sobota, 28 czerwca 2014

Po co nam więcej podsłuchów i wiedza o ich zawartości?


A właściwie, po co nam więcej publikacji podsłuchów?


Fotografia: Obibok na własny koszt

A no po to, żeby stała się jasność, co na tych taśmach "kelnerów" z Belwederskiej WSI jest lub już było.

Podsłuchiwani z uporem twierdzą, że taśmy czy nagrania, jak zwał, tak zwał, zawierają rozmowy prywatne, a więc skoro są to rozmowy prywatne, to nie ma na nich żadnych tajemnic państwowych, a więc swobodnie można je upublicznić w całości bez cenzury. No chyba, że obyczajowej, a więc w hasłach niecenzuralnych wstawić po trzy kropki
Gdyby taka taśmowa afera miała miejsce w jakimkolwiek państwie demokratycznym, udostępnienie wszystkich nagrań byłoby naturalną konsekwencją,  po której rząd by sie nie ostał albo ostał.
Niestety w Polsce jest inaczej.
Wszyscy i z lewa i z prawa i w rządzie i nierządzie i wszelakiej opozycji systemowej i konstruktywnej optują za nieujawnianiem nagrań „kelnerów” belwederskich.
Dlaczego?
Bo nie leży w niczyim interesie otwieranie tej puszki Pandory.
Oczywiście leży w interesie społeczeństwa i państwa polskiego, ale kto by się z tym liczył z polską państwowością i Narodem Polskim, który ostatnie laty sami siebie nie szanował i nie szanuje.
Skoro jedno i drugie istnieją tylko teoretycznie i tylko wirtualnie lewitując gdzieś w przestrzeni międzygalaktycznej.
I jeszcze tak na marginesie.
Czy ktoś słyszał, żeby PiS stanowczo domagał się ujawnienia wszystkich nagrań bez wyjątków? Domagał się sie owszem, ale z pewnością nie stanowczo i nie wszystkich.
Ośmiorniczki najwidoczniej wszystkim w gardle dziś stoją z powodu niestrawności medialnej.
Niezależnie od tego, czy afera taśmowa zostanie zamieciona pod dywan czy nie, (chociaż według mnie ona już raczej już została zamieciona na amen), wygrali ją Polacy, wygrało społeczeństwo, a nie opozycja, w tym PiS.
Dlaczego?
Cała afera i głosowanie nad wotum zaufania dla rządu uświadomiło, dwie istotne rzeczy:
Po pierwsze.
Mamy do czynienia z przestępcami, łobuzami i łajdakami bez skrupułów, zaprzańskim i zdradzieckim monolitem, który władzę trzyma mocno i który dobrowolnie nigdy nie pozwoli  oderwać się od koryta.
Po drugie.
O wiele ważniejsze, Polacy stracili nadzieję. Zachowanie PiS w aferze podsłuchowej, ich kompletna bierność, oraz ogranie w sejmie dowiodło, że w Polsce nie ma opozycji, a w każdym bądź razie takiej, która  chciałaby i byłaby zdolna przepędzić degeneratów i przejąć po nich skutecznie całą władzę oraz przeprowadzić od podstaw restytucję polskości i polskiej państwowości.
Mit o wyzwoleniu Polski spod jarzma przez Kaczyńskiego, rozwalił się w moich starych oczach i umyśle jak domek z kart, jak kupa kamieni, o których deliberowali bandyci przy stole suto zastawionym przez polskich podatników.
Został tylko  zasrany wychodek i pływające na wierzchu resztki ośmiorniczek.
Nic piękniejszego nie mogło się stać jak stracenie nadziei.
Koniec miraży o PiS-ie,  to koniec  wodzenia społeczeństwa za nos przez opozycję, która jak się okazuje cały czas mniej lub bardziej kryła tyły rządzącym degeneratów, którzy im za tą przysługę pozwalali dostatnio i błogo żyć.
To już jest koniec złudnych nadziei o heroicznym Jarosławie, który wyzwoli Polski Naród i Polskę od okupantów z zachodu i wschodu.
Opozycja okazała się bandą zdziadziałych gadających głów, niedorajdów bez jaj, bez pomysłów i bez odwagi.
A jednak, wygraliśmy MY POLACY, bo to sami POLACY się w końcu pomału BUDZĄ z letargu i hibernacji, w jaki to stan wprowadzili nie tylko rządzący, ale i ci udający realną opozycję, która okazała się po prostu opozycją systemową i konstruktywną, a ustanowioną jeszcze w czasach pomagdalenkowski i pookrągłostołowy przez nowo powstały wówczas układ kolesi z PZPR i zdrajców z Solidarności.

 
Dziś oczekuje od PiS-u wyraźnego apelu do Polaków w stylu:

Obywatele!

Polacy!

 Mafia rządząca Polską  jest bardzo silna, dobrze zorganizowana, mocno ukorzeniona, bezwzględna  i chroniona przez obce agentury. Sami nie damy rady, Jesteśmy zbyt słabi. Oczekujemy waszej obywatelskiej pomocy. Organizujcie się, działajcie na rzecz wolności, zbierajcie się na wiecach i politycznych piknikach, manifestujcie,  jesteście suwerenem, to do Was należy Polska i tylko do Was......itd. itp.

Niczego takiego nie słyszałem, bo opozycja nie ma odwagi nazwać rzeczy proste rzeczy po imieniu.
PiS po raz kolejny liże jaja pod stołem i  czeka na wyborczy cud, a cudu nie było i nie będzie.
Przecież PO można zmieść z powierzchni kuli ziemskiej jedną lub dwiema dobrze przygotowanymi i zorganizowanymi ogólnopolskimi manifestacjami.
Sprawa jest prosta jak drut.
Wystarczy trochę odwagi.
Wystarczy chcieć poczuć się wolnym człowiekiem, a nie układnym niewolnikiem systemu PRL Bis. 
Ciągle zapominamy o tym, że nasz przeciwnik jest na tyle silny, na ile my, a w tym wypadku także PiS, jesteśmy tchórzliwi, bierni i bardzo słabi w postanowieniach wielokrotnie ogłaszanych wielokrotnie także  publicznie.
Przecież miały być już któryś raz z rzędu monitorowane i kontrolowane wybory na wszystkich szczeblach..
I co?
Ano nic.
Tak jak było, tak jest - znaczy bez jakichkolwiek zmian.
Jedynie co potrafimy robić to narzekać i psioczyć sami na siebie, a z tego to chleba nie upieczemy, choćby z zakalcem.

A tymczasem oŻeł moRZe  o tak robić z Nas wała.

 http://mm.salon24.pl.s3.amazonaws.com/2f/8b/2f8be7e7841d035db05537b7930fca1c,0,0.jpg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.