Usunięty wpis i komentarze z Niepoprawnych.pl @Wojciecha Pomorskiego
Usunięty wpis z komentarzami z Niepoprawnych, w którym zawarte były oczywiste kłamstwa.
Pod wpisem Komentatorzy Niepoprawnych udokumentowali i unaocznili kłamstwa łgarza..
Prowadzenie naszego serwisu kosztuje 1050 zł miesięcznie. Stan skarbonki na dziś:
Wstrząsający
materiał pt. Dziecko ma być niemieckie i już! opowiada współczesnej
germanizacji. Katarzyna Woynarowska (NIEDZIELA)w wywiadzie z Wojciechem
Pomorskim przedstawia bulwersujące przykłady działań niemieckiego
Jugendamtu, który wykazuje ogromną gorliwość, by odebrać dzieci polskim
rodzicom.
Z Wojciechem Pomorskim - szefem Polskiego Stowarzyszenia Rodzice Przeciw
Dyskryminacji Dzieci w Niemczech Dyskryminacja.de - rozmawia dla
Tygodnika Katolickiego NIEDZIELA Katarzyna Woynarowska.
KATARZYNA WOYNAROWSKA: - Jak wieloma sprawami zajmuje się w tej chwili stowarzyszenie, które Pan założył?
WOJCIECH POMORSKI: - Do naszego Polskiego Stowarzyszenia
Dyskryminacja.de non stop zgłaszają się ludzie z prośbą o pomoc, bo
niemiecki urząd ds. zarządzania dziećmi i młodzieżą, czyli Jugendamt, w
dzisiejszej formie założony w 1939 r. przez Hitlera, którego celem była
germanizacja dzieci, nawet wbrew korzystnym dla rodziców wyrokom sądu,
przetrzymuje w przytułkach lub w tzw. rodzinach zastępczych ich dzieci.
Zdarza się, że mamy 2-3 telefony lub e-maile dziennie, a są i takie dni,
że mamy ich kilkanaście. W tej chwili toczy się kilka spraw, gdzie
próbuje się, jak to zazwyczaj bywa, psychiatryzować polskich rodziców,
by za wszelką cenę odebrać im dzieci. Pamiętajmy, że rodziny, o których
tu mówię, to nie żadna patologia (ta stanowi może 2 proc.), lecz ludzie
zaradni życiowo, często z wyższym wykształceniem, a ich jedyną „winą”
jest to, że są Polakami. Wystarczy jakikolwiek wydumany powód, np. że
dziecko jest smutne po śmierci babci lub jest „przestraszone” w szkole,
gdyż zetknęło się z nowym środowiskiem, językiem i nie może znaleźć
toalety. Zamiast zrozumieć takie dziecko i mu pomóc, zabiera się je
często podstępem ze szkoły, kieruje do psychologa i psychiatry oraz
doszukuje się u niego oraz u jego rodziców choroby psychicznej. Taki
scenariusz „psychiatryzowania” polskich rodziców poprzez tzw. opinie
biegłych i pod tym pretekstem odbierania im dzieci dotyczy 97 proc.
przypadków. Niemcy i Austriacy wymierają i dlatego na gwałt szukają -
pielęgnując swoją starą niechlubną tradycję - narybku na nowe pokolenia
Niemców i Austriaków właśnie w rodzinach przybyszów z innych krajów, a
szczególnie z Polski.
- Na jakiej podstawie prawnej niemiecki Jugendamt zabiera ludziom z
polskimi paszportami dzieci? Bo ich interwencje nie dotyczą tylko
rodzin, w których jedno z rodziców ma obywatelstwo niemieckie, prawda?
- Na terenie państwa niemieckiego dziecko w pierwszej kolejności
należy do Jugendamtu jako tzw. pierwszego rodzica. Dopiero w drugiej
kolejności są rodzice biologiczni. Jugendamt ma nieograniczoną władzę od
czasów Hitlera i powtarzam: to się nie zmieniło. Może nawet lekceważyć
korzystny dla rodziców wyrok sądu i często tak się dzieje, bo tu nie
chodzi już tylko o zaludnianie Niemiec i Austrii, ale też o otrzymywanie
za każde polskie dziecko ogromnych pieniędzy, dochodzących nawet do 7-8
tys. euro miesięcznie. Profity czerpie Jugendamt i aktywiści tej
posthitlerowskiej organizacji o statusie urzędu.
Jugendamt może wszystko. Ingeruje prawie zawsze w przypadku rozwodu
rodziców i praktycznie regułą jest, że obcokrajowiec traci dziecko, a
otrzymuje je rodzic niemiecki. Faktem jest, że w małżeństwach
polsko-niemieckich to kobiety - Polki - w 99 proc. wychodzą za Niemców.
Tak więc w Niemczech i Austrii - jedynie ze względów nacjonalistycznych -
to polskie matki tracą dzieci, co jest odwróceniem statystyk, gdyż w
małżeństwach jednonarodowych praktycznie regułą jest, że dzieci - w 95
proc. - zostają przy matce. Znam nawet ekstremalne przypadki, że
niemiecki sąd przyznał dziecko za wskazaniem Jugendamtu ojcu - Niemcowi -
skazanemu prawomocnym wyrokiem za pedofilię, aby nie wróciło ono z
matką do Polski. Dziecko ma być Niemcem i już. Taka jest brutalna
prawda.
- Czy Jugendamt podejmuje podobne działania także wobec obywateli innych krajów niż Polska?
- W przypadku rodzin z krajów islamskich Niemcy wykazują dalece idącą
ostrożność. Chyba mają świadomość, że za odebranie islamskiego dziecka i
wychowanie go w kulturze europejskiej dostaliby przysłowiowy „nóż w
plecy”. Z Polakami robią jednak, co chcą...
- W wypowiedziach prasowych mówi Pan o źle działających - lub w ogóle
bezradnych - polskich służbach konsularnych. Czy nadal panuje wśród
nich taka „niemoc”?
- Nikt się za nami nie ujmie. Obecny rząd Tuska ma w stosunku do
Niemiec służalczą postawę petenta, a nie partnera. Wśród ludzi z tego
środowiska pokutuje mentalność poddanego, z czym nasze stowarzyszenie
Dyskryminacja.de się nie zgadza, gdyż taka postawa świadczy o braku
godności, honoru i polotu polityczno-dyplomatycznego. W mojej ocenie
jest żenująca i obraża polski naród. Premier Tusk nie chce nadszarpywać,
jak to określił, „najlepszych od dziesięcioleci stosunków
polsko-niemieckich”. Na podległe min. Sikorskiemu placówki zagraniczne
RP (konsulaty i ambasady) nie możemy liczyć. Oni nie chcą nadstawiać
karku za polskie dzieci, ignorując sygnały i zgłoszenia o kłopotach
Polaków w Niemczech. Wolą zachować ciepłe i bardzo dobrze płatne
„posadki” i popijać szampana na rautach dla swoich skrzętnie dobranych
statystów, wznosząc toasty za polsko-niemiecką „przyjaźń”. Tylko że my,
Polacy na emigracji, znamy prawdę i wiemy, jak ta „przyjaźń” i
współpraca wygląda i jak się nas tutaj traktuje. Nasze Polskie
Stowarzyszenie Dyskryminacja.de, nasza walka o polskie dzieci i polski
język oraz o naszą kulturę nie są dotowane przez obecny polski rząd
Tuska i MSZ Sikorskiego. Dotowane były, gdy ministrem spraw
zagranicznych była Anna Fotyga w czasach rządu PiS-u. Utrzymujemy się
jedynie ze składek członkowskich i datków ludzi dobrej woli, a koszty
adwokatów i procesów sądowych w Niemczech są horrendalne i wynoszą nawet
kilkanaście tysięcy euro.
- Czy może Pan opowiedzieć naszym czytelnikom kilka historii, w których rozwiązanie włączyło się Pana stowarzyszenie?
- Historii takich znam bardzo wiele i każda jest dramatyczna. Śledząc
nadgorliwość Jugendamtu, niemieckich i austriackich sądów, policji,
starających się za wszelką cenę i wszystkimi sposobami odebrać polskim
rodzicom dziecko, można by napisać scenariusz do kilku filmów
sensacyjnych. Mogą podjechać wozem strażackim pod okno i w środku nocy
usiłować wtargnąć po drabinie do mieszkania na trzecim piętrze, gdyż
matka broniąc dzieci, zabarykadowała drzwi. Albo w sklepie w biały dzień
powalić na ziemię matkę trzymającą na ręku dziecko, wykręcić jej ręce i
przytrzymywać tak długo, aż wyrwane siłą i płaczące za matką dziecko
nie odjedzie z obcymi ludźmi samochodem do miejsca znanego jedynie
aktywistom Jugendamtu. Rodzicom - w najlepszym przypadku - zezwala się
widywać dzieci raz na tydzień, następnie raz na dwa tygodnie -
naturalnie zawsze pod dozorem czujnych aktywistów Jugendamtu - i tak
stopniowo odzwyczaja się dziecko od rodziców, aż pewnego dnia wywozi się
je do rodziny zastępczej. Wtedy traci ono na zawsze kontakt z własnymi
rodzicami i jest wychowywane, oczywiście, na Niemca/Austriaka. W takim
wypadku niezbędna jest natychmiastowa pomoc dobrych i sprawdzonych
specjalistów. Jeśli zapadną już jakieś niekorzystne dla rodziców wyroki
sądu (a często w tempie ekspresowym pozbawia się ich praw
rodzicielskich), trudno jest to potem „odkręcić”, ale w Polskim
Stowarzyszeniu Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech -
Dyskryminacja.de - mamy wielu ekspertów i bardzo dobrych specjalistów - w
tym byłego pracownika Jugendamtu, który ze względów etycznych
zrezygnował z pracy w tej organizacji i od dwóch lat działa w naszym
Polskim Stowarzyszeniu. Dlatego skuteczność naszych działań jest bardzo
wysoka.
- Jaką sprawę (lub sprawy) uznaje Pan za wasz największy sukces?
- Każde polskie dziecko, które po tak trudnej i wyczerpującej
psychicznie i fizycznie walce wraca do swoich rodziców, jest dla nas
ogromnym sukcesem i ogromną radością. Bardzo zżywamy się z ludźmi,
którym pomagamy, i przeżywamy razem z nimi ich sytuację i walkę o
dzieci. Nie da się opisać słowami widoku udręczonych rodziców, którzy ze
łzami w oczach odbierają z niemieckich przytułków lub tzw. rodzin
zastępczych swoje dzieci. Łza się w oku kręci. Dla takiej chwili warto
podjąć każdy trud i wysiłek. Każda taka chwila jest dla nas ogromnym
sukcesem. No i świadomość, że to małe, „odbite” z rąk Jugendamtu dziecko
będzie wzrastało na Polaka w polskiej rodzinie i będzie mogło swobodnie
mówić po polsku, jest dla mnie osobiście wielką radością, gdyż moje
dwie córeczki od ponad 10 lat są wbrew mojej woli germanizowane przez
Jugendamt w Niemczech i w Austrii. Wraz z moją byłą żoną Niemką urząd
ten zorganizował porwanie moich ukochanych dzieci z ich domu rodzinnego w
Hamburgu. W każdym takim odzyskanym z Jugendamtu polskim dziecku widzę
więc moje córeczki i doskonale wiem, co czują ci rodzice. Cieszę się ich
radością oraz przerwaniem ich cierpienia. Spowodowane przez Jugendamt i
aparat państwa niemieckiego oraz austriackiego cierpienie i rozłąka
moich córeczek Justynki Marii i Iwonki-Polonii Pomorskich, cierpienie
całej mojej polskiej rodziny i moje trwa już ponad 10 lat. Nie chcę, by
ktokolwiek przeżywał podobne morze bólu, i dlatego walczę - też jako
prezes założonej przeze mnie ww. instytucji - całym sercem o każde
polskie dziecko, które organizacja Jugendamt - według mojej i innych
ekspertów opinii określana jako organizacja przestępcza - oraz państwa
niemieckie i austriackie krzywdzą. Wiem, że tę walkę ostatecznie wygramy
i doprowadzimy do wielkich zmian w nacjonalistycznych Jugendamtach, bo
walczymy w imię miłości i prawdy oraz dla dobra rodzin, a za tym stoi
Bóg. A gdy Bóg z nami - któż przeciwko nam?
* * *
Wojciech Leszek Pomorski
Polak, lat 43, pochodzący z Kaszub. Urodzony w Bytowie (woj. pomorskie).
Nauczyciel, magister germanistyki Uniwersytetu Śląskiego, politolog.
Ojciec dwóch germanizowanych od ponad 10 lat córek - Justyny Marii i
Iwony Polonii Pomorskich. Rodzice - rdzenni Kaszubi - są nauczycielami.
Ojciec - Wacław Pomorski, polityk, znany poeta, wszechstronny artysta i
malarz, był działaczem „Solidarności”. Został aresztowany po
wprowadzeniu stanu wojennego. Odznaczony w 2007 r. przez Prezydenta RP
Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Rodzina
była prześladowana przez władze komunistyczne. Wojciech Leszek Pomorski
od stanu wojennego do emigracji aktywny działacz podziemia
„Solidarności”, szykanowany przez komunistyczne władze. Od lipca 1989 r.
- na emigracji w Niemczech. Aktywnie działa i angażuje się w życie
Polonii w Niemczech. Założyciel polskojęzycznych grup w niemieckich
przedszkolach. Prezes i założyciel: „Związku Polaków w Niemczech Rodło
Oddział II w Hamburgu”, „Nowego Związku Polaków w Niemczech - 2000 t.z.”
oraz „Polskiego Stowarzyszenia Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w
Niemczech t.z.”.
Źródło: Niedziela Ogólnopolska18 sierpnia 2013, 33/2013 , str. 38-39 http://niedziela.pl/artykul/107478/nd/Dziecko-ma...
"Wojciech Leszek Pomorski od stanu wojennego do emigracji aktywny
działacz podziemia „Solidarności”, szykanowany przez komunistyczne
władze." Kiedy wprowadzono stan wojenny miał Pan JEDENAŚCIE lat!
Jak się dobrze pzyjrzeć produkje notki -laurki o sobie pisane przez siebie.
A dla swoich dzieci , jak sam stwierdził w ciągu 10 lat znalazł aż 16 (słownie; szesnaście) godzin.
I co tu komentowac.
Nathanel
Nie da się iść dwiema drogami na raz.
Wiem,
że tę walkę ostatecznie wygramy i doprowadzimy do wielkich zmian w
nacjonalistycznych Jugendamtach, bo walczymy w imię miłości i prawdy
oraz dla dobra rodzin, a za tym stoi Bóg. A gdy Bóg z nami - któż
przeciwko nam?
Inaczej: Gott mit uns!
Z drugiej strony, jaki to narodowiec, który walczyć chce z nacjonalizmem, toż to lewak albo anarchista.
No i bardzo kiepski rodzic i ojciec, że w małżeńskie sprawy i alkowy się nie wtrącę.
Obstawię też i to, że od 1989 roku albo i wcześniej DM nie śmierdziały - nawet te od rodziny esesmanów.
Obibok na własny koszt
... a kłamstwa na swój temat to drugie.
Nawet jestem w stanie zrozumieć faceta, któremu zabrali dzieci. Nawet rozumiem, że tacy jak on zakładają stowarzyszenia...
Z drugiej strony "widziały gały, co brały".
Niemiachy walą kupę kasy (we własnym interesie, rzecz jasna)na "szczęśliwe, niemieckie rodziny".
Do rozwodu z przedstawicielką lub przedstawicielem "rasy panów"...
Najpierw ktoś "emigruje" (raczej nie z powodów politycznych, może
raczej... jakiś dziadek w Wermachcie:):):)?), a potem nagle odkrywa, że
miska nie jest za darmo...
Nie chcę nikomu nic insynuować, ale sprawa zaczyna mi podśmierdywać
czymś więcej niż tylko rodzinnymi tragediami (często, najczęściej,
wojenkami)...
Tak czy inaczej uważam, że jeśli ktoś kłamie w jednym, to nie zasługuje na zaufanie drugim, trzecim i tak dalej.
Wreszcie jest tak wielu, którzy naprawdę walczyli z komuną, dostawali w
d.pę i... nie wystawiają piersi do orderów, a nawet, najczęściej,
przymierają głodem...
Jest też wielu (większość) takich, którzy nagle nie "odkryli w sobie
Niemieckich korzeni", a nawet jeśli, to nie rzucali Polski w diabły, nie
zdradzili...
PS
Cały wywiad jest przesłodzony, wylizany i łzawy.
Niby "profesjonalny", ale to z wysiłkiem wypichcone, farmazony. Gładkie słówka, okrągłe zdania, niby-emocje...
Mnie to odstręcza, a co gorsza - wywołuje nieufność.
Ta naciągana, kłamliwa w zasadzie, autoprezentacja na końcu to już prawdziwa katastrofa.
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
A mnie zdumiewa i sprawia mi w pewnym sensie przykrość zupełny prawie
brak poparcia ze strony innych piszących na niepoprawnych blogerów.
Spodziewam się raczej pouczeń o tym, że strollowałem dyskusję.
Ja tego nie rozumiem!
Na portalu, na którym tyle miejsca zajmuje walka o prawdę, walka z
kłamstwami i przemilczeniami propagandy Tuska, walki z budowanymi na
siłę i wbrew faktom legendami - w sensie dosłownym - o opozycyjnej
działalności pani Krzywonos czy Pana Bolesława, nikogo nie dziwią
informacje o opozycyjnej działalności 11-stolatka.
Mało tego, kolejne wpisy pan Pomorskiego są przez Administrację promowane!
Prawicowe portale, Radio Maryja, prawicowe gazety przechodzą do
porządku nad informacjami, że wyemigrował on z powodów politycznych,
jako prześladowany solidarnościowiec, w lipcu 1989 roku PO DRUGIEJ TURZE
WYBORÓW DO SEJMU KONTRAKTOWEGO!
Przecież to powinno wywoływać las rąk, jak mawiali moi nauczyciele, powtarzających moje pytania i domagających się odpowiedzi.
Kolega bloger all10101, podobnie jak pan Pomorski Bytowianin , a
nawet rówieśnik, dodał swoje pytania o konkretne nazwiska nauczycieli,
którzy rzekomo Wojciecha Pomorskiego prześladowali. Tak jak i ja nie
doczekał się odpowiedzi.
A przecież to chodzi o konkretne szkoły i konkretnych ludzi wobec których wysuwane są bardzo poważne zarzuty!
opozycyjnej działalności jedenastolatków.
Nadal nie została zaspokojona moja ciekawość przed jakimi prześladowaniami politycznymi uciekało się z Polski latem 1989 roku.
I dlatego nie udziela odpowiedzi.
Poza tym gdyby zaglądał, przestałby powielać informacje o swojej
działalności opozycyjnej - skoro zobaczyłby, że to jest kwestionowane.
Ja nie tylko kwestionuje jego rzekomą działalność jako dzieciaka.
Ja kwestionuję również to, co ten łgarz wygaduje na antenie Radia
Maryja jak i to, co pisze o swoim ojcu i sobie także i w tej notce.
Więcej na pisałem w moim komentarzu, bo już na prawdę nie wytrzymałem,a wręcz się zagotowałem.
Jest to bezmyślny kłamca, który wciągnął w swoje kłamstwa nie tylko
całą swoje rodzinę - ojca i swoje rzekomo dzieci, ale i postronnych
ludzi.
Pozdrawiam.
Obibok na własny koszt
Traktowane przedmiotowo a na naszych uczuciach gra się jakąś grę ktorej nie potrafię jeszcze rozszyfrować.
Na innych portalach ten pan, niewygodne pytania usuwa a pytajacych banuje.
A tu powinna być szczera prawda przedewszystkim.
Nathanel
Nie da się iść dwiema drogami na raz.
O to właśnie mi chodzi!
Tak jak piszesz: "A tu powinna być szczera prawda przedewszystkim."
Bo nie można się czepiać legend budowanych wokół np. Henryki
Krzywonos, akceptując zarazem legendy budowane wokół pana Pomorskiego.
Jeśli ja tu zobaczę cytaty z jakiś opracowań IPN-u podnoszące wiodącą
rolę Wojciecha Leszka Pomorskiego w działaniach podziemnej Solidarności
w Bytowie w czasie stanu wojennego albo przeczytam wypowiedź
wiarygodnego świadka owej działalności, to z radością pozbędę się moich
wątpliwości.
Jednak do tego czasu będę te wątpliwości zgłaszał, właśnie dlatego, że tu powinna być szczera prawda przede wszystkim!
naruszenia Regulaminu.
Czy zgłaszający ma to minimum odwagi cywilnej, żeby powiedzieć mi, co
w moim komentarzu narusza netykietę albo jakieś normy etyczne lub
prawne?
"Zgłosiłem" cały post.
Nie było innej opcji.
Po pierwsze ze względu na manipulacje i kłamstwa autora.
Po drugie - domagając się ukarania osoby, która "flaguje" bez najmniejszego powodu.
Może się dowiemy, może nie, kto uprawia chamski, nachalny trolling.
Dlaczego?
Mam swoje podejrzenia, ale ich nie zdradzę:):):)
PS
Gdybym przypadkiem "zamilkł", to...
..."Buzidupciherbawitku" (jak mi sto lat temu rzucił na pożegnanie pewien AGH-owiec na w windzie akademika:):):):)
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
Łgałeś w RM i nadal łżesz, a łgarstwo jak ta wesz wyssało z ciebie
całą krew, bo nie tylko łżesz o swoich wyczynach, jako dzieciaka jak i o
swoim ojcu, który skoro na to tobie przyzwala, to nawet gdyby i miała
jakiekolwiek zasługi, to jak dla mnie są już niczym wobec twoich tak
mnogich kłamstw, na które sobie nie tylko tu pozwoliłeś i pozwalasz w
dalszym ciągu.
Nie zamierzałem w ogóle pisać po tym moim komentarzu, gdy napisałem, kto
i jacy ludzie wyjeżdżali na rzekomo emigrację z przyczyn rzekomo
politycznych.
Poczynając od roku 1989 wyjeżdżali tylko emigranci przyczyn
ekonomicznych lub służbowo, którzy kierowani byli na emigrację agenci
MSW i WSW, a wszystko to działo się pod kierownictwem moskiewskich
wasali i samej Moskwy.
Tak, więc jesteś jednym z dwóch przypadków i przestań tu łgać, że
wyjechałeś z przyczyn politycznych, bo ubliżasz takim jak piszące te
słowa osobom, a na to mojej zgony nie miąłeś i nie masz.
Czy zrozumiałeś to, co wyżej napisałem, czy mam napisać to tobie jeszcze raz, lecz dużymi literami?
Wskaż mi tu na stronach IPN gdzie widnieje imię i nazwisko twojego
rzekomo aresztowanego ojciec, bo ja go nie odnajduję w przeciwieństwie
do mojego nazwisko przynajmniej jak stwierdziłem figuruje w jednej ze
spraw prowadzonych przeciwko mojej osobie z oskarżenia w trybie
doraźnym, do której byłem aresztowany.
Nie wskażesz, bo jesteś po prostu kłamcą.
Ułatwię tobie:
IPN TU: http://www.13grudnia81.pl/sip/index.php?opt=3&n=...
Jest też wydanie w wersji PDF: internowani.pdf
Jeśli zajdzie taka potrzeba, to służę także fotografiami książki
papierowej, ze stronami na literę P dotyczących internowanych z Pomorza
od Szczecina, Koszalin, Trójmiasto, Elbląg, Olsztyn, Bydgoszczy aż po
Toruń. Według opracowania IPN z 2011 roku.
Jeśli uważasz, że tym stwierdzeniem cienie obrażam i pomawiam, to wskaż
źródło w IPN lub przedstaw skan dokumentu – postanowienia o aresztowaniu
twojego ojca, a wówczas przeproszę i odszczekam publicznie, po
sprawdzenie w IPN przedstawionego prze ciebie skany postanowienia o
aresztowaniu twojego ojca.
Wielu było zatrzymanych przypadkowi, tak jak dajmy na to kapitan
Mieczysław Wachowski w Strzebielinku, Katarasińska – Śledzińska, gdy
niedopita szukała meliny by nabyć coś na ząb w pianym widzie.
Podobnie, jak co niektórzy członek KK Solidarności, który nie był nawet
świadom tego, że nie leży na łóżku w sopockim Grand Hotelu tylko na
łóżku w Ośrodku Internowania w Strzebielinku albo i w hotelowym łóżku
Monopol w Gdańsku na wprost dworca głównego PKP w Gdańsku, który na kacu
niezbyt wiedział, co robią w centrum Gdańska czołgi, wozy opancerzone o
oddziały LWP i ZOMO.
Jak widzisz różni byli to działacze, jak ci, którzy w ponad 20.
procentowym stanie osobowym OS w Strzebielinku podpisali lojalki i
poszła na współpracę z policją polityczną.
Część z tych, którzy tam trafiła w pierwszych dniach stanu wojennego zdążyła już wcześniej zostać TW coś tam coś tam.
To z pośród tych gro zwolniono w pierwszych dniach stanu wojennego, bo
WRONy uznały, że większy z nich pożytek będą mieli na zewnątrz, b w
ośrodkach nabór był niczym udane żniwa dla każdego rolnika, chłopa.
Ci zwolnieni z internowania mieli inne zadanie, jak tworzenie melin i
rzekomo podziemnych struktur Solidarności, bo jako ci ważni i odważni
działacze, po internowaniu, choć tak po prawdzie na „parę sekund”.
Inaczej esbecy postępowali do innych, których chciano zdyskredytować,
pokazując tym samym, że nie są w ogóle w strefie zaangażowania tajnej
policji, na których ci, TW coś tam coś tam rzucali, jako pierwsi
bezpodstawne oskarżenia o agenturalność ludzi uczciwych i oddanych
sprawie.
Trafiłem też na taką listę w kościele Św. Brygidy, gdzie była
zainstalowana pod opieką KO siatka TW cos tam coś tam, którą to ja
zacząłem podejrzewać o agenturalności, a zaczęło się od gospodyni
prałata i jej nieopatrznie wypowiedzianych pod moim adresem słów o tym,
że gdybym się nie zajmował polityką to nie musiałbym chodzić po żebrach
za mlekiem w proszku dla mojego 8. miesięcznego syna. Te słowa pamiętam
do dziś, O nich powiedziałem prałatowi, nie wiedziałem wówczas, że mówię
to o swoich podejrzeniach do SBbeckiego KO. No i zaczęło się, bo
ruszyli inni TW coś tam coś tam z oskarżaniem mojej osoby. Dotknął mnie z
tego powodu ostracyzm tam zgromadzonych działaczy podziemnej
Solidarności, tak ze już w styczniu 1982 roku postanowiłem pisać o tym,
że Lech Wałęsa jak i niektórzy członkowie KK Solidarności są agentami
policji politycznej, a LW jest UBeckim Bolkiem. Gdy zostałem w dniu 31
sierpnia 1982 roku aresztowany i trafiłem do więzienia, to byłem jednym z
więźniów, który nie został objęty opieką i pomocą w kościele św.
Brygidy, do akcja pomocy kierował TW coś tam coś tam, z którym miałem
już na pieńku w czasie działalności Solidarności w latach 1980-1981.
Dziś wiem, że ten były działacz podpisał lojalkę i podjął współpracę od
świadka ze Strzebielinka, który została tak jak i inni przeciwnicy
Magdalenki i OS wypchnięci poza margines.
Chociaż odżegnywał się Bolka to jednak od roku 1989 znalazł się pośród
TW Olków i Borsuków podczas zakładania nowej Solidarności Kiszczaka,
jako etatowy jej pracownik, który zwalczał przeciwników jego św.
Magdalenki i jej okrągłego ołtarza, podobnie jak za czasów pierwszej
Solidarności należał do bojówki TW Bolka.
Tak, więc jeśli podasz mi tu na Niepoprawnych źródło lub jednostkę, IPN,
która potwierdzi twoje bredni i konfabulacje, które może opowiadać
tylko ułomny na umyśle maniakalny łgarza, tym bardziej na antenie Radia
Maryja m.in., o tym, że policja polityczna PRL włamywała się do waszego
mieszkania w Bytowie pod waszą nieobecność, co łatwo byłoby sprawdzić,
bo raczej tak jak o zatrzymaniu ojca tak i o włamaniu do mieszkania też
winne być odnośne adnotacje o zgłaszanych włamaniach w dziennikach
milicyjnych komendy MO w Bytowie.
No chyba, że twoi rodzice w ogóle postanowili nie zgłaszać włamań, bo
uważali, że szkoda waszego czasu, bo w takie bajki to niech wierzą
dzieci i inni łgarze - ja w nie uwierzę i basta.
Ojciec twój w oparciu o posiadaną przeze mnie wiedzę był jedynie
zatrzymany nawet nie 48 godzin na komendzie i tyle wynika z tego
rzekomego aresztowania i rzekomego internowania twojego ojca, który nie
posiadał statusu internowanego choćby w jednostce czasu, jakim jest
sekunda.
Na prośbę jednego z Niepoprawnych odsłuchałem fragmentu wywiadu z RM ze
stekiem kłamstw człowieka, któremu jak widzę dziś wszystko się
przypomniało jak i to, że to inni są winni twojemu losowi, bo co do
ciebie to jesteś świętym aniołkiem, prawda?
Teraz idziemy dalej, bo nie ja będę ustalał fakty z przeszłości
dotyczące twojego ojca, lecz poproszę o to moich kolegów z Pomorza i
Kaszubów, którzy wiedzą dużo więcej od niejednego oddziału, IPN.
Teraz czas zająć się twoimi sprawami osobistymi, które wywlekłeś na forum publiczne.
Po tym jak mleko się rozlał i po niewczasie zacząłeś z wielką
zajadłością i niczym niepohamowaną ochotą opluwać swoich wcześniejszych
bardzo cacy niemieckich teściów ich potomków, w tym ich córki, a twojej
śliczniej i dobrej niemieckiej żony, którą dopiero dziś widzisz, ze jest
córką i wnuczką esesmanów.
Czynisz to z taką zajadłością i zaciekłością, jakbyś ich wcześniejszej
przeszłości w ogóle nie znała, a dostrzegłeś dopiero podczas twojego
konfliktu małżeńskiego i rodzinnego.
Rozumie, że taki stan rzeczy tobie wcześniej nie przeszkadzała, prawda?
Bo nie sposób dać wiarę w to, że nie wiedziałeś, że twoja żona i matka
twoich dzieci jest córką i wnuczką byłych esesmanów H. Himlera, prawda?
Po tym, co sam o nich napisałeś i powiedziałeś śmiem twierdzić, że
wiedziałeś nim wżeniłeś się w rodzinę tych niemieckich esesmanów.
Wiedziałeś a mimo to płodziłeś z nią jej niemieckich dzieci, bo z tym
płodzeniem dzieci jest tak, ze to matka daje im życie i matka niemiecka
jak i żydowska daje na świat tylko i wyłącznie albo dzieci niemiecki lub
żydowskie, w zależności od tego, która z nich je rodzi.
Prawo matki, prawo talmudyczne, powinieneś znać je, nim zacząłeś w
obozie azylanckim pluć na Polskę i Polaków, bo nie czaruj tu nikogo, że
tego akurat nie uczyniłeś, tak jak czyniło to wielu innych uciekinierów,
opluwających bez umiaru i opamiętania tak Polskę jak i Polaków, by
przypodobać się krajowi, w którym ten czy inny azylant stara się o prawo
pobytu stały czy czasowy.
Wiedziałeś, w jaką rodzinę niemiecką się wżeniłeś, a mimo to płodziłeś dzieci, bo wszak nie jedno, prawda?
Trudno było tobie pojąć i ogarnąć, że skoro tam osiadłeś po
wcześniejszych zabiegach o azyl, pobyt, obywatelstwo, to uważałeś i
myślałeś, że Niemcy pozwolą akurat tylko tobie na odstępstwa od
obwiązujących zasad i prawa, które tam obowiązuje wszystkim nie tak jak
jest to w II PRL, gdzie są równi i równiejszymi oraz totalne bezprawie w
myśl hasła - RÓBTA, CO CHCETA!
Niestety łżesz we wszystkim jak tylko otworzysz organ oralny, a ja mam
już tego twojego kłamstwa poganianego kłamstwem po prostu DOŚĆ.
Rozumiesz, czy mam napisać to jeszcze raz, po jednej literce, sylabami czy dużymi literami?
Jeśli tak to tak napiszę, byś pojął, że nie masz tu tylko zidiociałych
słuchaczy, którzy łykną każde bzdury wypisywane przez łgarza i kłamcę.
Jesteś nie gorszym kłamcą jak Michniki, Kuczyńskie, Borsuki, Bolki, Krzywe i proste nosy.
Gardzę tobą i twoimi rodzicami za to, że tak źle ciebie wychowali i za
to, że pozwalają na twoje wierutne kłamstwa rozpowiadane publicznie, w
tym opluwania swoich bądź, co bądź dzieci, którym przypiąłeś publicznie
swoim dzieciom łatkę prawnuków esesmanów.
Nie napiszę tego, co o tobie myślę publicznie tylko z powodu, że
musiałbym się wstydzić słów, jakimi powinienem ciebie tu i teraz nazwać
publicznie.
Jesteś jednym z najgorszych okazów turystów i flanelek, jakie się tu pałętają i pałętały.
Postanowiłem też napisać list tak do Redakcji RB, TV Trwam jak i o.
Tadeusz Rydzyka, by w końcu przejrzeli na oczy i przestali zadawać się i
poświęcać czas antenowy łgarzowi, bo jak dla mnie ojcem i rodzicem
jesteś żadnym.
Plwam na takie nic z nicości.
Z należnymi łgarzom wyrazami.
Obibok na własny koszt
EOT
@Trauben to nie było wsparcie.
Po prostu tak uważam i taką mam opinię o tych wszystkich, którzy
wleźli do władzy i swoją piersi wypchnęli do odznaczeń pod byle pozorem.
Wiesz, że większość wśród odznaczonych po 1989 roku stanowią jak nie komunistyczni zbrodniarze, pośrednicy i tylko w 1/3 ofiary.
W pierwszej kolejności byli odznaczeni bojówkarze od Bolka i
Borsuka.którzy przez dziesięciolecia prześladowali tych, którzy byli w
tzw. Gwiazdozbiorze i przeciwko ich św. Magdalence i jej okrągłemu
ołtarzowi.
Znam tak wieli, że gdyby przyszło ich odznaczać za 48. godzinne zatrzymanie, to spod orderów wypłynęły by ichnie jeno flaczki.
Z odznaczeniami jak i z wpisem do Encyklopedii Solidarności jak podobnie.
Dostają je ci którzy o to sami występują, w oparciu polecających
świadków z koterii, a w ES ci, którzy sami napiszą sobie laurkę biogram.
Ci którzy nie zrobią ani jednego ani drugiego pozostaną bezimiennymi,
acz też wyklętymi przez komunistów i tych od okrągłego ołtarza
poświęconemu WRONie, Kiszczakowi i tym Magdalenki.
Jak zwykle z należnymi Tobie pozdrowieniami.
Obibok na własny koszt
Odznaczenia, powiadasz...
Notki biograficzne w Encyklopedii Solidarności, powiadasz...
A ja znam takich, co jeszcze w latach `90 załatwili sobie zaliczenie "konspiracji" do stażu pracy dla ZUS... Zabawne, nie?
Pozdrawiam
doJszło też do tego,iż GW jak NP robi wspólną akcję reklamowała dla upadającej byłej księgarni woskowej MON/WSW/WSI.
No i kto to to robi?
Czyżby to był kolejny rok spadających gwiazd Solidarności, tym razem walczącej.
Morawicki, Pinior...............
O tym ZUS słyszałem, bo chyba Borsuk i Bolek też są na tej liście.
W każdym bądź razie Michał D. działacz podlaskiej Solidarności, a
wcześniejszy sekretarz gminny PZPR ma ciągłości pracy w ZUS, a nawet jak
się nie mylę ma swoją komunistyczną konspirację jako działacz
Solidarności zaliczoną jako lata składkowe, o tak.
Łatwo go poznasz z nazwiska z tej polecanej przeze mnie publikacji -
laurce czerwonych z Podlasia, wydanej przez tamtejsza Solidarność, w
której on na zjeździe regionu przede wszystkim zatroszczył się by być
etatowym podrzędnym działaczem, delegatem na I WZD "S" w gdańskiej Hali
Olivia.
Tradycje były kontynuowane, bo w 2004 roku w XX rocznicę mordy na
Popiełuszce, został nagrodzony i uhonorowany przez kiszczakowską neo
Solidarności.
chichot komuny i zbrodniarzy Kiszczaka i z PZPR nad grobem ofiary, prawda?
Pozdrawiam.
Obibok na własny koszt
O dwóch panach B nie wiem nic pewnego, ale znam parę osób z BIPS, które to sobie załatwiły...
Akta ZUS to byłaby ciekawa lektura ;-)! Ale też mają tam pewnie zbiór zastrzeżony...
Chichot to jest taki, Obiboku, że czasem trudno wytrzymać...
Dobranoc, Obiboku. Zaraz idę spać.
Mój Brat, budowniczy gdańskiego pomnika jesienią 1980 roku,
społecznie w czasie urlopu wypoczynkowego, internowany w ZK w Iławie,
nie pogaduszki tylko na ful kontakt z bandytami usuwającymi zdrowe
uzębienie nie złapał się ani na odznaczenie, ani na choćby krótki wpis w
ES, a jedynie na listę internowanych w IPN oraz w jakiejś notce na
stronie Solidarności i to jeszcze z błędem w imieniu.
Podobnie jak brygadzista Stanisław w publikacjach występuje innymi imionami.
Przeglądając zapisane strony w moich zakładkach stwierdziłem, że zostało
usuniętych masę artykułów o budowie pomników na gdańskim Wybrzeżu w
roku 1980.
Czyżby mieli zamiar podmienić budowniczych kolejnymi Krzywymi i prostymi nosami kolejnych łgarzy?
Pozdrawiam.
Obibok na własny koszt
PS
Mg ich wszystkich walić w poroże, bo w przeciwieństwie to takich
pomorskich nie pobiegłem wystawiac pierś, bo nawet nie miałem ochoty
przez trzydzieśi lat pochwalić się tym co robiłem z potrzeby chwili i
serca, b tak po prosytu należało robić. Tak wówczas jak i dziś, gdy jest
o wiele trudniej, wręcz nieporownywalnie trudniej od czasów pierwszej
jak i stanu wojennego, bo dziś menda na mendzie ssie ostatnią kroplę
polskiej krwi.
Onwk.
... (niestety) dziesięć innych "postów" na NP.
PS
Plenią się u nas masowo i "emigranci" (co to w twardej walucie zarabiali
w towarzystwie agentów), i "represjonowani" (za połamanie kredek), i
"liderzy jedynych słusznych partii", i polityczny plankton, i śmierdzące
na kilometry trupem zombie, i... gawędziarze-onaniści, tak że spod
stosu tego śmiecia (reklam, ulotek, plakatów, odezw, oświadczeń i wezwań
do wspólnego działania - najczęściej "no name" lub "pod przykryciem")
trudno coś wartościowego wygrzebać.
Szkoda, bo mogło być (mam nadzieję, że także może) inaczej.
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
Podklej prozę link do wywiadu w Radia Maryja z tym stekiem kłamstwami
o internowaniu, aresztowaniu, włamaniach, rewizjach, także pod
nieobecność domowników, o których rzekomo ma informacje IPN, a domownicy
nie zauważyli takowych włamań, a więc ich nie zgłaszali na MO. No i
koniecznie podklej o tych prześladowaniach i "torturach" tego 11.
letniego działacza opozycji solidarnościowej.
Mój syn ma taki oto dowód na to,że brał jako 5 latek udział w
manifestacjach w 1986 roku, a mimo to, mojemu synowi nawet na myśl nie
przyszłoby mówić i pisać o tym, że był działaczem opozycji
solidarnościowej w wieku 5 lat i jednego miesiąca.
http://kfp.pl/pic/bp/f5/wyd0798k.jpg
Żeby nie było, że to jest jakiś tam chłopak, a nie mój syn to zamieszczam inne fotografiie z tamtego okresu:
Tu jest nawet ubrany w tej samej bluzie sztruksowej.
A mimo to jak pisałem, synowi nawet do głowy by nie przyszło pisać o sobie jako o opozycjoniście solidarnościowym.
Szkoda, a właściwie brak słów.
UPS!!! Czyżby Mój Syn, Polak i nacjonalista się nie spodobał?
On swoich rodziców, matki i ojca się nie wstydzi praz nie unika, a wręcz odwrotnie lgnie.
Mało tego.
Mój Syn jest dumny ze mnie jako swojego ojca i ma mnie za swojego najlepszego przyjaciela, któremu powierza swoje tajemnice.
Jak sam piszesz i mówisz masz ze swoimi córkami problem, bo one jak się domyślam ciebie po prostu unikają.
Obibok na własny koszt
Mnie tam się syn spodobał:-)
Chciałbym tylko podkreślić, że ostatnie zdanie Twojego komentarza nie
jest skierowane do mnie, bo ja nie mam córek:-), tylko do szanownego
autora wpisu.
A ja tymczasem też pogooglałem i ciekawostkę sejmową znalazłem.
Możliwe, że gdzieś pan Pomorski prostował to, co mówi Nelli Rokita,
ale ja tego nigdzie nie znalazłem. Miejmy nadzieję, że nam tutaj
napisze.
Mój komentarz miał taki tytuł:
"UPS!!! Czyżby Mój Syn, Polak i nacjonalista się nie spodobał?"
Nie wiem dlaczego i z jakiego powodu program zmienił temat i wstawiła "Re Traube"?
Mój komentarz był do autora, który oflagował prawie wszystkie moje posty, miast dać dowód na te swoje łgarstwa i konfabulacje.
Za głupią druplę przepraszam i pozdrawiam.
Obibok na własny koszt
Czy masz świeży i nie zwietrzały azotox, bo jakaś czerwona mendolina się do Ciebie przyczepiła?
Wirtualnie trudno zgnieść, więc ją chociaż posyp.
;-))
Pozdrawiam.
Obibok na własny koszt
PS
Nawet bym obstawił, a zapewne szybciej bym trafił niż TW Bolek w kolekturze SB.
Onwk.
http://forum.mypolacy.de/topic/33282-jugendamt-a-dziecko
color:#282828;background:white">Laura88
Od przeszlo roku korzystam z pomocy jugendamtu i
nie popieram zarzutow autorki, bezpodstawnie napewno nie odebrali tego
dziecka...Jugendamt jest urzedem ktory moze naprawde pomoc jesli
tylko jestesmy wobec niego uczciwi..pablitto bez zadnych podstaw i bez zabrania
przez sad rodzicom praw rodzicielskich ,nikt nie zabiera nikomu dzieci a
niby na jakiej podstawie ???!!! tu panuja pewne przepisy jak nigdzie na
Swiecie i nic sie od tak sobie (bo sie komus podoba ) nie
dzieje kallesorry ale mam inne doswiadczenia z jugendamtElsaRuda
Happy1-tam,gdzie są matczyne uczucia,tam nie puka
Jugendamt!Twierdzisz,że Jugendamt nie ma nic wspólnego z państwem
niemieckim?Takich głupot,to nawet nasza forumowa małpa nie napisałaby!
Tam,gdzie dzieci są kartą przetargową, między skłóconymi rodzicami,tam
puka Jugendamt.Jesteście rodzicami,to dbajcie o potomstwo.Dzieci nie są
naszą własnością.Tyle.ElsaRuda
marlenK-zrozum jedno:jest kilkunastu urzędników Jugendamt np. w
berlińskiej dzielnicy Neukölln.Do "obrobienia" mają po kilka tysięcy
przypadków...czy Ty była byś w stanie, w takich warunkach,sumiennie
wykonywać swoja pracę?Zamiast urągać na innych,wezcie się za swoje życie
i Wasze rodziny.A przede wszystkim wybierajcie NORMALNYCH ojców czy
matki dla swoich przyszłych dzieci. Bo prawda jest taka,że łapiecie byle
co,a potem podnosicie larum.Nie jesteście w stanie zająć się swoimi
dziećmi,to niech je zabierają,zanim je wypaczycie. Są z pewnością
sporadyczne przypadki wielkich pomyłek.Ale gdzie ich nie ma?
Moja uwaga do Administracji i Redakcji Niepoprawnych
Ta notka tylko z powodu steku kłamstw zawartych w stopce winna
wylądować w piwnicy, a już z całą pewnością nie powinna być promowana
prze Redakcję NP.
Rzekłem.
Obibok na własny koszt
Wykaz osób z województwa gdańskiego internowanych z powodów politycznych
/Opracowano na podstawie publikacji;
Instytutu Pamięci Narodowej Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi
Polskiemu Oddział w Gdańsku Delegatura w Bydgoszczy, „TRZYNASTEGO
GRUDNIA ROKU PAMIĘTNEGO..”,
INTERNOWANI W STANIE WOJENNYM Z POWODÓW POLITYCZNYCH Z WOJEWÓDZTW
BYDGOSKIEGO, ELBLĄSKIEGO, GDAŃSKIEGO, SŁUPSKIEGO, TORUŃSKIEGO l
WŁOCŁAWSKIEGO,
Opracował zespół: Piotr Brzeziński, Krzysztof Filip, Igor Hałagida,
Arkadiusz Kazański, Katarzyna Maniewska, Karol Nawrocki, Krzysztof
Osiński, Przemysław Wójtowicz, Pod redakcją Igora Hałagidy,
Bydgoszcz-Gdańsk 2011/
Nazwiska wszystkich internowanych rozpoczynające się na literę „P”:
Pacewicz-Sobótka Jan, ur. 23 VI 1960 - członek NSZZ „Solidarność" w
Stoczni Gdańskiej im. Lenina. 13 XII 1981-29 IV 1982 internowany w
Strzebielinku.
Paluszak Włodzimierz, ur. 12 II1940 - pracownik Stoczni Gdańskiej im.
Lenina, po wprowadzeniu stanu wojennegouczestnik strajku (14-16 XII
1981) w zakładzie pra¬cy. 16 XII 1981-15 II 1982 internowany w Iławie.
Pawełek Waldemar, ur. 18 VII 1960 - pracownik Przedsiębiorstwa Państwowego „Polmozbyt" w Gdańsku, po
wprowadzeniu stanu wojennego uczestnik demonstracji (16-17 XII 1981) w Gdańsku, według dokumentów SB
„podejmuje działalność o skutkach anarchizujących życie społeczeństwa
województwa gdańskiego". 17 XII 1981-6 I 1982 internowany w Iławie.
Pawlak Edward, ur. 13 X 1961 - student Politechniki Gdańskiej,
uczestnik demonstracji (3 V 1982) w Gdańsku, według dokumentów SB
„zachodzi uzasadnione podejrzenie, że przebywając na wolności, nie
będzie przestrzegać porządku prawnego". 7 V-2 VI 1982 internowany w
Iławie.
Pawłowski Krzysztof, ur. 12 V 1958 - sympatyk RMP, fotograf w ZR, po ogłoszeniu stanu wojennego drukarz i
kolporter ulotek. 5 11-21 VI 1982 internowany w Iławie, a następnie (21 VI-13 VII 1982) w Kwidzynie.
Pelowski Maciej Albin, ur. l III 1952 - członek NSZZ „Solidarność" w
Spółdzielczych Zakładach Gumowych im. Mariana Buczka w Redzie,
przewodniczący KZ, uczestnik strajku (14-16 XII 1981) w Stoczni
Gdańskiej im. Lenina. 16 XII 1981- 28 V 1982 internowany w Iławie, a
następnie (28 V-23 VII 1982) w Strzebielinku.
Petriczuk Wiktor, ur. 27 III 1946 - członek NSZZ „Solidarność" w Zarządzie Portu w Gdańsku. 5 XI-7 XII 1982
internowany w Strzebielinku.
Piekarski Marian, ur. 15 XII 1951 - współpracownik WZZ Wybrzeża,
uczestnik strajku sierpniowego w 1980 w Fabryce Urządzeń Okrętowych
„Techmet" w Pruszczu Gdańskim, członek KS, członek NSZZ „Solidarność",
przewodniczący KZ, delegat na I WZD Regionu Gdańskiego, członek ZR (do
listopada 1981), 17 XII 1981 zwolniony z pracy za próbę zorganizowania
strajku. 12 V-21 VI 1982 internowany w Iławie, a następnie (21 VI-23 VII
1982) w Kwidzynie.
Pienkowska Alina, ur. 12 11952 - pielęgniarka w Przemysłowym Zespole
Opieki Zdrowotnej przy Stoczni Gdańskiej im. Lenina, członkini WZZ
Wybrzeża, uczestniczka strajku sierpniowego w 1980 w stoczni,
przewodnicząca KS w stoczniowej przychodni, członkini Prezydium MKS,
współredaktorka 21 postulatów, sygnatariuszka Porozumień Sierpniowych,
członkini NSZZ „Solidarność", członkini Prezydium MKZ i przewodnicząca
Krajowej Sekcji Służby Zdrowia, delegatka na I WZD Regionu Gdańskiego,
członkini ZR (do listopada 1981), delegatka na I KZD. 13-16 XII 1981
internowana w Strzebielinku i w areszcie śledczym w Gdańsku, a następnie
w Bydgoszczy-Fordonie (16 XII 1981-9 I 1982) oraz Gołdapi (10 1-23 VII
1982).
Pieńkowski Roman, ur. 7 X 1951 - członek NSZZ „Solidarność" w Biurze
Projektowo-Konstrukcyjnym Stoczni Gdańskiej im. Lenina, redaktor
naczelny zakładowego „Biuletynu Informacyjnego >Solidarność<".
13-23 XII 1981 internowany w Strzebielinku.</p>
Pietrucha Tadeusz, ur. 21 IX 1934 - członek NSZZ „Solidarność" w
Polskich Liniach Oceanicznych w Gdyni, członek Prezydium KZ i jej
przewodniczący. 13 XII 1981-2 XII 1982 internowany w Strzebielinku.
Pilachowski Zbigniew, ur. 18 II 1958 - członek NZS, etatowy pracownik
BIPS (sekretarz redakcji ds. organizacyjnych). 14 XII 1981-24 VII 1982
internowany w Strzebielinku.
Pionk Hubert Jan, ur. 8 V 1943 - członek NSZZ „Solidarność" w
Zakładach Mechaniki Precyzyjnej „Unitra-Magmor" w Gdańsku,
przewodniczący KZ. 191-27II1982 internowany w Strzebielinku.
Piotrowski Mieczysław, ur. 7 I 1940 - członek NSZZ „Solidarność" w
Zarządzie Portu w Gdańsku, przewodniczący Komisji Rewizyjnej KZ. 5 XI-7
XII 1982 internowany w Strzebielinku.
Pirowski Jarosław, ur. 13 XI 1959 - członek NSZZ „Solidarność", etatowy pracownik ZR (Radiowej Agencji
„Solidarność"). 14 XII 1981-23 VII 1982 internowany w Strzebielinku.
Pisarski Artur, ur. 31 III 1964 - uczeń Zasadniczej Szkoły Zawodowej nr l
w Gdańsku, społeczny kolporter ZR. 14 XII 1981-29 IV 1982 internowany w
Strzebielinku, a następnie (29 IV-10 V 1982) w Iławie.
Plewa Romuald, ur. 18 II 1953 - student Politechniki Gdańskiej, fotograf-dokumentalista początków NSZZ
„Solidarność", współpracownik Sekcji Historycznej przy MKZ. 17 V-12 VII 1982 internowany w Strzebielinku.
Płaza Andrzej, ur. l XII 1954 - pracownik Stoczni Gdańskiej im.
Lenina, po wprowadzeniu stanu wojennego uczestnik strajku (14-16 XII
1981) w zakładzie pracy. 16 XII 1981-17 II1982 internowany w Iławie.
Pobidyński Jarosław Lech, ur. 20 11961 - niepracujący, członek
Gdańskiego Środowiska Narodowego, współwydawca prasy bezdebitowej (m.in.
„Przeglądu Gdańskiego"). 13 II-9 III 1982 internowany w Strzebielinku.
Popliński Walter, ur. 21 IX 1941 - członek NSZZ „Solidarność" w
Zakładzie Transportowo-Spedycyjnym „Transocean" w Gdyni, członek
Prezydium KZ. 13 XII 1981-12 II1982 internowany w Strzebielinku.
Popławski Zdzisław, ur. 14 I 1945 - członek NSZZ „Solidarność" w
Gdańskiej Stoczni Remontowej, jeden z inicjatorów strajku (13 IV 1982) w
zakładzie pracy. 12 V-23 VI 1982 internowany w Strzebielinku.
Poziomski Antoni, ur. 16 X1953 - członek NSZZ „Solidarność" w Polskich Liniach Oceanicznych w Gdyni,
przewodniczący koła związkowego. 13 XII 1981-3 VII 1982 internowany w Strzebielinku.
Poźniak Zbigniew, ur. 2 XII 1957 - członek NSZZ „Solidarność" w
Zakładzie Trans-portowo-Spedycyjnym „Transocean"w Gdyni, członek KZ,
redaktor zakładowego „Biuletynu Informacyjnego KZ". 13 XII 1981-12 VII
19 82 internowany w Strzebielinku.
Prądzyński Ludwik, ur. 5 X 1956 - współpracownik WZZ Wybrzeża,
współorganizator strajku sierpniowego w 1980 w Stoczni Gdańskiej im.
Lenina, członek KS, członek NSZZ „Solidarność", członek Komitetu
Założycielskiego (następnie KZ), wiceprzewodniczący Komisji Wydziałowej
Wydziału K-3. 13 XII 1981-24 VII 1982 internowany w Strzebielinku.
Przysiężny Leszek, ur. 14 VI1959 - student Politechniki Gdańskiej,
członek Ogólnopolskiego Komitetu Założycielskiego NZS,
wiceprzewodniczący Prezydium KKK NZS. 13 XII 1981-29 IV 1982 internowany
w Strzebielinku.
Plik PDF pochodzi z archiwum IPN i nosi nazwę: internowani.pdf
Plik jest dostępny do pobrania w Internecie.
Obibok na własny koszt
Warto pamiętać, że funkcjonariusze SB w ośrodkach odosobnienia przez cały czas prowadzili swoje „gry operacyjne”.
Metody były rożne: podsłuchy w celach, skłócanie
współwięźniów, wprowadzanie tajnych współpracowników do cel, werbowanie
nowej agentury.
Praca bezpieki była o tyle łatwiejsza, że wśród grona internowanych działaczy znaleźli się oddani współpracownicy reżimu.
W wielu przypadkach nie możemy tutaj mówić o niewinnych ofiarach.
Przykładowo po spotkaniu z Bernardem Koleśnikiem
(TW „Marek Walicki”) ppor. Andrzej Anklewicz notował: „TW jest
zadowolony, że siedzi.
Uważa, że działa to na jego korzyść”17.
Do tej pory prowadzono stosunkowo niewiele badań
nad liczbą internowanych agentów SB, nie ulega jednak wątpliwości, że
takie sytuacje nie należały do rzadkości.
Bezpieka chciała zapewne w ten sposób uzyskać
kilka ważnych (z jej perspektywy) efektów: uwiarygodnić swoich
informatorów w danym środowisku, a także uzyskać przez to dopływ
informacji oraz wpływ na inwigilowane środowiska.
Niestety, zagadnienie funkcjonowania SB w
ośrodkach odosobnienia nie zostało w sposób należyty zbadany, stąd
trudno wyciągać bardziej zdecydowane.
Wnioski.
Warto jednak pamiętać, że wraz z
autentycznymi działaczami związkowymi i opozycyjnymi siedzieli w celach
konfidenci, których działalność była przez SB wysoko ceniona.
Wymienić by można tutaj m.in. wspomnianego Bernarda Koleśnika, Lesława Maleszkę czy Krzysztofa Gąsiorowskiego.
Wiadomo, że w pierwszym miesiącu stanu
wojennego SB pozyskała do współpracy 866 internowanych, z czego 723 w
charakterze tajnych współpracowników, 140 kontaktów operacyjnych oraz 3
konsultantów.
Efektywność pozyskań przez SB była w tym czasie bardzo wysoka.
Z przytaczanego dokumentu wynika, że
pozyskanie 866 osobowych źródeł informacji (OZI) było efektem
przeprowadzenia przez esbeków 1045 tzw. dialogów operacyjnych; innymi
słowy, 90 proc. takich „dialogów” kończyło się – według funkcjonariusza
SB – sukcesem.
Ponadto w tym samym czasie SB założyła 650 spraw
ewidencji operacyjnej dotyczących osób objętych akcją „Klon”
(podejrzewane o „wrogą” działalność)18.
Późniejszy okres nie był dla esbeków aż tak dobry.
Do końca maja 1982 r. przytaczane liczby wzrosły, ale już nie w tak lawinowym tempie.
Założono 1281 spraw operacyjnych oraz pozyskano do współpracy 1419 internowanych (1143 TW, 271 KO i 5 konsultantów)19.
Wydaje się, że przez kolejne miesiące liczby te
znacząco nie wzrosły, aczkolwiek trzeba sobie uzmysłowić, że esbecy
zakwalifikowali około 15 proc. internowanych jako swoje osobowe źródła
informacji.
Do liczb tych należy pochodzić jednak ostrożnie.
Warunki istniejące w „internacie” (izolacja, tęsknota za rodziną, stan
niepewności, niekiedy stany depresyjne itp.) sprzyjały deklaracjom o
współpracy, a esbecy skrzętni
e wykorzystywali chwile słabości. Jednak
pozyskania w warunkach ekstremalnych, a takimi były ośrodki
odosobnienia, rzadko owocowały naprawdę cennymi werbunkami.
Część internowanych, gdy tylko opuściła ośrodek odosobnienia, nie podejmowała dalszych kontaktów z SB.
Większą skalę miała akcja wymuszania na internowanych podpisywania tzw. deklaracji lojalności.
W pierwszych miesiącach był to warunek zwolnienia.
Mimo wielu kontrowersji podpisywanie zobowiązania o
„przestrzeganiu porządku prawnego PRL” nie było przez internowanych
postrzegane jako forma współpracy z SB, ale jedynie metoda na
opuszczenie „internatu”.
Do 20 stycznia 1982 r. podpisało je 2976 osób, a
na koniec maja 1982 r. liczba ta sięgnęła 5649 osób. Jednak w tym
przypadku dotyczy to osób objętych akcją „Klon”, a więc nie tylko
internowanych.
Warto wspomnieć, że za odmowę podpisania deklaracji lojalności internowano do końca maja 1982 r. ponad 200 osob20.
Emigracja niepokornych w marcu 1982 r.
SB rozpoczęła akcję namawiania internowanych do emigracji.
W krajach komunistycznych pozbywanie się „elementu wichrzycielskiego” nie było nowością.
Warto pamiętać, że już od 1977 r. w Czechosłowacji
miejscowa policja polityczna prowadziła akcję pozbywania się z kraju
dysydentów.
Nosiła ona znamienny kryptonim: „Czyszczenie szamba”.
Bardziej znana jest akcja przeprowadzona na Kubie przez Fidela Castro.
Wiosną 1980 r. ogłosił on, że usuwa straże
pilnujące ambasadę Peru w Hawanie, co w ciągu paru dni spowodowało
wejście na jej teren około 10 tys. Kubańczyków.
Jednak prawdziwa fala emigracji nastąpiła w paru następnych miesiącach.
Na statkach dostarczanych przez kubańską diasporę z
USA oraz naprędce sklecanych barkach na Florydę dotarło ponad 100 tys.
osob21. 20
Zajmujący się tematyką emigracji Dariusz Stola
przypomina, że dla Jaruzelskiego i Kiszczaka pomysł „nakłaniania”
internowanych do emigracji nie był nowy.
Rok wcześniej, w marcu 1981 r., ambasador PRL w
Waszyngtonie miał sondować reakcję Zbigniewa Brzezińskiego – ówczesnego
doradcy prezydenta USA – na pomysł wyjazdu na zagraniczne stypendia
50–70 najważniejszych opozycjonistów.
Nie został on jednak zrealizowany22.
Rok później sytuacja była inna.
Ludzie trzymani w zamknięciu i niepewni swego dalszego losu byli bardziej skłonni do emigracji.
Oficjalna prasa informowała, że internowani mogą
opuścić kraj bez przeszkód, aczkolwiek gen. Jaruzelski w rozmowie z
sowieckim marszałkiem Wiktorem Kulikowem narzekał: „[...] byłoby dobrze,
gdyby część ≫bandziorów≪ uciekła na Zachód.
Szkoda, że nie mamy wspólnych granic z państwami kapitalistycznymi.
Niechby uciekło kilka tysięcy [...] wtedy byłoby nam znacznie łatwiej”23.
Ludzie namawiani przez funkcjonariuszy SB do wyjazdu stawali przed jedną z najważniejszych decyzji w życiu.
Jeden z internowanych opisywał to tak: „[...] od
dłuższego już czasu trwa w obozie dyskusja nad kwestią ewentualnych
wyjazdów zagranicznych.
Coraz więcej osób rozważa tę możliwość.
Mają nadzieję, że tą drogą uzyskają zdjęcia nakazu internowania.
Na tym tle wyraźnie zarysowały się dwa
przeciwstawne stanowiska: jedni – których jest zdecydowana większość – w
ogóle nie widzą swego życia z dala od Polski, drudzy, przewidując
długotrwały okres stanu wojennego, uważają, że wyjeżdżając z kraju,
osłabi się nacisk społeczeństwa na uwolnienie internowanych, co ułatwi
władzy wyjście z tej trudnej prestiżowo sytuacji.
Oprócz tych zasadniczych przesłanek są również
bardziej prozaiczne, jak skorzystanie z możliwości urządzenia się – jak
sądzą chętni do wyjazdów – za granicą.
Od wielu dni jest to temat numer jeden”24.
Osoby, które zdecydowały się na emigrację,
otrzymywały de facto bilet w jedną stronę (w paszporcie organy
paszportowe MSW umieszczały zapis: „prawo jednokrotnego przekroczenia
granicy”).
Według danych przytaczanych przez Dariusza Stolę i
Andrzeja Paczkowskiego do końca 1982 r. (a więc w okresie istnienia
ośrodków odosobnienia) wnioski o umożliwienie wyjazdu złożyło 1387
internowanych; na wyjazd zdecydowało się jednak znacznie mniej.
Paszporty pobrało jedynie 921 osób, a dokumenty MSW podają rożne liczby wjeżdżających (300–500 osób)25.
Według Systemu Ewidencji Ruchu Paszportowego
(SERP) prowadzonego w MSW do 25 listopada 1983 r. kraj opuściło 770
internowanych wraz z 1442 członkami rodzin, z czego zdecydowana
większość wybrała jako miejsce docelowe USA (237 osób), RFN (158) oraz
Francję (154)26.
Władze z ulgą pozbywały się „wrogiego elementu” i
zgodnie z poczynionymi obietnicami niemal wszystkie wnioski o wyjazd
rozpatrywane były pozytywnie.
Dane Biura Paszportów MSW mówią o 96 proc. pozytywnych decyzji dotyczących internowanych.
Jest to o tyle zaskakujące, że w kategorii
określonej przez władze jako „opozycyjni działacze polityczni” odsetek
ten wynosił jedynie 64,8 proc.27
Jak znaczna była to strata dla podziemnej
„Solidarności”, obrazują poniższe liczby: zgodę na wyjazd uzyskało 36
członków Komisji Krajowej, 229 (wedle danych Biura Paszportów MSW – 299)
członków zarządów regionów i 527 członków komisji zakładowych (wedle
danych Biura Paszportów MSW – 741).
Ponadto dane Biura Paszportów MSW mówiły o
wyjeździe 46 rolników zaangażowanych w działalność związkową oraz 61
członków Konfederacji Polski Niepodległej, 35 osób związanych z KSS
„KOR” oraz 33 związanych z Niezależnym Zrzeszeniem Studentow28.
* * *
Ostatnie osoby opuściły ośrodki odosobnienia w przeddzień świąt Bożego Narodzenia 1982 r.
Do tego czasu przewinęło się przez nie 8728 mężczyzn i 1008 kobiet.
Jednak nie wszyscy zostali zwolnieni do domów.
Niektórym władze zmieniły internowanie na
tymczasowe aresztowanie i pozostawiły ich w więzieniach do czasu
procesu. Nie była to mała liczba.
Taki zabieg zastosowano wobec 424 osób, m.in. Andrzeja Gwiazdy, Seweryna Jaworskiego, Karola Modzelewskiego, Grzegorza Palki, Andrzeja Rozpłochowskiego, Jana Rulewskiego oraz Mariana Jurczyka.
Wymienioną grupę oskarżono o „próbę obalenia ustroju Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej”.
Ostatecznie śledztwo zostało umorzone na mocy amnestii z 21 lipca 1984 r.
Przypisy:
17 AIPN, 00328/664, t. 6, Informacja operacyjna TW „Marek Walicki”, 6 I 1982 r., k. 56.
18 AIPN, 1585/4407, Zestawienie wynikow
działań operacyjnych „Jodła” i „Klon”, 13 XII 1981 r.– 20 I 1982 r., 22 I
1982 r., k. 22–23.
19 Ibidem, 13 XII 1981 r.–31 V 1982 r., 6 VI 1982 r., k. 168–169.
20 Ibidem, 13 XII 1981 r.–20 I 1982 r., 22 I 1982 r., k. 22–23.
21 D. Stola, Kraj bez wyjścia? Migracje z
Polski 1949–1989, Warszawa 2010, s. 317–318; T. Grabiński, Za
czyszczenie szamba, „Gazeta Wyborcza”, 13 II 2002, nr 37. Fot. T. Bigos
Na spacerniaku
22 D. Stola, op. cit., s. 315.
23 A. Dudek, „Bez pomocy nie damy rady”, „Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej” 2009, nr 12(107), s. 98.
24 J. Mur [A. Drzycimski, A. Kinaszewski], Dziennik internowanego. Grudzień 1981 – grudzień 1982, Gdańsk–Warszawa 1989, s. 82.
25 D. Stola, op. cit., s. 317–319; A. Paczkowski, op. cit., s. 96–97.
26 AIPN, 0825/1, Notatka zastępcy naczelnika Biura Paszportow MSW w sprawie emigracji internowanych,30 XI 1983 r., k. 19.
27 Ibidem, Informacja Biura Paszportow MSW
dotycząca wyjazdow do krajow kapitalistycznychosob internowanych,
opozycyjnych działaczy polskich i osob z przeszłością kryminalną,17 XII
1983 r., k. 3–4.
28 G. Wołk, Ośrodki odosobnienia w Polsce
południowo-wschodniej..., s. 62; A. Paczkowski,op. cit., s. 96–97; D.
Stola, op. cit., s. 319.
ZA: GRZEGORZ WOŁK, IPN "INTERNOWANIE DZIAŁACZY OPOZYCJI W STANIE WOJENNYM"
Plik PDF pobrany Internetu o nazwie: 1-34121.pdf
Uzysk komunistycznej policji w werbowaniu na TW był jak widać bardzo duży, prawda?
Czy aż takie straty poniosła Solidarność, skoro od
10-20 % internowanych szła na współpracę z policją polityczną PRL tak w
mundurkach cywilnych jak i wojskowych?
Dziś 20.08.2013 roku nagrałem film i wykonałem
parę fotografii budynku WUSW w Gdańsku, w którym u zbiegu dwóch ulic
Okopowej i Podwala Przedmiejskie w latach 70. i 80. XX wieku
mieściło się Biuro Paszportowe, które musieli odwiedzić wszyscy
wyjeżdżający na tzw. zachód, którego pomieszczenia poznały nie jedną
tajemnicę i nie jednego tajnego współpracownika UBecji.
Obibok na własny koszt
PS
Całość po edycji z fotografiami zamieszczę w POLECANCE
Wykaz obejmuje wszystkich aresztowanych o nazwisku zaczynającym się na literę "P":
Pabisiak Jarosław, 09-12-1957, imię ojca: Edmund
Pacholczyk Marek Jerzy, 23-06-1962, imię ojca: Zdzisław
Pacula Jan, 17-10-1941, imię ojca: Wojciech
Pacuła Stanisław, 06-07-1954, imię ojca: Wojciech
Paczyński Włodzimierz, 16-01-1953, imię ojca: Stefan
Padurska Regina, 02-10-1955, imię ojca: Jan
Paja Maria, 14-01-1959, imię ojca: Mieczysław
Pajda Krzysztof, 02-09-1963, imię ojca: Alfred
Paklepa Dariusz Tomasz, 30-05-1963, imię ojca: Jerzy
Pakoński Krzysztof, 20-09-1947, imię ojca: Mieczysław
Pakuła Zbigniew, 29-09-1957, imię ojca: Franciszek
Palka Grzegorz, 08-05-1950, imię ojca: Michał
Palka Mirosława, 30-03-1961, imię ojca: Mieczysław
Paluch Andrzej, 30-08-1953, imię ojca: Julian
Paluch Józef, 29-12-1951, imię ojca: Antoni
Paluch Leszek, 06-05-1950, imię ojca: Józef
Paluch Maria, 31-10-1931, imię ojca: Paweł
Paluszak Jan, 23-05-1950, imię ojca: Stanisław
Paluszek Ewa Dorota, 12-03-1953, imię ojca: Edward
Pałczyński Marek, 26-05-1963, imię ojca: Kazimierz
Pałtys Kazimierz, 27-07-1954, imię ojca: Tadeusz
Pałubicki Janusz, 02-01-1948, imię ojca: Jan
Pałubicki Jerzy, 30-07-1940, imię ojca: Jan
Pałucki Krzysztof, 06-12-1956, imię ojca: Edmund
Pałuczak Grzegorz, 18-04-1957, imię ojca: Tadeusz
Pałuszyński Zdzisław Kazimierz, 22-11-1943, imię ojca: Bonifacy
Pamuła Marian, 09-05-1937, imię ojca: Władysław
Panasiuk Piotr, 19-09-1963, imię ojca: Bolesław
Pancerz Andrzej, 20-06-1948, imię ojca: Jan
Panek Tadeusz, 27-10-1956, imię ojca: Władysław
Pankanin Piotr, 29-06-1956, imię ojca: Benedykt
Pankowski Antoni, 01-10-1956, imię ojca: Józef
Papież Stanisław, 29-03-1965, imię ojca: Erazm
Parczyński Bogusław Stanisław, 12-04-1950, imię ojca: Stanisław
Parkita Janusz, 30-05-1952, imię ojca: Stanisław
Partyka Krzysztof Adam, 24-05-1960, imię ojca: Stanisław
Partyka Małgorzata, 06-08-1957, imię ojca: Michał
Partyka Mieczysław, 25-09-1954, imię ojca: Paweł
Pasieka Marian, 10-05-1935, imię ojca: Adam
Pasoń Jadwiga, 09-10-1948, imię ojca: Wacław
Pastuszewski Bronisław, 13-09-1947, imię ojca: Czesław
Pastuszewski Stefan, 19-08-1949, imię ojca: Czesław
Pastuszko Wiesław, 08-12-1944, imię ojca: Jan
Pastwa Tomasz, 15-04-1961, imię ojca: Roman
Paszkiewicz Włodzimiera, 25-12-1943, imię ojca: Władysław
Paszkiewicz Janusz Jerzy, 10-05-1950, imię ojca: Franciszek
Paszko Eugeniusz, 01-11-1949, imię ojca: Bronisław
Paszkowski Jerzy, 05-08-1958, imię ojca: Kazimierz
Pasznik Dariusz, 20-11-1964, imię ojca: Jarosław
Pater Andrzej Zygmunt, 26-05-1957, imię ojca: Jerzy
Patora Krzysztof, 10-02-1952, imię ojca: Walenty
Patrzałek Edmund, 15-04-1949, imię ojca: Jan
Patyk Grzegorz, 29-05-1954, imię ojca: Antoni
Patyk Zbigniew, 06-02-1958, imię ojca: Marian
Pawelec Piotr, 30-07-1964, imię ojca: Stanisław
Pawełczak Marek, 29-04-1963, imię ojca: Ludwik
Pawełczyk Ryszard, 15-03-1954, imię ojca: Kazimierz
Pawełkiewicz Bogusław, 27-05-1964, imię ojca: Jerzy
Pawlak Maciej, 05-07-1955, imię ojca: Jerzy
Pawlak Maria, - - , imię ojca: brak
Pawlak Roman, 28-07-1954, imię ojca: Edmund
Pawlęga Kazimierz, 12-08-1954, imię ojca: Jan
Pawlicki Roman, 28-02-1935, imię ojca: Ignacy
Pawlik Andrzej, 08-01-1951, imię ojca: Wincenty
Pawlik Jerzy, 14-08-1930, imię ojca: Józef
Pawluk - Jaszczuk Lech, 19-08-1955, imię ojca: Władysław
Pawlus Józef, 07-03-1946, imię ojca: Władysław
Pawluś Adam, 20-05-1955, imię ojca: Wojciech
Pawlyta Piotr, 05-05-1953, imię ojca: Konrad
Pawłowski Roman, 14-10-1948, imię ojca: Piotr
Pawłowski Ryszard, 03-04-1951, imię ojca: Dionizy
Pawłowski Stanisław, - - , imię ojca: -
Pawłowski Jacek, 05-11-1961, imię ojca: Andrzej
Pawłowski Piotr, 25-06-1955, imię ojca: Bernard
Pazdej Ryszard, 23-08-1957, imię ojca: Henryk
Paździor Adam, 12-08-1955, imię ojca: Kazimierz
Paździor Czesław, 15-04-1945, imię ojca: Józef
Pączek Roman Stanisław, 11-07-1955, imię ojca: Stanisław
Pąk Henryk, 02-01-1958, imię ojca: Bartłomiej
Pelc Janusz, 03-09-1935, imię ojca: Franciszek
Pelc Waldemar, 07-09-1956, imię ojca: Władysław
Pelowski Maciej, 01-03-1952, imię ojca: Józef
Pełka Jan, 08-12-1939, imię ojca: Roman
Perchał Andrzej, 20-11-1944, imię ojca: Rudolf
Peret Adam, 15-09-1946, imię ojca: Roman
Perkowski Adam, 23-12-1953, imię ojca: Konstanty
Peroń Janusz, 31-05-1951, imię ojca: Ferdynand
Perski Józef, 23-02-1936, imię ojca: Stefan
Perucki Andrzej, 24-04-1967, imię ojca: Czesław
Petecki Jerzy, 10-09-1952, imię ojca: Józef
Petlicki Jerzy, 25-11-1948, imię ojca: Władysław
Pędzich Franciszek, 06-12-1936, imię ojca: Stanisław
Pędziński Ryszard, 28-09-1947, imię ojca: Roman
Pędzisz Marzena, 10-05-1964, imię ojca: Eugeniusz
Pękala Krzysztof, 05-08-1963, imię ojca: Wacław
Pękala Mariusz, 10-04-1965, imię ojca: Benedykt
Pękala Mirosław, 23-07-1965, imię ojca: Remigiusz
Pęksyk Zygmunt, 24-04-1949, imię ojca: Adam
Pęski Leszek, 06-07-1952, imię ojca: Czesław
Piasecki Adam Józef, 16-12-1951, imię ojca: Józef
Piasecki Dariusz, 23-03-1963, imię ojca: Józef
Piasecki Tadeusz Andrzej, 29-10-1950, imię ojca: Zdzisław
Piaseczny Marian, 17-08-1933, imię ojca: Jan
Piaskowska Ewa, 14-09-1959, imię ojca: Jan
Piątek Henryk, 19-01-1949, imię ojca: Stanisław
Piątka Bolesław, 21-10-1932, imię ojca: Józef
Piątkowska Jadwiga, 22-12-1949, imię ojca: Tadeusz
Piątkowski Wiesław, 01-08-1945, imię ojca: Władysław
Pichur Julian, 04-05-1953, imię ojca: Stefan
Piech Stanisław, 18-05-1954, imię ojca: Władysław
Piechocki Krzysztof, 05-12-1952, imię ojca: January
Piechocki Marek, 18-12-1950, imię ojca: Stanisław
Piechowiak Ryszard, 18-01-1948, imię ojca: Celestyn
Piechowski Andrzej, 29-11-1957, imię ojca: Hubert
Piechowski Zbigniew Jerzy, 17-02-1956, imię ojca: Hubert
Piechowski Adam, 26-09-1950, imię ojca: Leszek
Piecki Andrzej, 19-12-1947, imię ojca: Marian
Piecuch Aleksander, 12-06-1961, imię ojca: Mieczysław
Pieczarka Józef, 11-11-1949, imię ojca: Wiktor
Pieczarkowski Janusz, 06-01-1955, imię ojca: Adam
Pieczeniewski Jacek, 08-04-1957, imię ojca: Jerzy
Pieczonka Tomasz Józef, 02-03-1964, imię ojca: Kazimierz
Piekarczyk Artur Jan, 17-10-1963, imię ojca: Leon
Piekarska Zofia, 09-12-1921, imię ojca: Władysław
Piekarski Jerzy, 21-01-1954, imię ojca: Stanisław
Piekart Ryszard, 27-07-1937, imię ojca: Wacław
Piekarz Tadeusz, 27-10-1941, imię ojca: Józef
Pienszka Waldemar, 20-05-1963, imię ojca: Jan
Pieńkowski Adam, 17-04-1939, imię ojca: Rajmund
Pieńkowski Andrzej, 05-07-1963, imię ojca: Jerzy
Pieróg Antoni, 14-01-1942, imię ojca: Antoni
Pierzchalski Marian Stanisław, 14-04-1957, imię ojca: Bogumił
Pieszko Jerzy, 21-04-1951, imię ojca: Jan
Pietkiewicz Mirosław, 01-02-1960, imię ojca: Gerard
Pietras Anna, 29-05-1938, imię ojca: Stanisław
Pietrasiewicz Tomasz, 21-08-1955, imię ojca: Zygfryd
Pietrowicz Maria, 23-11-1957, imię ojca: Aleksander
Pietruczanis Zdzisław, 28-02-1943, imię ojca: Stefan
Pietrukaniec Robert , 17-01-1965, imię ojca: Adam
Pietrusa Jadwiga Teresa, 09-04-1951, imię ojca: Jan
Pietruszewski Stanisław, 16-03-1937, imię ojca: Jan
Pietruszyńska Genowefa, 22-08-1945, imię ojca: Jan
Pietryk Grzegorz, 28-08-1952, imię ojca: Bronisław
Pietryk Henryk, 01-01-1956, imię ojca: Bronisław
Pietrzak Ryszard, 14-05-1960, imię ojca: Franciszek
Pietrzak Tadeusz, 11-03-1949, imię ojca: Karol
Pietrzak Wojciech Marian, 02-02-1960, imię ojca: Henryk
Pietrzak Zbigniew Waldemar, 16-04-1955, imię ojca: Mieczysław
Pietrzak Antoni, 26-08-1953, imię ojca: Ignacy
Pietrzak Jacek, 05-08-1965, imię ojca: Tadeusz
Pietuch Jan, 01-11-1932, imię ojca: Bolesław
Pigłowski Bogdan, 16-04-1949, imię ojca: Roman
Pigoń Zenon, 29-06-1940, imię ojca: Józef
Pikos Joanna, 11-11-1949, imię ojca: Marian
Pikul Antoni, 04-01-1954, imię ojca: Tadeusz
Pilch Józef Adam, 06-03-1949, imię ojca: Zygmunt
Pilch Marian, 07-10-1951, imię ojca: Henryk
Pilipiec Tomasz, 02-10-1959, imię ojca: Aleksander
Piłka Marian, 16-06-1954, imię ojca: Ludwik
Pińkowski Józef, 25-03-1946, imię ojca: Władysław
Piotrowicz Maria, 13-01-1945, imię ojca: Stanisław
Piotrowska Biesiekierska Krystyna, 02-09-1932, imię ojca: Henryk
Piotrowski Krzysztof, 22-12-1965, imię ojca: Marian
Piotrowski Andrzej, 04-10-1956, imię ojca: Henryk
Piotrowski Edward, 13-10-1941, imię ojca: Stanisław
Piotrowski Jan, 08-02-1959, imię ojca: Antoni
Piotrowski Jan, 14-08-1961, imię ojca: Marian
Piotrowski Krzysztof, 13-12-1964, imię ojca: Edward
Piórecki Marek, 27-08-1964, imię ojca: Eugeniusz
Piórkowski Stanisław, 19-12-1958, imię ojca: Franciszek
Piras Zbigniew, 03-01-1950, imię ojca: Tadeusz
Piróg Marta, 09-01-1960, imię ojca: Józef
Pirtynis Hilary, 16-12-1953, imię ojca: Franciszek
Piskier Ewa, 11-02-1961, imię ojca: Leszek
Piskorek Henryk, 17-09-1955, imię ojca: Edmund
Piszczek Mieczysław, 15-06-1948, imię ojca: Ludwik
Piwowar Bronisław, 26-02-1946, imię ojca: Stanisław
Piwowar Zbigniew Zdzisław, 03-07-1958, imię ojca: Stanisław
Piwowarczyk Leszek, 03-01-1943, imię ojca: Antoni
Piwowarski Zdzisław, 11-03-1963, imię ojca: Lech
Plasota Kazimierz, 18-02-1946, imię ojca: Jan
Pleczuk Danuta Czesława, 19-04-1960, imię ojca: Witold
Plencler Mariusz, 21-11-1959, imię ojca: Wiktor
Plewako Krzysztof Antoni, 31-01-1947, imię ojca: Marian
Plisow Robert, 16-09-1953, imię ojca: Włodzimierz
Plotecka Marzena, 01-09-1965, imię ojca: Ginter
Pluciński Kazimierz, 15-02-1947, imię ojca: Wacław
Pluciński Zbigniew, 21-06-1949, imię ojca: Tadeusz
Pluta Sylwester, 30-08-1962, imię ojca: Mirosław
Pluta Andrzej, 26-11-1962, imię ojca: Michał
Plutecki Ludwik, 21-08-1913, imię ojca: Ignacy
Płaczek Aleksander, 05-09-1964, imię ojca: Adam
Płatek Bogdan, 27-06-1955, imię ojca: Jerzy
Płatek Stanisław, 05-02-1951, imię ojca: Paweł
Pławiński Tadeusz, 12-12-1951, imię ojca: Henryk
Płażewski Kajetan, 02-08-1959, imię ojca: Kajetan
Płoński Stanisław, 16-05-1956, imię ojca: Jan
Płuciennik Maria Bogumiła, 02-03-1946, imię ojca: Wawrzyniec
Pocica Jerzy Janusz, 28-09-1960, imię ojca: Józef
Pocztowski Józef, 21-05-1952, imię ojca: Jan
Podanowski Henryk, 30-04-1956, imię ojca: Władysław
Poddębski Jerzy, 20-03-1960, imię ojca: Józef
Podgórski Marian, 24-05-1947, imię ojca: Mieczysław
Podkrólewicz Tomasz, 28-09-1963, imię ojca: Józef
Podlasek Tadeusz, 22-06-1955, imię ojca: Stanisław
Podlasiewicz Grzegorz, 24-08-1963, imię ojca: Stefan
Podlaszewski Edward, 08-12-1957, imię ojca: Henryk
Podsiadło Henryk, 03-11-1943, imię ojca: Marian
Podsiadło Małgorzata, 12-10-1963, imię ojca: Tadeusz
Podworska Krystyna, 22-02-1934, imię ojca: Wacław
Pogorzelec Jarosław, 25-01-1961, imię ojca: Czesław
Pogorzelski Kazimierz, 11-05-1948, imię ojca: Stefan
Pogorzelski Stanisław, 04-01-1939, imię ojca: Jan
Pokrywka Halina, 19-01-1955, imię ojca: Michał
Polak Józef, - - , imię ojca: Piotr
Polak Józef, 17-02-1931, imię ojca: Piotr
Polak Jerzy Jakub, 06-01-1953, imię ojca: Mieczysław
Polaszek Janusz, 28-06-1958, imię ojca: Lech
Polcyn Roman, 21-06-1957, imię ojca: Antoni
Polkowski Andrzej, 22-10-1950, imię ojca: Jan
Poll Zdzisław Jan, 03-02-1948, imię ojca: Jan
Polok Paweł, 18-04-1962, imię ojca: Paweł
Polonis Ryszard, 12-07-1963, imię ojca: Edward
Połeć Paweł Piotr, 11-08-1951, imię ojca: Stefan
Połowniak Jerzy, 02-08-1961, imię ojca: Ryszard
Połubok Alina, 28-12-1952, imię ojca: Edward
Pomirski Mirosław, 31-08-1954, imię ojca: Julian
Ponceleusz Zbigniew, 04-01-1949, imię ojca: Eugeniusz
Popek Andrzej, 30-10-1957, imię ojca: Franciszek
Popek Krysztof, 02-05-1965, imię ojca: Antoni
Popiel Marek, 26-04-1958, imię ojca: Wiesław
Popiel Olgierd, 28-04-1965, imię ojca: Jan
Popiel Ryszard, 28-04-1965, imię ojca: Jan
Popiel Adam, 14-08-1944, imię ojca: Karol
Popielczyk Grzegorz, 20-03-1945, imię ojca: Feliks
Popielski Zbigniew Mariusz, 24-10-1961, imię ojca: Ryszard
Popiołek Marian, 30-06-1963, imię ojca: Stanisław
Popławski Józef, 19-04-1957, imię ojca: Jan
Popławski Waldemar, 18-08-1939, imię ojca: Leon
Poprawski Wojciech, 20-02-1942, imię ojca: Franciszek
Porawski Andrzej, 01-03-1951, imię ojca: Roman
Porc Stanisław, 05-04-1934, imię ojca: Stefan
Porczak Teresa Bogusława, 09-09-1963, imię ojca: Roman
Porębski Kazimierz, 02-01-1935, imię ojca: Rudolf
Poroszewski Andrzej, 06-06-1949, imię ojca: Tadeusz
Porowski Piotr, 09-05-1956, imię ojca: Kazimierz
Posmyk Bogusław, 16-11-1954, imię ojca: Bolesław
Postrożny Jan, 03-06-1959, imię ojca: Antoni
Pośpieszny Bogdan, 24-07-1958, imię ojca: Franciszek
Potarzyńska Beata, 31-10-1951, imię ojca: Tadeusz
Potaśniczak Ryszard , 01-09-1949, imię ojca: Michał
Potocki Jerzy Witold, 15-02-1942, imię ojca: Witold
Potoczny Wojciech, 15-04-1962, imię ojca: Antoni
Potoczny Henryk, 09-08-1956, imię ojca: Adam
Powalski Edward, 31-07-1953, imię ojca: Antoni
Powolny Tadeusz, 05-10-1950, imię ojca: Józef
Pozorski Jerzy, 28-11-1947, imię ojca: Bronisław
Poźniak Bogusław, 25-06-1961, imię ojca: Mieczysław
Późniak Tadeusz Janusz, 20-11-1946, imię ojca: Kazimierz
Pralicz Ferdynand, 24-04-1945, imię ojca: Ferdynand
Prendota Janusz, 19-02-1959, imię ojca: Marian
Presman Michał Błażej, 03-02-1947, imię ojca: Aleksander
Pręgowski Artur, 03-09-1963, imię ojca: Kazimierz
Prężyna Ryszard, 19-07-1940, imię ojca: Jan
Prochal Jerzy, 24-05-1946, imię ojca: Józef
Prochownik Tadeusz, 28-10-1956, imię ojca: Bronisław
Prokopiuk Sławomir, 15-11-1960, imię ojca: Piotr
Prokopowicz Krystyna, 25-10-1929, imię ojca: Władysław
Prot Janusz Stanisław, 06-04-1959, imię ojca: Jan
Protzner Krzysztof, 23-07-1953, imię ojca: Alojzy
Prószyński Roman, 11-01-1955, imię ojca: Eugeniusz
Prucnal Henryk, 19-01-1943, imię ojca: Józef
Pruszkowski Zdzisław, 18-10-1958, imię ojca: Jan
Prymak Anna Wanda, 26-07-1933, imię ojca: Józef
Przasnyski Maciej Bolesław, 25-06-1956, imię ojca: Anhello
Przedpełska Anna, - - , imię ojca: (-)
Przeradzki Stanisław, 05-06-1934, imię ojca: Bolesław
Przesmycki Krzysztof, 19-03-1945, imię ojca: Tadeusz
Przewieźlik Andrzej, 18-01-1951, imię ojca: Marian
Przybyliński Roman, 09-01-1955, imię ojca: Mieczysław
Przybylski Bogdan Kazimierz, 13-03-1944, imię ojca: Franciszek
Przybył Stanisław, 14-09-1957, imię ojca: Anastazy
Przybyła Marek, 17-03-1954, imię ojca: Stanisław
Przybyłko Włodzimierz, 16-02-1936, imię ojca: Czesław
Przybyłowski Apolinary, 14-01-1941, imię ojca: Apolinary
Przychodzki Jan, 13-05-1953, imię ojca: Mikołaj
Przygodziński Aleksander, 23-01-1942, imię ojca: Stefan
Przygócki Mirosław, 13-08-1957, imię ojca: Józef
Przymorski Piotr, 29-04-1963, imię ojca: Benedykt
Przystaj Urszula, 18-05-1961, imię ojca: Franciszek
Przystaś Sławomir, 25-09-1960, imię ojca: Zbigniew
Przytuła Stanisław Franciszek, 23-05-1952, imię ojca: Franciszek
Przywarka Piotr, 11-05-1959, imię ojca: Paweł
Psujek Julian Wawrzyniec, 08-06-1944, imię ojca: Eugeniusz
Psujek Maciej, 12-05-1947, imię ojca: Eugeniusz
Psuta Wiesław, 31-01-1955, imię ojca: Jerzy
Pszczoła Cezary, 11-02-1963, imię ojca: Henryk
Pszczółkowski Stanisław, 01-04-1946, imię ojca: Aleksander
Ptak Marek, 30-06-1950, imię ojca: Zbigniew
Ptaszek Irena, 31-10-1947, imię ojca: Marian
Ptaszkiewicz Sławomir, 27-03-1961, imię ojca: Szczepan
Pucher Krystian, 25-11-1942, imię ojca: Teodor
Puczkowski Zbigniew , 01-03-1936, imię ojca: Czesław
Puczydłowski Jan, 05-12-1954, imię ojca: Aleksander
Pudliński Marek, 26-10-1948, imię ojca: Witold
Pulchny Anna, 18-05-1956, imię ojca: Zdzisław
Pulikowski Roman, 09-07-1954, imię ojca: Franciszek
Puła Tomasz Ryszard, 30-09-1966, imię ojca: Tadeusz
Purolczak Marianna, 30-11-1935, imię ojca: Stanisław
Puryja Andrzej, 14-09-1959, imię ojca: Jarosław
Pusz Ryszard, 29-04-1952, imię ojca: Zdzisław
Puzio Ryszard, 06-02-1956, imię ojca: Stanisław
Pyrkosz Marian, 01-04-1959, imię ojca: Romuald
Pyskło Jerzy, 06-04-1952, imię ojca: Stanisław
Pyszko Mirosław, 03-08-1959, imię ojca: Stanisław
Pytlarz Janusz, 06-11-1948, imię ojca: Mieczysław
Pyzio Arkadiusz, 12-01-1947, imię ojca: Eugeniusz
ZA:http://www.13grudnia81.pl/sip/index.php?opt=3&n=P
Nie figuruje tam nazwisko Wacława Pomorskiego - ojciec tego kłamcy,
który zamiast udowodnić kwestionowane nie tylko przeze mnie dane, to
zgłaszając moje i innych komentarze jako rzekome naruszenia jedynie
potwierdza zasadność Naszych opinii.
Kłamca jest i pozostanie zwyczajnym kłamcą.
Obibok na własny koszt
PS
Tym, którym nie przeszkadzają kłamstwa i oceniającym to jako poprawną
normę moralną nie było i nie jest mi po drodze do Wolnej Polski, bo z
takimi jak ten kłamcami Polska nigdy być wolna i niepodległa nie będzie.
Onwk.
Co prawda nie lubimy Encyklopedii Solidarności, ale co szkodzi zacytować ;-):
"Wacław Pomorski, ur. 16 IX 1939 w Kamienicy Szlacheckiej k. Kartuz.
Ukończył Studium Nauczycielskie w Szczecinie (1961). Nauczyciel
wychowania plastycznego i technicznego, wychowawca w bytowskich
placówkach edukacyjnych. Od 1975 instruktor ds. plastyki w Miejskim Domu
Kultury w Bytowie. Od IX 1980 w „S”, członek Prezydium MKK „S” w
Bytowie. Zatrzymany 16 XII 1981, podjął głodówkę protestacyjną, zwolniony 18 XII 1981.
Pod koniec lat 80. współpracownik podziemnego pisma „OKO”
Międzyregionalnej Komisji Koordynacyjnej Pomorza Środkowego
Koszalin-Słupsk. 1989-1990 redaktor „Biuletynu Bytowskiego”. 1990-1991 w
PC, 1991-1993 przewodniczący Regionalnego Ruchu KO „S” w Słupsku.
1991-1996 w RdR, 2000-2003 w PiS, od 2004 w Partii Centrum. Autor
książki W cieniu komuny. Zapiski na gorąco (2001). Odznaczony Krzyżem
Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (2007). Rozpracowywany przez p. V
RUSW w Bytowie w ramach KE krypt. Plastyk." http://www.encyklopedia-solidarnosci.pl/wiki/ind...
Pozdrawiam
Byłem w Gdańsku, nagrałem film i wykonałem kilkaset fotografii.
M.i. pomników PPP/AK i Gdańskich Harcerzy oraz tablic, pod którymi w
dniu 1 sierpnia 2013 r. zostawiłem po dwie polskie flagi narodowe. Dziś
tylko przy tablicach na ścianie budynku Domu Harcerz "WATRA" nie
"zwiędły" w przeciwieństwie do pozostałych.
AD zapisu ES.
Znałem go, a mój komentarz może być taki, że ja nie musiałem podejmować
głodówki, a i tak nie dostałem nic do jedzenia poza wodą z kranu we
wiadrze ocynkowanym w areszcie milicyjnym w komendzie MO w Tczewie.
Rak więc moja głodówka trwała od popołudnia 31 sierpnia 1982 r. do
popołudnia 3 września 1982 r. gdy dostałem chleb, kawałek margaryny,
kawę zbożową i białe szaleństwo.
W AŚ w Gdańsku śniadania były co dna takie same mleczna woda z kilkoma
ziarnami ryżu lub innego paskudztwa. a Kolacje były podobne i
przemienne,raz białe a raz czarne szaleństwo (twaróg lub kaszanka), tak
że po tygodniu głodówka była dobrowolna, a chleb z więziennej piekarni
to pod celą suszyliśmy by było czym rzucać w szczury na dziedzińcu
przyszpitalnym, gdzie wylegały setki tysięcy szczurów, gdy tylko
więźniowie schodzili z budowy - remontowano wówczas oddział szpitalny w
AŚ w Gdańsku, na który mieliśmy widok z celi nr 34 III Oddziały Pawilonu
Centralnego. Wiem jedno, że szczury nie jedzą kakao w proszku, bo tylko
ono ocalało z rakiety, która zerwała się nam z kobyły.
Tak więc ja chcąc nie chcąc mimowolnie uczestniczyłem w głodówce
protestacyjnej prze bite trzy doby, za to w tym czasie przeszedłem tylko
w dniu 31 sierpnia 1982 r. aż 3 ścieżki zdrowia (2 w Gdańsku i jedną w
Tczewie), a w kolejnych dniach podczas przesłuchań też miałem oklep i
bitki, nie na talerzy wszak ale na całym ciele i nie tylko na plecach.
Wiesz @TŁ jestem bardzo ciekaw jak wyglądała ta głodówka protestacyjna w
bytowskiej izbie zatrzymań, bo chyba nie tak jak głodówka w AŚ w
Gdańsku w 1982 roku, prawda?
Pozdrawiam.
Obibok na własny koszt
PS
Uważam patrząc na osiągnięcia ojca i jego syna, to mój syn powinien jak
nic zostać już dawien dawno odznaczony jakimś orderem i wpisany do
annałów w ES, bo nie tylko jako 5 latek protestował czynnie ale i jako
niespełna 14 miesięczny wróg komunizmu zatruł się gazem podczas zadymy w
Gdańsku w dniu 3 maja 1982 r. Chorował nie krócej niż tydzień po
zatruciu gazami, prawda?
Onwk.
PPS
Żeby nie było że to jest fotka mojego syna z maja 1986 r. została
wykonana przeze mnie podaję link od niej na dwóch stronach – na tej
Dz.B. wisi bez zgody mojego syna, który jest jej zmieszczeniem oburzony,
bo nadal jest przeciwnikiem budowy elektrowni atomowej jak i wówczas. http://kfp.pl/page,propozycja,id,7531,tytul,DZIE... http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Za-13-lat-el...
Onwk.
Polski patriota, Kaszub (co nie mówi po kaszubsku), represjonowany za
zrywanie plakatów i malowanie KPN z kotwicą, czytanie (!) i drukowanie
(?) zakazanej literatury, nienawidzący Niemców jak psów... wyjeżdża
do... Niemiec (bo tu bliżej do Polski), akurat w 1989( wtedy represje
się nasiliły i nie dawali nikomu, ale to nikomu paszportów:):):)),
cierpi męki w "obozach" i... żeni się z Niemką (pewnie też, żeby
bliżej:):):)). Byłbym zapomniał - germanista (i politolog).
Rozwód - Niemcy zabierają dzieci i kasę.
PiS przegrywa wybory, kończy się pomoc i kasa...
Ta narracja jest, niestety, żenująca.
Nagle "Kto ty jesteś? Polak mały..." i "jak trwoga, to do Boga" (RM)
Powtarzam, że rozumiem dramat ojca, któremu odebrano dzieci.
Rozumiem, że Niemcy, jak to oni, są butni, brutalni, bezwzględni i z
pogardą traktują słabszych, co musi budzić zarówno jak frustrację, jak
gniew.
A są znowu silni, my zaś - słabi.
Dbają o swoje (temu też się nie dziwię), a my, znowu, nie...
Sprawa jest ważna, chodzi bowiem o dzieci.
Tylko czyje?
Mniejsza o tatusia.
"Nasze" czy "ich" (bo mają też mamusię)?
To poza wszystkim sprawa uderzającej i skandalicznej asymetrii w stosunkach międzynarodowych, więc polityczny i dyplomatyczny.
To także skandal na miarę cho.ernej Unii Europejskiej (która to miała nas przytulać i bronić), a nawet świata.
Moim zdaniem tym problemem powinno znów (!!!)zająć się państwo.
Może niedługo będzie mogło się zająć.
Bez takich pośredników, dodam bezlitośnie.
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
Bo ci co szprechają, to kaszubskiego nie znali i nie znają.
Ci zgermanizowani, którzy mieli na Kaszubach swój mały Heinemat nigdy nie byli Kaszubami, tak jak rodziny Tusków i Dawidowskich.
To ci właśnie ruszyli od 1989 roku do Gross Faterlandu, za lepszym i
łatwiejszym chlebem, bo przestraszyli się Polaków, szczególnie po
wyborach w czerwcu 1989 r.
Pozdrawiam.
Obibok na własny koszt
Najpierw ruszyli za "dojczmarką", teraz wracają i jeszcze udają "wypędzonych".
Kombinatorów nie brakowało nigdy, ale to nie powód, żeby im pobłażać.
Mnie najbardziej wpieprza, że ludzie, którzy naprawdę napie.dalali się z komuną, brali w ryj i... do dziś tylko tyle.
Znam przypadek opozycjonistki (nie jestem uprawniony, żeby podawać jej
dane), prawdziwej, która naprawdę musiała wyjechać na inny kontynent.
Jednak wróciła.
Nie potrafiła inaczej.
Może nawet minęła się na granicy z Naszym Bohaterem?
Przywiozła trochę ciężko zarobionych "twardych", kupiła małe gospodarstwo na wsi i...
Żegnaj piękny śnie o Ojczyźnie!
Zgłosiła kilka uwag do (wspominanej już wyżej) "Encyklopedii
Solidarności", a miała prawo, bo naprawdę działała, ryzykowała, widziała
i przeżyła dużo.
Za dużo.
W efekcie...
Jest zastraszana, żyje sama w nędzy.
Zajmuje się bardzo interesującą, cenną i piękną dziedziną rękodzieła artystycznego, ale... zlecenia się urwały...
Mimo to potrafiła publicznie obnażyć kłamstwa Hipopotamicy Która Zatrzymała Tramwaj:):):)
Tacy byli są (jeszcze) prawdziwi opozycjoniści.
Nie gnojki, którzy plakat zerwali, albo oblali go farbą.
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
Te czerwone komunikaty "treść zgłoszona", to chyba ta wyssana polska
krew przez takich jak ten niemiecki patriota, który pisze że Bóg jest z
takimi jak on.
Znamy z historii takich, z którymi rzekomo był z nimi Bóg.
Niestety nawet napisy na orderach, krzyżach i klamrach do pasów nie pomogły,prawda?
Gott mit uns, na mnie Polaku po prostu nie działa i tyle o tym waZi ojcowie i waZi matki.
Pozdrawiam.
Obibok na własny koszt
Nie chce mi się wierzyć, żeby zgłaszającym był Wojciech Pomorski.
Jemu by nawet nie wypadało tak się zachowywać po tym, jak opisał siebie w
tekście "Nie będzie Niemiec pluł mi w twarz".
Zapewne robi to jakiś podstępny wróg pana Pomorskiego, pragnący
stworzyć tą drogą wrażenie, że pan Pomorski tylko skarżyć do
Administracji potrafi, zamiast nas tu wszystkich rozwalić w try miga
rzeczowymi i co najważniejsze prawdziwymi argumentami.
Ja cały czas czekam, kiedy się na niepoprawnych zarejestrują koledzy
pana Wojciecha z okresu działalności w podziemnych strukturach
"Solidarności" w Bytowie.
Czekam, kiedy przemówią i powspominają tamte czasy, zwłaszcza okres tuż
po wprowadzeniu stanu wojennego. Opiszą atmosferę konspiracyjnych zebrań
z udziałem młodziutkiego wtedy jeszcze Wojtusia, jakieś wspólne akcje
czy po prostu te nocne z nim Polaków rozmowy.
Zobacz jak prawda boli,każde kłamstwo ma krótkie nogi.
Odwaliłeś kawał dobrej pracy,by oszustowi udowodnić.
Pozdrawiam prawdziwego człowieka Solidarności i patryiote dla wolnej Polski.
Marek
Marku, I Solidarność i stan wojenny, to było nic w porównaniu z tym
co było poczynając od 1988 roku, bo od sierpnia 1988 roku winniśmy
datować II PRL.
To dopiero od 1989 roku doznałem prawdziwych szykan i poniosłem
największe straty nie tylko na własnej osobie ale i zdrowiu mojego syna,
tego z fotografii.
Pod przywództwem nowej mafii powołanej pod patronatem Kiszczaka w św.
Magdalence i wymodlonej przez komunistów razem ze zdrajcami przy
okrągłym ołtarzu dotknęły mnie o wiele gorsze represje i szykany niż
zaznałem za czasów PRL, bo przyszło bić się ze złodziejami bez barw.
Ci rzekomo "nasi" byli o wiele bardziej podli i zajadli niż
komunistyczne sekretarzyki czy esbecy, bo starali się przypodobać
komunistom by wkupić się w ich łaski, by móc razem z nimi rozkradań
polskie mienie narodowe.
To rzekomo "nasi" grozili mi wielokrotnie pozbawieniem życia mnie lub
kogoś z mojej rodziny, kiedy to emisariusz z sopockiej spółki doradczej,
który przybył do mnie z listem polecającym od wojewody gdańskiego
raczył mnie straszyć, szantażować i grozić śmiercią jeśli nie zlecę im
dokonanie wyceny przedsiębiorstwa państwowego, które było w gestii
wojewody gdańskiego, który był organem założycielskim i właścicielskim
tego p.p.
Nie zapominajmy też i tego, że ten wojewoda od kominiarskiej koterii
jako pełnomocnik rządu (posiadał takie pełnomocnictwa, a jednak oszusta w
Stoczni Gdynia tolerował) ma udział w doprowadzeniu do tego do czego
doprowadzony przemysł stoczniowy w 3mieście.
Nie jedną tragedię rodzinną mają te rzekomo "nasze" łotry z 3miasta na swoich sumieniach, a i krew na złodziejskich łapach.
Pozdrawiam serdecznie.
Obibok na własny koszt
PS
Ten kłamca to już jest jak dla mnie moralny trup.
Onwk.
POLECAM:
Sam wstęp dotyczy łgarstw rzekomej działalności, internowania,
aresztowania i prześladowania, a także rzekomych włamań pod nieobecność
domowników, o których rzekomo posiada dowody IPN: http://www.radiomaryja.pl/multimedia/464106/
O ojcostwie i rodzicielstwie wypadłoby napisać oddzielną notkę, wskazując tutejsze źródło jako przykłady negatywne.
Bo tu według mnie może chodzi o to by uniknąć płacenia alimentów na
swoje dzieci, które w Niemczech nie są na poziomie II PRL, gdzie MOPR
płacą max. 500 zł. o ile "rodzic" lub osoba na której spoczywa obowiązek
alimentacyjne się uchyla.
Pozdrawiam.
Obibok na własny koszt
Nelli Rokita-Arnold (PiS) – spoza składu Komisji:
Dziękuję. Zajmuję się obecnie dwiema sprawami dotyczącymi polskich obywateli. Uważam, że jest to mój obowiązek. Jedna z nich to sprawa pana Pomorskiego. Zajmuję się nią od
dwóch lat. Osobiście poznałam pana Pomorskiego. Byłam u niego w domu w
Hamburgu. Hamburg to moje rodzinne miasto. Obecnie właśnie tam trwa rozprawa w tej sprawie. /.../
Wrócę jednak na chwilę jeszcze do sprawy pana Pomorskiego. Z
przykrością muszę stwierdzić, że im dłużej zajmuję się tą sprawą, tym
nabieram do niego większego dystansu.
Niestety, ale tak właśnie jest. /.../ Zgadzam się z tym, co słusznie powiedział pan poseł Sellin. Nie dostrzegamy dobra dzieci.
Ja naprawdę polubiłam pana Pomorskiego. Naprawdę, całym sercem z nim
jestem. Muszę jednak zachować obiektywizm. Jestem to winna innym
obywatelom.
Pan Pomorski dopiero po dwóch latach miał możliwość spotkania się z
dziećmi. Wiem, że był źle traktowany przez urzędy i odmawiano mu prawa
do mówienia po polsku. Uważam, że dla dobra dziecka trzeba pójść na
kompromis. Czy nie warto?
Pan minister krótko wspomniał o mediacji. Chciałabym się więcej na
ten temat dowiedzieć. Co mogę zrobić, aby zostać mediatorem? Jestem tym
naprawdę zainteresowana? Chciałabym być mediatorem w tych dwóch
sprawach. Chciałabym móc wytłumaczyć panu Pomorskiemu, że teraz sąd
austriacki pozbawia go praw rodzicielskich. Teraz sprawą zajmuje się
sąd austriacki. Ona wyjechała do Wiednia. To już tak daleko zaszło. On
nie wygra z tymi wszystkimi urzędami. To się bardzo komplikuje. Nie
zgadzam się ze stwierdzeniem, że urzędy polskie nic nie robią. Konsulat w
Monachium wykazał daleko idące zrozumienie dla tej sprawy. Wiele spraw
mi wyjaśniono. Szczerze powiedziawszy, jestem w rozterce i nie wiem co
zrobić, aby było jak najlepiej. Oczekuję pomocy ze strony ministerstwa.
Dziękuję bardzo. Poseł Nelli Rokita-Arnold (PiS) – spoza składu Komisji: Bardzo przepraszam,
ale chcę jeszcze wrócić do kwestii pana Pomorskiego. On ma podwójne
obywatelstwo. Obywatelstwa niemieckiego nie nabył poprzez zawarcie
związku małżeńskiego, ale na podstawie pochodzenia. http://orka.sejm.gov.pl/Biuletyn.nsf/0/4466E9B9444AF89AC12576B90032AFFC/$file/0323906.pdf
Czyli nie znając tego dowodu miałem przeczucie, że nieźle musiał pluć
na Polkę i Polaków, jak i to, że przeszłość SS rodziny narzeczonej,
później żony nie wadziła, a wręcz mogła być przez jego postrzegana jako
nobilitacja i powrót do niemieckich korzeni.
Podobnie jak i to, ze był to wyjazd z przyczyn ekonomicznych i niemieckiego pochodzenia.
Jak i to, ze DM rodziny niemieckich esesmanów też mu nie śmierdziały.
Tu nie chodzi według mnie o dobro dzieci, lecz o to by uniknąć płacenia
wysokich alimentów na swoje córki, które jak zauważyłem po tum co pisał i
mówiła go jako ojca po prostu unikają.
Może być to "ojciec" jedynie odgrywający rolę dobrego ojca przed ludźmi nie zorientowanymi w faktycznej sytuacji rodzinnej.
Sm znałem taką kanalię, co przed ludźmi odgrywała rolę super ojca, gdy
tymczasem swoje dzieci godził, poniżał, uniemożliwiał kontynuacji nauki w
szkołach ponadpodstawowych, a także je katował i terroryzował.
W tym co powiedziała w sejmie Nelli Rokita ja wyczuwam podobną
sytuację, ze on chce z siebie zrobić ofiarę kosztem swoich nieletnich
córek.
Po tym jak łże w sprawie swojego ojca jak i siebie w tym m.in. o
rzekomym obozie dla azylantów, którego według mnie nie przechodził, bo
jak powiedziała Nelli Rokita:
"Obywatelstwa niemieckiego nie nabył poprzez zawarcie związku małżeńskiego, ale na podstawie pochodzenia."
Zwróciłem na to uwagę już wcześniej, gdy napisał, ze on w czasie
pobytu w obozie dla azylantów przyjechał do III RP, a taka sytuacja jest
według mojej wiedzy w tamtym czasie była wręcz niedopuszczalna.
Tak więc kłamstwo kłamstwem pogania i tyle w temacie tego kłamcy i łgarza.
Obibok na własny koszt
PS
Chciał na ołtarze, to ma ołtarzyk łgarza i kłamcy, prawda?
Onwk.
Niestety wybrał witaminę D - na krzywicę, która tylko utrwalił spaczony i skrzywiony charakter pseudo Kaszuba z Bytowa.
Pozdrawiam.
Obibok na własny koszt
Wyjątek z postu: "Wojciech Leszek Pomorski Polak,
lat 43, pochodzący z Kaszub. Urodzony w Bytowie (woj. pomorskie)."
Pozwolę sobie zapytać: jaki to Polak, jeżeli wyjechał na tzw.
"pochodzenie"? Znaczy to ni mniej ni więcej, że albo jego przodkowie
byli rdzennymi Niemcami, albo zostali umieszczeni wysoko na liście DVL
(Deutsche Volksliste), czyli byli Volksdeutschami. W takim razie, dzieci
tego pana z Niemką w żadnym razie nie są polskimi dziećmi i jako takie
nie powinny być zmuszane do mówienia po polsku, jeśli tego nie chcą. Co
więcej, temu panu w żadnym razie nie powinny pomagać w takiej sprawie
POLSKIE SŁUŻBY, bo stawanie wobec niemieckiego urzędu w sprawie
niemieckiego obywatela i jego jeszcze bardziej niemieckich dzieci nie
należy do ich działań. Nie wiem, w co "gra" ten pan, ale ta sprawa i
szum robiony wokół niej nieprzyjemnie mi śmierdzą. Jak jakaś prowokacja.
Pozdrawiam serdecznie Traubego i oczywiście Obiboka i dziękuję za
wyczerpującą kwerendę na temat tego pana.
Niemiec z Bytowa, który podszywa się pod Polaka ponownie się pojawił na nowym NIE @gaWRiONa, bo wcześniej znikł usuwając swoje wpisy wraz z kompromitującego go komentarzami, które możemy przeczytać wyżej, bo je w części zachowałem archiwizując wpis i komentarze.
Tak pisze ten naturalizowany Niemiec z Bytowa dziś dla lemingów z nowego NIE(poprawni.pl), cytuję:
"Życzenia urodzinowe dla mojej uprowadzonej i zgermanizowanej przez Jugendamt córeczki Justysi Pomorskiej, których nie jest możliwe dostarczyć nawet drogą pocztową.
17-te życzenia urodzinowe dla mojej przed 11 laty uprowadzonej i przymusowo germanizowanej Córeczki Justysi Pomorskiej, które nie jest możliwe dostarczyć nawet drogą pocztową. Są wysłane i napisane po niemiecku w oryginale, bo mi Córcię od 11 lat barbarzyńsko germanizują w tej formie założone przez Adolfa Hitlera Jugendamty w Niemczech i w Austrii we współpracy z ich „sądami” tzw. „rodzinnymi” wdrażając własne nazistowskie i wspierając chore pomysły byłej małżonki i jej niemieckiej rodziny:"
Przypominam, że ten niemiaszka wżenił się w rodzinę byłych SS-manów dla kasy, która wówczas mu nie śmierdziała, tak jak rzekomo śmierdzi i brzydzi dziś. Podobnie jak i to, że dzieci przyjęły obywatelstwo Niemiec a nie Polski a więc nikt nikogo nie zniemcza czy germanizuje, prawda? Wszak dzieci uczą się języka ojczystego i obywatelskiego -czyli niemieckiego, prawda?.
Córka ma 17 lat i nie chce mieć kontaktów jakichkolwiek z ojcem, który oskarżał publicznie jej matkę, rodziców jej matki i jej dziadków o uczestnictwo w zbrodniczych formacjach SS przekroczył rubikon nie do przekroczenia anie do wybaczenia. Całkiem się nie dziwię tej 17-letniej córce, że nie chce mieć z nim nic wspólnego. Żałosna menda.
Gdyby ojciec był w porządku, to nic by nie powstrzymało w dzisiejszej dobie jego córki do kontaktu z ojcem choćby przez Internet. Tymczasem one obie nie chcą go w ogóle znać.
Nikt by je nie powstrzymał przed kontaktami z ojcem gdyby tylko takiego kontaktu potrzebowały.
Najwidoczniej kontaktu z nim nie potrzebują - nawet ta prawie pełnoletnia 17-to latka. Dlaczego, jak sądzicie?
Niemiec z Bytowa, który podszywa się pod Polaka ponownie się pojawił na nowym NIE @gaWRiONa, bo wcześniej znikł usuwając swoje wpisy wraz z kompromitującego go komentarzami, które możemy przeczytać wyżej, bo je w części zachowałem archiwizując wpis i komentarze.
OdpowiedzUsuńTak pisze ten naturalizowany Niemiec z Bytowa dziś dla lemingów z nowego NIE(poprawni.pl), cytuję:
"Życzenia urodzinowe dla mojej uprowadzonej i zgermanizowanej przez Jugendamt córeczki Justysi Pomorskiej, których nie jest możliwe dostarczyć nawet drogą pocztową.
17-te życzenia urodzinowe dla mojej przed 11 laty uprowadzonej i przymusowo germanizowanej Córeczki Justysi Pomorskiej, które nie jest możliwe dostarczyć nawet drogą pocztową. Są wysłane i napisane po niemiecku w oryginale, bo mi Córcię od 11 lat barbarzyńsko germanizują w tej formie założone przez Adolfa Hitlera Jugendamty w Niemczech i w Austrii we współpracy z ich „sądami” tzw. „rodzinnymi” wdrażając własne nazistowskie i wspierając chore pomysły byłej małżonki i jej niemieckiej rodziny:"
http://niepoprawni.pl/blog/6768/zyczenia-dla-zgermanizowanej-przez-jugendamt-coreczki
Przypominam, że ten niemiaszka wżenił się w rodzinę byłych SS-manów dla kasy, która wówczas mu nie śmierdziała, tak jak rzekomo śmierdzi i brzydzi dziś.
Podobnie jak i to, że dzieci przyjęły obywatelstwo Niemiec a nie Polski a więc nikt nikogo nie zniemcza czy germanizuje, prawda?
Wszak dzieci uczą się języka ojczystego i obywatelskiego -czyli niemieckiego, prawda?.
Córka ma 17 lat i nie chce mieć kontaktów jakichkolwiek z ojcem, który oskarżał publicznie jej matkę, rodziców jej matki i jej dziadków o uczestnictwo w zbrodniczych formacjach SS przekroczył rubikon nie do przekroczenia anie do wybaczenia.
Całkiem się nie dziwię tej 17-letniej córce, że nie chce mieć z nim nic wspólnego.
Żałosna menda.
Gdyby ojciec był w porządku, to nic by nie powstrzymało w dzisiejszej dobie jego córki do kontaktu z ojcem choćby przez Internet.
OdpowiedzUsuńTymczasem one obie nie chcą go w ogóle znać.
Nikt by je nie powstrzymał przed kontaktami z ojcem gdyby tylko takiego kontaktu potrzebowały.
Najwidoczniej kontaktu z nim nie potrzebują - nawet ta prawie pełnoletnia 17-to latka.
Dlaczego, jak sądzicie?