niedziela, 2 sierpnia 2015

Zbrodniarz, któremu darowano życie?

Re: Polskojęzyczni gestapowcy (później ubecy) na polskim Pomorzu

Post autor: Dagome Sędzia » 25 lis 2010 22:18 

Tekst o powojennych losach Forstera. Relacja AK-owca Mieczysława Filipczaka, który po wojnie siedział w tym samym więzieniu, co Forster (ciekawostka: twierdzi, że dał Forsterowi kopniaka, za co trafił do karceru). AK-owiec relacjonuje, że Forster miał stosunkowo wręcz luksusowe warunki odsiadki i często wyjeżdżał poza więzienie (z ubeckich przecieków wynikało, że ściśle współpracował z NKWD i jeździł do Moskwy). AK-owiec pisze, że proces kata Pomorza bez wątpienia był mistyfikacją, a sam Forster stwierdził, że nie jest zaskoczony wyrokiem śmierci, gdyż miał zagwarantowane przez "wysokich urzędników”, że wyrok i tak nie zostanie wykonany. Według powszechnie panującej w tamtych latach opinii Forster po zmianie tożsamości został uwolniony i wyjechał do ZSRS (1952).
W tekście jest też ciekawy fragment o tym, że członkowie tzw. polskojęzycznej grupy Gestapo po wojnie wniknęli do sądownictwa wojskowego PRL, a jeden z nich, niejaki Nizio-Narski był członkiem składu sędziowskiego, który skazał na śmierć słynną 17-letnią Danutę Siedzikównę "Inkę".




GDAŃSK. W czasie mojego pobytu w gdańskim więzieniu przebywał w nim również Albert Forster. Kopnąłem Forstera w tyłek. Miał w swojej celi masę różnych książek, słowniki polskie, polską prasę i przybory do pisania. Według powszechnie panującej w tamtych latach opinii Forster po zmianie tożsamości został uwolniony i wyjechał do Rosji.

W czasie wojny mieszkałem we Lwowie. Tam wstąpiłem do Armii Krajowej. Po wojnie wraz z rodziną zostałem zmuszony do opuszczenia Lwowa. Przyjechałem do Gdańska i tu się osiedliłem. W 1946 r. zostałem aresztowany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (UB) i osadzony w gdańskim więzieniu przy Kurkowej. Przez zbrodnicze stalinowskie sądy zostałem skazany na sześć lat więzienia.

Będąc w gdańskim więzieniu spotykałem wielu żołnierzy Armii Krajowej, a także TOW ,,Gryf Pomorski”, WIN i NSZ.

W sierpniu 1946 r. zostali straceni 17-letnia Danuta Siedzikówna ,,Inka” i Feliks Selmanowicz ,,Zagończyk”

My, żołnierze Polskiego Państwa Podziemnego, którzy działaliśmy na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego, byliśmy w sposób szczególny prześladowani. Przesłuchiwano nas całymi dniami, a zwłaszcza nocami. Torturowano nas psychicznie i fizycznie, zmuszano do podpisywania fałszywych zeznań. Wiele osób nie przeżyło tych prześladowań. Mieszkaliśmy w fatalnych warunkach, w zatłoczonych celach. Nie wolno było nam posiadać gazet, książek, papieru, pióra, czy ołówka. W tym czasie wielu więźniów zostało skrytobójczo zamordowanych. Na innych dokonywano wyroków na podstawie zbrodniczych wyroków sądowych. W sierpniu 1946 r. została stracona 17 letnia Danuta Siedzikówna ,,Inka’ i Feliks Selmanowicz ,,Zagończyk”. Odmówiła podpisania prośby o ułaskawienie do Bolesława Bieruta. Obrońcy z urzędu miała oświadczyć: ,,Bolesław Bierut to pułkownik NKWD i agent Gestapo”. Przemycony do więzienia ,,Dziennik Bałtycki” już w tytule ,,Osiemnastoletnia dziewczyna katem…” kłamał informując o egzekucji.
Zamordowanie 17-letniej sanitariuszki było pogwałceniem przez Sąd Wojskowy w Gdańsku konwencji międzynarodowych dotyczących sposobu prowadzenia wojen. Wyrok na niej był nie tylko zbrodnią komunistyczną, ale i zbrodnią nazistowską, ponieważ w składzie sędziów skazujących ,,Inkę” na śmierć był pracujący w czasie wojny w Kriminalpolicei (Kripo) niemiecki oficer Nizio-Narski, członek polskojęzycznej grupy Gestapo powołanej przez Alberta Forstera w celu całkowitej germanizacji Pomorza. Po wojnie polskojęzyczna grupa Gestapo została wykorzystana przez UB i wniknęła również do ,,polskiego sądownictwa” wojskowego.

W czasie mojego pobytu w gdańskim więzieniu przebywał w nim również Albert Forster

Nam, Akowcom prześladowanym po wojnie przez komunistyczne ,,sądy” dobrze była znana skierowana przeciwko Polsce współpraca pomiędzy Gestapo i NKWD. Poprzedziła ją zmowa niemiecko – sowiecka, tj. zbrodniczy Pakt Ribbentrop – Mołotow. Na jego bazie dokonano w 1939 r. napadu i aneksji terytorium Polski, a także przeprowadzono likwidację warstwy przywódczej Narodu Polskiego (Zbrodnia Katyńska).
W czasie mojego pobytu w gdańskim więzieniu przebywał w nim również Albert Forster, gauleiter i namiestnik III Rzeszy w Okręgu Gdańsk – Prusy Zachodnie, szef NSDAP w Wolnym Mieście Gdańsku. Należał do najbliższych współpracowników Hitlera, był katem Pomorza, a także odpowiedzialnym za pogwałcenie Traktatu Wersalskiego, stworzenie dyktatury faszystowskiej i bezprawne przyłączenie WM Gdańska do Rzeszy. To Forster nakazał w pierwszej kolejności wymordowanie polskiego duchowieństwa katolickiego, nauczycieli i wojskowych. Jego zdaniem, to właśnie księża katoliccy sprawili, że pomorscy Polacy zachowali świadomość odrębności narodowej i kulturowej w latach 1772-1920. Zadanie powierzył polskojęzycznej grupie Gestapo, która bezwzględnie realizowała jego zbrodniczą politykę.
Albert Forster to jeden z największych zbrodniarzy niemieckich odpowiedzialny za eksterminację Polaków na Pomorzu. Już 2 września wysłano pierwszy transport inteligencji polskiej do okrytego ponurą sławą obozu pracy w Stutthofie (z czasem jego staraniem został przemianowany na obóz koncentracyjny KL Stutthof). Systematycznie też go rozbudowywał.

Kopnąłem Forstera w tyłek. Miał w swojej celi masę różnych książek, słowniki polskie, polską prasę i przybory do pisania

Do końca wojny zbrodniarz ten przebywał na Pomorzu Gdańskim, następnie zbiegł do Niemiec, gdzie został zatrzymany przez aliantów zachodnich. Na polecenie Bolesława Bieruta władze komunistyczne wystąpiły o jego ekstradycję do Polski. Do gdańskiego więzienia został przetransportowany we wrześniu 1946 r. Stanął przed Najwyższym Trybunałem Narodowym – polskim sądem specjalnym powołanym do osądzania zbrodniarzy hitlerowskich.



Przebywał teraz w gdańskim razem z nami. Jego pokazowy proces odbył się w pomieszczeniach gdańskiego operowego teatru. Było dla nas zaskoczeniem, że stalinowskie władze stworzyły zbrodniarzowi znacznie lepsze od naszych warunki. W porównaniu z naszymi jego były dla wręcz wspaniałe. Szybko zaczęliśmy przypuszczać, że jego uwięzienie to tylko gra pozorów. Polska, która była narzędziem w rękach Moskwy, tylko pozorowała przed społeczeństwem polskim, z jaką to niby determinacją władza ludowa ściga zbrodniarzy niemieckich. Forster chodził w cywilnym ubraniu, otrzymał też pojedynczą celę, taką w jakiej w 1917 r. był więziony tutaj Józef Piłsudski.
Forster często opuszczał więzienie na długi okres. Wtedy z przecieków z UB dochodziły do nas wiadomości, że ściśle współpracuje z NKWD i jeździ do Moskwy. My, żołnierze AK byliśmy oburzeni, że ten kat Pomorza, zbrodniarz wojenny cieszy się szacunkiem i uznaniem funkcjonariuszy UB.
Pewnego razu, wykonując jakby wolę kolegów z AK, kiedy znalazłem się w jego pobliżu, po prostu kopnąłem go w tyłek. Zostałem za to surowo i przykładnie ukarany. Osadzono mnie na kilka dni w karcerze. Forster miał w swojej celi masę różnych książek, słowniki polskie, polską prasę i przybory do pisania – przedmioty, jakich nikt z nas nie miał prawa posiadać. Intensywnie uczył się polskiego i rosyjskiego. Na rozprawach odpowiadał w języku polskim. Funkcjonariusz UB dostarczali mu paczki przekazywane za pośrednictwem Czerwonego Krzyża.

Nie był zaskoczony wyrokiem śmierci, ponieważ miał zagwarantowane przez ,,wysokich urzędników”, że wyrok i tak nie zostanie wykonany

Proces, który odbył się w kwietniu 1948 roku, był upozorowany i ustawiony, odbył się na użytek opinii publicznej. Jeden z największych zbrodniarzy hitlerowskich musiał być skazany na karę śmierci. Innego wyroku opinia publiczna by nie przyjęła. Żyły przecież tysiące rodzin na Pomorzu, którym w wyniku jego działalności zamordowano najbliższych. W tej sytuacji fałszerstwo musiało nastąpić w innej części, w zaniechaniu wykonania orzeczonej przez sąd kary śmierci na zbrodniarzu.
17- letnią sanitariuszkę ,,Inkę” zamordowano. Na zbrodniarzu wojennym Forsterze wyroku nie wykonano. Od 1948 do 1952 r. przewożono go w różne miejsca. W tym czasie ujawniał, co i gdzie zostało ukryte przed wejściem wojsk rosyjskich do Gdańska. Byli wtedy świadkowie, którzy widzieli, jak pod ścisłą strażą odbywało się odkopywanie różnych skrzyń, np. w ruinach byłej siedziby gauleitera. Wszystkie te skrzynie szybko przewożono do WUBP przy Okopowej. Sam Forster stwierdzał, że nie był zaskoczony wyrokiem śmierci, ponieważ miał zagwarantowane przez ,,wysokich urzędników”, że wyrok i tak nie zostanie wykonany.
Według powszechnie panującej w tamtych latach opinii Forster po zmianie tożsamości został uwolniony i wyjechał do Rosji. Tym samym jeden z największych zbrodniarzy wojennych miał zostać uwolniony w 1952 r. W tym samym czasie ,,polskie sądy” skazywały na śmierć największych polskich bohaterów, żołnierzy Armii Krajowej, takich jak Danuta Siedzikówna ,,Inka”, rotmistrz Witold Pilecki (dobrowolny więzień KL Auschwitz), czy dowódca Kedywu KG AK August Fieldorf ,,Nil”.

Mieczysław Filipczak
Prezes Zarządu Głównego
Związku Solidarności Polskich Kombatantów

http://www.portalpomorza.pl/aktualnosci/9/13502?eventsDate=2010-10-01

PS
Brak danych o tym, że wyrok śmierci na zbrodniarzu niemieckim kiedykolwiek wykonano: KLIK!

PPS
Tu zdjęcia "Forsterówki", czyli wojennej rezydencji Forstera, znajdującej się na gdańskiej Wyspie Sobieszewskiej: KLIK!

Źródło: KLIK!

W tej kamienicy przy ul. Ogarnej mieściło się biuro gauleitera Alberta Forstera: KLIK!

Proces Forstera przed Najwyższym Trybunałem Narodowym, który obradował w siedzibie dzisiejszej Opery Bałtyckiej, odbywał się w dniach 5-29 kwietnia 1948 r.

Czy operetka odegrana przez bezpiekę, w której znaleźli schronienie członkowie pomorskiego polskojęzyczne Gestapo utworzonego przez Alberta Forstera znalazła swój epilog na zapadni szubienicznej z katem?
Czy była to jedynie mistyfikacja dla gawiedzi, a szczególnie dla mordowanych przez dwóch sojuszników - z zachodu i z wschodu - Polaków, która została odegrana przez sowieckich sojuszników Hitlera?

PPPS
Ważna i mało znana informacja w tekście dotycząca współudziału niemieckiego faszysty w zbrodni sądowej - zamordowania Sanitariuszki ps. INKI.

 Cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.