A właściwie, po co nam więcej publikacji podsłuchów?
Fotografia: Obibok na własny koszt
A no po to, żeby stała się jasność, co na tych taśmach "kelnerów" z Belwederskiej WSI jest lub już było.
Podsłuchiwani z uporem twierdzą, że taśmy czy nagrania, jak zwał, tak zwał,
zawierają rozmowy prywatne, a więc skoro są to rozmowy prywatne, to nie ma na
nich żadnych tajemnic państwowych, a więc swobodnie można je upublicznić w
całości bez cenzury. No chyba, że obyczajowej, a więc w hasłach niecenzuralnych
wstawić po trzy kropki
Gdyby taka taśmowa afera miała miejsce w jakimkolwiek państwie
demokratycznym, udostępnienie wszystkich nagrań byłoby naturalną konsekwencją,
po której rząd by sie nie ostał albo ostał.
Niestety w Polsce jest inaczej.
Wszyscy i z lewa i z prawa i w rządzie i nierządzie i wszelakiej opozycji
systemowej i konstruktywnej optują za nieujawnianiem nagrań „kelnerów”
belwederskich.
Dlaczego?
Bo nie leży w niczyim interesie otwieranie tej puszki Pandory.
Oczywiście leży w interesie społeczeństwa i państwa polskiego, ale kto by
się z tym liczył z polską państwowością i Narodem Polskim, który ostatnie laty
sami siebie nie szanował i nie szanuje.
Skoro jedno i drugie istnieją tylko teoretycznie i tylko wirtualnie
lewitując gdzieś w przestrzeni międzygalaktycznej.
I jeszcze tak na marginesie.
Czy ktoś słyszał, żeby PiS stanowczo domagał się ujawnienia wszystkich
nagrań bez wyjątków? Domagał się sie owszem, ale z pewnością nie stanowczo i
nie wszystkich.
Ośmiorniczki najwidoczniej wszystkim w gardle dziś stoją z powodu
niestrawności medialnej.
Niezależnie od tego, czy afera taśmowa zostanie zamieciona pod dywan czy nie,
(chociaż według mnie ona już raczej już została zamieciona na amen), wygrali ją
Polacy, wygrało społeczeństwo, a nie opozycja, w tym PiS.
Dlaczego?
Cała afera i głosowanie nad wotum zaufania dla rządu uświadomiło, dwie
istotne rzeczy:
Po pierwsze.
Mamy do czynienia z przestępcami, łobuzami i łajdakami bez skrupułów,
zaprzańskim i zdradzieckim monolitem, który władzę trzyma mocno i który
dobrowolnie nigdy nie pozwoli oderwać się od koryta.
Po drugie.
O wiele ważniejsze, Polacy stracili nadzieję. Zachowanie PiS w aferze
podsłuchowej, ich kompletna bierność, oraz ogranie w sejmie dowiodło, że w
Polsce nie ma opozycji, a w każdym bądź razie takiej, która chciałaby i
byłaby zdolna przepędzić degeneratów i przejąć po nich skutecznie całą władzę
oraz przeprowadzić od podstaw restytucję polskości i polskiej państwowości.
Mit o wyzwoleniu Polski spod jarzma przez Kaczyńskiego, rozwalił się w moich
starych oczach i umyśle jak domek z kart, jak kupa kamieni, o których
deliberowali bandyci przy stole suto zastawionym przez polskich podatników.
Został tylko zasrany wychodek i pływające na wierzchu resztki
ośmiorniczek.
Nic piękniejszego nie mogło się stać jak stracenie nadziei.
Koniec miraży o PiS-ie, to koniec wodzenia społeczeństwa za nos
przez opozycję, która jak się okazuje cały czas mniej lub bardziej kryła tyły
rządzącym degeneratów, którzy im za tą przysługę pozwalali dostatnio i błogo
żyć.
To już jest koniec złudnych nadziei o heroicznym Jarosławie, który wyzwoli Polski
Naród i Polskę od okupantów z zachodu i wschodu.
Opozycja okazała się bandą zdziadziałych gadających głów, niedorajdów bez
jaj, bez pomysłów i bez odwagi.
A jednak, wygraliśmy MY POLACY, bo to sami POLACY się w końcu pomału BUDZĄ z
letargu i hibernacji, w jaki to stan wprowadzili nie tylko rządzący, ale i ci
udający realną opozycję, która okazała się po prostu opozycją systemową i
konstruktywną, a ustanowioną jeszcze w czasach pomagdalenkowski i
pookrągłostołowy przez nowo powstały wówczas układ kolesi z PZPR i zdrajców z
Solidarności.
Dziś oczekuje od PiS-u wyraźnego apelu do Polaków w stylu:
Przecież miały być już któryś raz z rzędu monitorowane i kontrolowane wybory na wszystkich szczeblach..Dziś oczekuje od PiS-u wyraźnego apelu do Polaków w stylu:
Obywatele!
Polacy!
Mafia
rządząca Polską jest bardzo silna, dobrze zorganizowana, mocno
ukorzeniona, bezwzględna i chroniona przez obce agentury. Sami nie damy
rady, Jesteśmy zbyt słabi. Oczekujemy waszej obywatelskiej pomocy. Organizujcie
się, działajcie na rzecz wolności, zbierajcie się na wiecach i politycznych
piknikach, manifestujcie, jesteście suwerenem, to do Was należy Polska i
tylko do Was......itd. itp.
Niczego takiego nie słyszałem, bo opozycja nie ma
odwagi nazwać rzeczy proste rzeczy po imieniu.
PiS po raz kolejny liże jaja pod stołem i
czeka na wyborczy cud, a cudu nie było i nie będzie.
Przecież PO można zmieść z powierzchni kuli
ziemskiej jedną lub dwiema dobrze przygotowanymi i zorganizowanymi
ogólnopolskimi manifestacjami.
Sprawa jest prosta jak drut.
Wystarczy trochę odwagi.
Wystarczy chcieć poczuć się wolnym człowiekiem, a
nie układnym niewolnikiem systemu PRL Bis.
Ciągle zapominamy o tym, że nasz przeciwnik jest
na tyle silny, na ile my, a w tym wypadku także PiS, jesteśmy tchórzliwi, bierni i bardzo słabi w postanowieniach wielokrotnie ogłaszanych wielokrotnie także publicznie.
I co?
Ano nic.
Tak jak było, tak jest - znaczy bez jakichkolwiek zmian.
Jedynie co potrafimy robić to narzekać i psioczyć sami na siebie, a z tego to chleba nie upieczemy, choćby z zakalcem.
A tymczasem oŻeł moRZe o tak robić z Nas wała.
http://mm.salon24.pl.s3.amazonaws.com/2f/8b/2f8be7e7841d035db05537b7930fca1c,0,0.jpg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.