy pracownik od początku 1989 roku u TW Bolka i Borsuka w kiszczakowskiej Solidarności, a dziś jeden z aktorów oburzony i koalicjant OPZZ i Kukiza.
Onwk.

------------------------

Są tu pod niżej podanymi linkami filmy wykonane przeze mnie w czerwcu 2010 roku z okolic placu przed dyrekcją Gdańskiej Stoczni Remontowej im. Józefa Piłsudskiego oraz z okolic i samego mostu pontonowego w ciągu ulicy Na Ostrów, na którym był posterunek Straży Porządkowej Komitetu Strajkowego GSR.

Mostu pontonowego, co do którego były plany jego rozłączenia w czasie ataku wojska i ZOMO w grudniu 1981 roku, o którym niejednokrotnie pisałem, tak tu na Blogmedia24 jak i na innych portalach i forach.

http://www.youtube.com/watch?v=1KuHu00nWCk

http://www.youtube.com/watch?v=HHMRfmD-Srg

http://www.youtube.com/watch?v=KPLqMrFj56c

http://www.youtube.com/watch?v=y3lJFSJy530

http://www.youtube.com/watch?v=VaG0nqKIrw8

http://www.youtube.com/watch?v=Xg9CxefugpY

http://www.youtube.com/watch?v=jblXI_VX0Xs

http://www.youtube.com/watch?v=eMX5YnUumuQ

http://www.youtube.com/watch?v=ya_L6GCFXzQ

http://www.youtube.com/watch?v=Xg9CxefugpY

Obibok na własny koszt


PS
Jak tylko odnajdę mój kanał z moim filmem nagranym jedną ręką podczas mojego przejazdu autem od Zielonego Trójkąta do Placu Solidarności, na którym widoczne są już nieistniejące budynki i budowle stoczniowe byłej Stoczni Gdańskiej im. Lenina, to link do jego zamieszczę pod tym moim wpisem.
Onwk

PPS
Moje filmy z drugiego pogrzebu śp. Anny Walentynowicz z dnia 28.09.2012 roku:
http://www.youtube.com/user/Mieszko2Gdansk
Onwk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.