wtorek, 10 marca 2015

Fałszowali i będą fałszować - taki ich jest komuszy fach



Z fałszerstwem wyborczym mamy czynienie od 1946 roku, które zakorzenione zostało na dziesięciolecia w 1947 roku, a nie jak Pan napisał od 1989 roku.




Bolesław Bierut uzyskał w sejmie ludowym aż 443 głosy na przy 24 oddanych białych kartkach i 1 głosie nieważnym.
Przeprowadzone 19 stycznia 1947 roku wybory zostały sfałszowane praktycznie na każdym szczeblu komisji wyborczych. Szczegółowy raport z 14 lutego 1947 ujawnił, że fałszerstw dokonali ludzie wyznaczeni przez polskich działaczy przy technicznym nadzorze i wsparciu funkcjonariuszy radzieckich.
W celu zachowania pełnej konspiracji Bierut wraz z kierownictwem PPR zarządził jednocześnie podjęcie dodatkowych kroków, a mianowicie zamianę urn wyborczych w niektórych obwodach, podrzucanie do urn kart do głosowania, a w niektórych komisjach, gdzie nie było mężów zaufania z partii Mikołajczyka, przygotowanie dwóch egzemplarzy protokołów; w jednym z nich miało nie być danych liczbowych. Protokół bez liczb miała następnie otrzymać trójka z PPR w celu wpisania odpowiednich danych – pisano.
 Na ok. 5,5 tys. komisji obwodowych rządowi udało się utworzyć aż 3515 komisji złożonych wyłącznie z członków PPR. PSL wprowadziło swoich mężów zaufania tylko do 1,3 tys. komisji. Tam gdzie nie było obserwatorów PSL, „trójki” PPR sporządzały po głosowaniu zupełnie nowe, fałszywe protokoły wyborów. Dochodziło też do unieważniania list wyborczych PSL. Władze komunistyczne pozbawiły praw wyborczych 409 326 osób. Zwerbowano agentów UB, wśród członków komisji wyborczych (ogółem 47,2% składu wszystkich komisji obwodowych i 43,3% składu komisji okręgowych).
Podwójną dokumentację wyborczą – zarówno prawdziwą, jak i sfałszowaną – prowadzono wyłącznie w wojsku, w celu określenia realnych nastrojów społecznych.
Z zachowanych materiałów wynika, że na 121 479 wojskowych 12 768 oddało głosy na PSL.
Z danych NKWD przesłanych do Stalina wynika z kolei, że w skali kraju blok frakcji rządzących uzyskał około 50% głosów.
Ba, na polskich ziemiach wschodnich fałszerstwa na masową skalę dopuścili się rosyjscy okupanci już w dniu 22 października 1939 roku.


Te założycielskie fałszerstwa wyborcze trwają po dziś dzień, bo zostało wyssane komuszym mlekiem ladacznicy jaką była pierwsza PRL.
Ba, nawet u zarania powstawania Pierwszej Solidarności, która ma też swój udział w haniebnej procedurze manipulacji, dezinformacji, łgarstw i zdrady jakich dopuszczono się od jej zarania.
Bo, czy nie było fałszerstwem wyborczym ustanawianie na czele strajku już w dniu 14 sierpnia 1980 roku konfidenta bezpieki, który od grudnia 1970 roku grał w SB Lotka wskazując twarzy znanych sobie stoczniowców i sąsiadów na fotografiach i filmach SB?
Skoro działacze WZZW posiadali wiedzę o tym kim był i jest Lech Wałęsa od końca lat 70.XX wieku, to dlaczego dopuścili się mnogich zdrad milcząc o znanych im faktach z agenturalnej przeszłości tego TW Bolka?
Gdyby to był jeden i odosobniony przypadek kreowania konfidenta bezpieki na przewodniczącego komitetu strajkowego jedynie Stoczni Gdańskiej im. Lenina (dalej SG), to bym nie podnosił dziś larum.
Lecz tenże sam TW Bolek już po jawnej zdradzie i nieudanej próbie poddania strajku w dniu 16 sierpnia 1980 roku, który już ten sukces opił bułgarskim winiakiem PLISKA z innymi TW coś tam cos tam i z Dyrektorem Naczelnym SG Klemensem Gniech po raz kolejny został namaszczony przewodniczącym już nie komitetu strajkowego SG, lecz Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego (dalej MKS).
Mimo wiedzy mafijna omerta o agenturalnej przeszłości TW Bolka trwała latami, ba dziesięciolecie całe.
Później namaścili go na przewodniczącego Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego Solidarność w Gdańsku z siedzibą w byłym stoczniowym klubie Ster przy ulicy Grunwaldzkiej.
Następnie zrobili ze znanego konfidenta bezpieki przewodniczącego Krajowej Komisji Porozumiewawczej Solidarności.
W końcu dopuścili do tego by konfidenta bezpieki z pomocą bezpieki i bardzo licznych TW coś tam coś tam na I Zjeździe Solidarności w gdańskiej Hali Olivia wybrano TW Bolka na przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ Solidarność.
W grudniową noc z 12 na 13 grudnia 1981 roku agent bezpieki po raz kolejny zdradza i porzuca Solidarność udając się ostentacyjnie do swojego mieszkania na gdańskiej Zaspie by się wyspać, wiedząc już, że są pierwsze aresztowania działaczy Solidarności, że są już czołgi LWPP i ZOMO na ulicach.
Nie przeszkadzało to tym samym ludziom, którzy skrzętnie skrywali swoją omertę o konfidencie bezpieki już w stanie wojennym wrzeszczeć Lechu, Lechu, gdy ten odpoczywał w rządowym ośrodku wypoczynkowym w Arłamowie, w którym się byczył, chlał markowe alkohole i siwuchę oraz gdy ten „więziony” polował z bezpieką i Czesławem Kiszczakiem.
Tajemnicę skrywali także i po jego powrocie do mieszkania na gdańskiej Zaspie, pod które urządzali mnogie pielgrzymki.
Inni działacze KK w tym czasie zalewali swoje robaki w restauracjach i pokojach hotelowych Trójmiasta, skąd w stanie upicia alkoholowego i z utratą przytomności trafiali do internowania np. w Strzebielinku, w którym po obudzeniu nie wiedzieli gdzie są i jak tam trafili.
W końcu agenta bezpieki uczynili kandydata na urząd prezydenta III RP i pomyślnie przeprowadzili jego wybór, przy którym każdy z nich postanowił zaistnieć i załapać się na jakąś fuchę, a więc się pozałamywali, lecz omerta o konfidenckiej przeszłości swojego nowego chlebodawcy była nadal obowiązującą.
Ruszyły tabunie pielgrzymki do nowej warowni TW Bolka, przed która tworzyły się kilkusetosobowe kolejki, w której bito pokłony, oddawano hołd i składano w podarkach różne lenno.
Gdy brama przy ulicy Polanki w Gdańsku przed co niektórymi lokajami się zamknęły, bo nie byli już dla TW Bolka przydatni, to nastąpił rwetes i rwanie szat dotychczasowych fanatycznych wyznawców, lokai i lenników.
No i skrywana przez mnogie lata tajemna omerta z końca lat 70. XX wieku zaczęła wydostawać się na światło dzienne, bo nie wszyscy ci co strzegli tajemnicy i przestrzegali omerty byli przez ich wieloletnie guru proszeni na salony.

Bronisława Komorowskiego też już od czasów PRL windowano na różne stanowiska oraz lokowano w konstruktywnej opozycji zakładanej przez bezpiekę i opozycję wewnątrzpartyjną oraz spady z PZPR, do której niektórzy z tych konstruktywnych opozycjonistów wstępowali nawet dwukrotnie.
W sprawie powiązań rodzinnych Bronisława Komorowskiego oraz o jego udziale w projektach LWP i WSI też przed wyborami milczano.
Ba, milczały też konkurencyjne sztaby jak i sam główny konkurent Bronisława Komorowskiego, Jarosław Kaczyński.
Nie znając przeszłości rodziny żony Bronisława Komorowskiego, lecz tylko poczynione przeze mnie moje jej obserwacje doszedłem do wniosku, że obecna żona mogła być umyślną pannicą podesłaną mu przez dublowych esbeckich rodziców, którzy nawet będąc na emeryturze nie potrafili zaprzestać wykonywania swojego fachu.
Napisałem już w dniu 4 marca 2010 roku na Katarynie moje przypuszczenia kto wygra wybory prezydenckie oraz i o tym kto jest oficerem prowadzącym Bronka i kto będzie pilnował z pejczem go przy goleniu przed lustrem.
Tego samego dnia 4 marca 2010 roku napisałem niczym przepowiednie poszepniętą mi do ucha przez dobrego duszka o tym, że dojdzie do kolejnego mordu w Katyniu, że Tusk Nas zdradzi widząc przygotowane świeżo wykopane „jakmi” (jamki - czyli ruskie dołu śmierci) oraz swoje imię i nazwisko na nowych tablicach katyńskich, które stały się faktem w dniu 10 kwietnia 2010 roku.
W tym samym komentarzu trafnie opisałem odradzających i bratających wrogów Polski z zachodu jak i ze wschodu, który w nieodległej przyszłości planowali i w dalszym ciągu planują rozbiór – poza jednym Janukowyczem, który został przez niedopatrzenie Putina wyeliminowany trwale albo i tylko czasowo z gry globalnej, lecz nadal może się nadać za marionetkę Kremla na okrojonej u zwasalizowanej Ukrainie w ramach Euroazji.


W innych wpisach z maja i czerwca 2010 roku pisałem o odradzających się Wielkich Prusach Wschodnich nim została otwarta granica z ruskim Obwodem kaliningradzkim oraz o perspektywie odrodzenia się trzeciego zaborcy na terenach byłego Cesarstwa Austriacko -Węgierskiego, co już się pomału dokonuje na naszych oczach dziś tu i teraz.
Gdy o trzeciej reaktywacji pisałem, to pojawiły się obelżywe, prześmiewcze i szydercze głosy, które niepotrzebnie wówczas usunąłem, bo dziś byłby dowodem na brak wyobraźni idiotów którzy biorą się za komentowanie polityki nie mając żadnego do tego ani przygotowania fachowego ani dobrego zmysłu choćby samouka i czuja - nosa.

Niestety mimo tak ogromnej wiedzy na temat przeszłości Bronisława Komorowskiego oraz jego żony nikt nie ważył się w czasie przyśpieszonej kampanii wyborczej tuż po barbarzyńskim zamachu w kraju barbarii wschodniej nawet zapytać o najprostsze sprawy kandydującego na najwyższy urząd III RP.
T nie tylko wyglądało na zmowę i kolejną pookragłostołowę omertę, lecz była to kolejna zdrada Narodu Polskiego przez tych samych zdrajców i zaprzańców, który za srebrniki zaprzedali się bezpiece Czesława Kiszczaka na długo przed Magdalenką i „okrągłym stołem”, który postroili dla gawiedzi.
Podobnie było z Lechem Wałęsą, o którym według mnie raczej wszyscy członkowie WZZW od końca lat 70.XX weku znało agenturalną przeszłość TW Bolka, lecz nikt nie odważył się naruszyć bolkowej omerty.
Ba, po wielu latach twierdzą, że rzekomo posiadali nagraną na kasetę magnetofonową spowiedź konfidenta bezpieki i członka WZZW, którą rzekomo  im zawinął niejaki inny ich towarzysz Borsuk, który miał wśród swoich kolegów agenta STASI, którego gościł nawet na najbardziej rodzinnym religijnym święcie jaką była i jest od zawsze Pierwsza Komunia jego córki.

Byli też i tacy, którzy znali agenturalną przeszłość TW Bolka, a mimo to bez oporów wchodzili do rodziny konfidenta bezpieki zostając matkami i ojcami chrzestnymi u Wałęsów albo załapywali się na jakąś fuchę koło konfidenta wraz z jego windowaniem się w hierarchii Solidarności i tak aż do fuchy przy Bolku prezydencie III RP.
Byli też i tacy, którzy bycie dozorcą, sprzątaczką u TW Bolka było zaszczytem i fuchą zesłaną przez ich czarcie guru, które czcili niczym boskie wcielenie z Matką Boska w klapie marynarki w pierwszym pokoleniu.
Dziś ci czciciele psy wieszają na swoim byłym bóstwie, lecz do służby u tego łajdaka jakoś się dziś nie przyznają publicznie, bo musieli by się dopisać do łajdactw tego całego Bolkowego zbioru.
Tymczasem sytuacja TW Bolka powtarza się notorycznie, rok w rok, miesiąc w miesiąc i dzień w dzień.
A to z TW Bolkiem, a to z rzekomo niekomunistycznym komuszym rządem PRL, na czele którego stanął stroiciel PRL i lokaj PZPR, Tadeusz Mazowiecki ze swoją komuszą hałastrą spadów z PZPR, która podpisywała się pod różnymi listami żadnych polskiej krwi zdrajców i łajdaków.
Buzek TW coś tam coś tam, w podzięce za wybór TW Bolka na przewodniczącego pierwszej Komisji Krajowej „Solidarności” została premierem III RP, kontynuatorko i sukcesorki PRL.

Oblazły Moją Kochaną, Polskę, wszelakiego sortu gnidy, mendy, wszy, które ją ssą przez wieki całe razem z zaborcami, okupantami jawnymi i ukrytymi niczym jemioła porosła na drzewostanie, która nie zawaha wyssać ostatnią kroplę ich soku.

To to antypolskie menelstwo dziś zachwyca się antypolskim paszkwilanckim filmem „Ida” o jednej z największych zbrodniarek żydowskich wszechczasów, która zmarła nie ponosząc jakiejkolwiek kary.
Ba, nawet tej ludzkiej moralnej, bo ta komunistyczna żydowska zbrodniarka doczekała się wybielenia i Oscara, nagrody żydowsko-lewackiej kinematografii, czyli propagandy komunistyczno-żydowskiej w USA.

Ba, była za swoje komunistyczne zbrodnie wynagradzana resortową wysoką emeryturą i nagradzana do ostatnich dni, którą żegnało liczne grono komuszych mend, których dzieła w stanie wojennym drukowali rzekomi polscy patrioci, którzy w III RP zostali za druk i kolportaż komuszych dzieł nagrodzeni najwyższymi państwowymi odznaczeniami w ich III RP, na która niektórzy z nich jako jej stroiciele są dziś oburzeni, lecz odznaczeń za jej wystrojenie od podstaw zwracać jakoś dziś nie chcą pomimo rzekomego ich publicznego „oburzenia”.

Ba, o swoim oburzeniu raczą pisać i słać listy, a nawet bić pokłony pod najbardziej godnym - według „oburzonych” budowniczych III RP - adres, do reżimu i lokatora Belwederu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.