Bo tak wyglądała ulotka wyborcza anonimowego kandydata do Rady Dzielnicy Gdańsk Orunia.
Kandydat na radnego do Rady Dzielnicy Gdańsk Orunia był najwidoczniej tak bardzo zaaferowany swoją osobą, że zapomniał podpisać się z imienia i nazwiska pod swoją ulotką, która trafiła w tysiącach egzemplarzy w białych i niezaadresowanych kopertach do skrzynek pocztowych na terenie okręgu wyborczego.
Najwidoczniej nie zależało kandydatowi na promowaniu swojego imienia i nazwiska, bo ulotkę kierował tylko do swoich znajomych, a do mnie trafiła zapewne przez przypadek i omyłkę kolporterów.
Obibok na własny koszt
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.